13 luty to kolejny dzień zmagań Ligi Mistrzów! Rozegraliśmy dzisiaj następną partię spotkań 1/8 finałów rozgrywek.
Zapraszamy na podsumowanie tych meczów w Radiu GOL!
FC Kopenhaga – Manchester City 1-3 13.02.2024
Stolica Danii, a dokładniej stadion Parken z reguły nie jest zbyt gościnny dla gości, którzy w głównej mierze grając z Kopenhagą – bronią się i rzadko kiedy wywożą punkty. Mimo wszystko dzisiejszy wynik 1:3 na korzyść gości dalej nie przekreśla statusu „twierdzy” Parken, bowiem w lidze owy status dalej jest zachowany. Dla Kopenhagi gra w 1/8 finałów to już i tak sukces, a kiedy na swój rodzimy stadion przyjeżdzają „The Citizens” – powinno panować swego rodzaju święto w mieście. Przechodząc już stricte do spotkania – od początku goście dyktowali warunki co skutkowało bramką już w 10′ (Kevin DeBruyne). Później jednak gospodarze ku uciesze trybun doprowadzili do wyrównania (Magnus Mattson). Radość jednak nie trwała długo, a bramkę na 1:2 goście zdobyli w 46′, a więc do szatni (Bernardo Silva). W drugiej połowie scenariusz się nie zmienił, więc goście dalej dyktowali warunki. Duńczycy mieli kilka okazji, aby zagrozić bramce Edersona, jednak defensorzy City niebezpieczeństwo „dusili w zarodku”. Dzieła zniszczenia dopełnił jeszcze 1:3 90+2′ (Phil Foden).
RB Lipsk – Real Madryt 0-1 13.02.2024
W Lipsku na pewno wszyscy dzień wcześniej śnili o pokonaniu wielkich „Los Blancos” na swoim boisku w Niemczech. A piłkarze te prośby kibiców wzięli sobie do serca, bowiem zaatakowali już na początku, a w 2′ gola strzelił Benjamin Sesko, jednak sędzia Peljto bramki nie przyznał, co jest owiane pewną kontrowersją. Lipsk dość śmiało atakował, a pierwsze minuty to po krótce: złość na sędziego oraz głośny stadion i wydaje mi się, że po części te dwie rzeczy były czynnikiem motywującym dla gospodarzy. Pierwsza połowa minęła, jednak dość wyrównanie, a trenerzy w szatniach na pewno zachęcali swoje zespoły do dalszej pracy na murawie. Mimo wszystko słowa szkoleniowca bardziej do serca wzięli sobie goście, bowiem zaatakowali, a bramkę po przepięknym rajdzie i strzale zdobył Hiszpan (Brahim Diaz). Gospodarze próbowali, jednak już do końca nie zdołali strzelić wyrównującego gola. Wydaje mi się, że ten mecz może być kolejnym dowodem piłkarskiego wyrachowania „Królewskich”.
Jakub Kusarek