Polskie drużyny na plus w eliminacjach Ligi Konferencji [PODSUMOWANIE]

W czwartek rozegrane zostały pierwsze mecze w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Polscy kibice mieli okazję zobaczyć, jak zagrały ekipy Legii Warszawa, Lecha Poznań oraz Pogoni Szczecin.

Aż 42 spotkania zostały rozegrane dzisiaj w ramach drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Już w tak wczesnej fazie walkę o grę w Lidze Konferencji rozpoczęły znane szerszej publiczności drużyny, jak np.: APOEL, Viktoria Pilzno, FC Basel, PAOK czy też Besiktas. Z dobrej strony zaprezentowały się też polskie drużyny. Lech pewnie pokonał litewski Zalgiris Kowno. Pogoń równie dobrze poradziła sobie z Linfield. Tylko Legia Warszawa uratowała remis z Kazachskim Ordabasy. 

Legia po dobrych zmianach ratuje remis

Los sprawił, że Legia Warszawa trafiła w tej fazie rozgrywek na Kazachski zespół Ordabasy. Pierwszy mecz rozegrany został w Kazachskim Szymkencie. Wprost można było stwierdzić, że zespół Kosty Runjaicia powinien sobie bez problemów poradzić z mniej utytułowanym rywalem. Niestety, ale piłkarze ze stolicy sprawili sobie i ich kibicom niemiłą niespodziankę. 

Gospodarze podeszli bez respektu do starcia z Polskim zespołem. Ordabasy to aktualny lider ligi Kazachskiej, co też było widać przez większość czasu tego spotkania. W 13. minucie błąd Kacpra Tobiasza w ustawieniu wykorzystał Usiewaład Sadowski. Białorusin wysokim lobem pokonał bramkarza Warszawskiej drużyny.

Legia Warszawa miała kilka okazji na to, by jeszcze w pierwszej połowie wyjść nawet na prowadzenie, lecz sukcesywnie sytuacje marnowali, chociażby Marc Gual, Patryk Kun czy też Artur Jędrzejczyk. 

Druga połowa miała być zwiastunem szybkiej zmiany gry Legionistów, ale tuż po jej rozpoczęciu było blisko od katastrofy. Bartosz Slisz omal nie strzelił samobójczego gola, gdy piłka po strzale napastnika gospodarzy niefortunnie się obiła od pomocnika Legii. Chwilę po tej sytuacji gospodarze podwyższyli wynik na 2:0 po bramce Mbodji z rzutu rożnego. 

Po tej sytuacji Legia powtarzała scenariusz z 1. połowy, gdy dochodziła do sytuacji, ale nie potrafiła ich wykorzystać. Chociażby Artur Jędrzejczyk w 54. minucie dość długo zastanawiał się, jak nie zamienił tamtej sytuacji na bramkę. 

Trener Legii Kosta Runjaić dopiero na pół godziny przed zakończeniem meczu postanowił dokonać zmian personalnych. Na boisko weszli równocześnie Makana Baku i Jurgen Elitima. Jak się okazało, to był strzał w dziesiątkę. Chwilę później Baku podał do Guala, a ten posłał piłkę do Pekharta wzdłuż linii końcowej. Czeski snajper tylko dołożył nogę i dał bramkę kontaktową Legii w tym meczu. 

Po zmianach i bramce Pekharta Legia wyraźnie odżyła. W 69. minucie Paweł Wszołek powinien strzelić drugą bramkę dla drużyny, ale fatalnie się pomylił.

Pod koniec meczu znów instynkt nie zawiódł szkoleniowca Legii Warszawa. Na boisko na 10 minut przed ostatnim gwizdkiem weszli napastnicy Blaz Kramer i Maciej Rosołek. Chwilę po tej zmianie Kramer idealnie wykorzystał podanie od Pawła Wszołka i w 85. minucie strzelając bramkę, uciszył stadion w Kazachstanie. 

Legia miała jeszcze szasnę, aby wygrać to spotkanie. Kapitalnej okazji tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra nie wykorzystał Kramer, który tym razem huknął w bramkarza. Za tydzień w Warszawie Legioniści będą musieli zrobić wszystko, aby nie pozwolić sobie na podobne błędy, jeśli chcą awansować do następnej rundy. 

Dwa oblicza Lecha

Lech Poznań na własnym stadionie podejmował litewski Żalgiris Kowno. Tak jak w przypadku Legii, tak samo i tutaj Poznaniacy są uznawani za mocnych faworytów tego dwumeczu. 

Pierwsza połowa dobitnie przypomniała nam, jak wiosną Lech znakomicie radził sobie w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Już w 10. minucie licznie zgromadzeni kibice na stadionie przy ul. Bułgarskiej mogli świętować. Pierwszą swoją bramkę dla Lecha zdobył Dino Hotić. Bośniak idealnym strzałem z główki pokonał bramkarza rywala.

Z każdą kolejną minutą dominacja „Kolejorza” dawała się we znaki gościom. W 35. minucie Szymczak obił poprzeczkę, a pięć minut później Antonio Milić podwyższył prowadzenie gospodarzy. 

Pod koniec pierwszej części wynik na 3:0 ustalił strzałem z 20 metrów Murawski. Ta bramka dała kolejny moment radości sympatykom Lecha, gdyż chwilę wcześniej boisko z powodu urazu opuścił Filip Marchwiński. 

Druga połowa to już było kompletnie inne granie w wykonaniu piłkarzy trenera Johna Van den Brooma. Zawodnicy Żalgirisu częściej dochodzili do piłki i mieli dogodne sytuacje, by strzelić gola. Dla odmiany gospodarze popełniali mnóstwo niewymuszonych błędów. 

23-letni Anton Fase wprawił w osłupienie kibiców Lecha na stadionie i przed telewizorami, gdy w 53. minucie przepięknym strzałem z dystansu pokonywał Filipa Bednarka. To był mocny znak ostrzegawczy dla piłkarzy 'Kolejorza”, że nie można sobie pozwolić na rozluźnienie. 

W drugiej połowie trudno się oglądało grę piłkarzy Lecha. Słuszne były obawy, czy nie stracą więcej goli. Za tydzień na Litwie trzeba dokończyć dzieła zniszczenia.

Pogoń Szczecin ze sporą zaliczką przed rewanżem

Rywalem „Portowców” była ekipa Linfield z Irlandii Północnej. Wynik 5:2 z perspektywy Polskiej ekipy okazał się historyczny. Była to pierwsza wygrana Pogoni Szczecin na wyjeździe w jej historii występów w Europejskich Pucharach.

Na to zwycięstwo złożyła się kapitalna postawa Kamila Grosickiego. Kapitan swojej drużyny poza bramką z rzutu karnego w 14. minucie dołożył jeszcze dwie asysty.

Innym piłkarzem, który zagrał bardzo dobry mecz, był Mariusz Malec. Przede wszystkim swoją bramką dał w pewnej chwili prowadzenie swojej drużynie 3:1. 

Mimo to drużyna trenera Gustafssona nie ustrzegła się błędów. Te dwie bramki, jakie strzeliła ekipa gospodarzy, zdarzyły się po błędach piłkarzy Pogoni. Można jednak stwierdzić, że za tydzień w Szczecinie rewanż powinien być formalnością. 

Nie obyło się bez niespodzianek

FC Basel niezbyt dobrze kojarzy się polskim kibicom. Doskonale pamiętamy, jak ten szwajcarski zespół kilka lat temu wyrzucał Lecha Poznań z walki o marzenia o grze w fazie grupowej Champions League. 

Tym razem piłkarze tego klubu muszą walczyć o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. W drugiej rundzie trafili na Tobol z Kazachstanu. Tak jak w przypadku meczu Legii Warszawa z Ordabasy, tak samo i tutaj lepszym zespołem była ekipa z dalekiego wschodu.

W składzie drużyny z Bazylei znajdziemy kilka znanych nazwisk jak np.: Taulant Xhaka, Fabian Frei czy też Michael Lang. Niestety dla nich, ale nie byli uznaną wartością drużyny w tym meczu. 

Goście z Kazachstanu dość pewnie pokonali bardziej utytułowanych rywali aż 3:1. W drużynie ze Szwajcarii było dużo nerwowych ruchów, co skończyło się aż 2 czerwonymi kartkami. Przedwcześnie boisko musieli opuścić Thierno Barry i Riccardo Calafiori. Taki obrót spraw nie wlał za dużo optymizmu dla drużyny ze Szwajcarii przed rewanżowym starciem na wyjeździe. 

Innym niespodziewanym wynikiem zakończyło się starcie szkockiego Hibernianiu z Inter Escaldes z Andorry. Szkoci przegrali to spotkanie 1:2. 

Pozostali faworyci nie zawiedli

Besiktas już od drugiej rundy walczy o awans do Ligi Konferencji Europy. Pierwszą przeszkodą okazała się ekipa Tirana z Albanii. O spokojny nastrój przed rewanżem zadbał tercet Bulut, Muleka i Kilicsoy. Ta trójka zapewniła drużynie ze stolicy Turcji wygraną 3:1. Honorowe trafienie dla gości dał w 83. minucie Kaina. 

Podobnie jak Besiktas dość pewnie z roli faworyta w swoim meczu wywiązała się ekipa Club Brugge. Nowy klub Michała Skórasia 3:0 ograł duński Aarhus. Polski zawodnik wszedł na boisko w 74. minucie. Niczym szczególnym się nie wyróżnił.

Inny klub z Belgii, Gent bardzo pewnie, bo aż 5:1 pokonał słowacką Żiline. 

Pozostałe wyniki dzisiejszych meczów:

Alashkert 0:1 Debrecen,

Ararat-Armenia 1:1 Aris,

Bodo/Glimt 3:0 Bohemians,

Gabala 2:3 Omonia,

APOEL 2:1 Vojvodina,

Auda 1:1 Trnava,

CSKA Sofia 0;2 Sepsi Sf. Gheorghe,

Djurgarden 1:2 Luzern,

Ferencvaros 4:0 Shamrock Rovers,

Gzira 2:0 Dudelange,

Kalmar 1:2 Pyunik,

Kecskemeti 2:1 Riga FC,

Pilzno 0:0 Drita,

Torpeto Kutaisi 1:4 Aktobe,

CFR Cluj 1:1 Adana Demirspor,

Differdange 1:1 Maribor,

Farul Constanta 3:2 Urartu,

M. Tel Aviv 3:0 Petrocub,

PAOK 0:0 Beitar Jerusalem,

Worskła Połtawa 2:1 Dila Gori,

Zhodino 2:3 AEK Larnaca,

Twente 1:0 Hammarby,

Osijek 1:0 Zalaegerszeg,

H. Beer Szeva 1:0 FK Panevezys,

Dukagjini 0:1 Rijeka,

Celje 3:4 Guimaraes,

B36 Torshavn 2:1 Haverfordwest,

Akureyri 3;1 Dundalk,

Austria Wiedeń 1:0 Borac Banja Luka,

Derry City 2:1 KuPS,

Zeljeznicar 2;2 Neftci Baku,

Sutjeska 2:0 FC Santa Coloma,

Shkupi 0:2 Levski,

Crusaders 2:2 Rosenborg, 

 

Autor: Krzysztof Małek

 

 

 

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze