Poniedziałek na EURO zapewnił kibicom całe mnóstwo emocji. Najpierw Chorwacja golem w końcówce doprowadziła do dogrywki, aby ulec w niej Hiszpanii, a następnie Szwajcarzy zaskoczyli Francuzów i wyeliminowali w ich konkursie rzutów karnych.
Hiszpania 5:3 Chorwacja
Mecz rozpoczął się dobrze dla Hiszpanów – zawodnicy Luisa Enrique intensywnie nacierali na bramkę rywala i mieli kilka groźnych okazji. W 20. minucie wydarzył się jednak dla nich dramat. Pedri chciał na spokojnie zagrać piłkę do bramkarza, jednak uderzył ją za mocno i Unai Simon jej nie przyjął, a futbolówka wtoczyła się do jego bramki, dając Chorwatom prowadzenie. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego natychmiast rzucili się do odrabiania strat, kilkukrotnie narażając się przy tym na groźne kontry rywali.
Wkrótce ofensywa przyniosła jednak skutki i Hiszpanie po koronkowym rozegraniu, a następnie serii rykoszetów, wyrównali za sprawą Pablo Sarabii. Niedługo po zmianie stron wyszli również na prowadzenie. Cesar Azpiricueta napędził akcję Hiszpanów wychodząc agresywnie z obrony i podał futbolówkę na skrzydło. Tak znalazła się pod nogami Ferrana Torresa, który wrzucił ją w pole karne. Tam był już obrońca Chelsea, który wyskoczył wysoko i zdobył gola głową. Na złą sytuację zareagowali rywale, którzy zaczęli tworzyć więcej akcji w ofensywie. Kolejne trafienia również należało jednak do zawodników Hiszpanii. Genialne długie podanie od Pau Torresa wylądowało pod nogami Ferrana Torresa, który zręcznie minął obrońcę i płaskim strzałem na długi słupek oddalił marzenia Chorwatów o ćwierćfinale EURO.
Oni jednak nie chcieli ich tak szybko porzucać. W 85. minucie mnóstwo miejsca udało się wykreować w polu karnym rywala Luce Modriciowi, który wystawił piłkę kolegom niemal do pustej bramki. Ci mieli drobne problemy z umieszczeniem jej w siatce, ale ostatecznie futbolówka przekroczyła linię całym obwodem i gol został zaliczony. To jednak nadal było za mało, aby utrzymać „Hrvastkę” w turnieju. Gdy nadzieja zdawała się już umierać, w drugiej minucie doliczonego czasu z pomocą przyszedł Mislav Orsić. Piłkarz Dinama Zagrzeb wykonał fantastyczną wrzutkę, którą wykorzystał wysoki Mario Pasalić, wyrównując i doprowadzając do dogrywki.
W niej Hiszpanom udało się dopiąć swego. Chorwaci co prawda na początku dodatkowego czasu dwukrotnie byli bardzo blisko zdobycia prowadzenia, jednak „La Furia Roja” zdobyła oba gole już w pierwszym kwadransie dogrywki. Pierwszego z nich zdobył Alvaro Morata, który przyjął piłkę w polu karnym po świetnym przerzucie Daniego Olmo i mocnym strzałem przepięknie umieścił futbolówkę pod poprzeczką. Wynik spotkania po długiej wrzutce Olmo i strzale z bliska ustalił Oyarzabal, który dął tym samym swojej drużynie miejsce w ćwierćfinale. Niemniej jednak trzeba przyznać, że Chorwacja pokonała waleczność i jakość i szkoda, że żegna się już z turniejem. Hiszpanie byli dziś jednak skuteczniejsi i to oni zawalczą o półfinał ze Szwajcarią.
Francja 3:3 Szwajcaria (4:5k)
W wieczornym starciu 1/8 miała miejsce zdecydowana niespodzianka. Problemy dla Francuzów rozpoczęły się już po kwadransie gry. Zuber bardzo zwinnie zatańczył z piłką na skraju pola karnego rywala, wrzucił ją na wysokim pułapie, gdzie doskoczył do niej Seferović, który zdobył gola otwierającego. „Trójkolorowi” jednak nie spanikowali tylko spokojnie zabrali się do odrabiania straty i powoli budując akcję za akcją. Do przerwy nie przyniosło to jednak żadnych efektów. Tuz po niej natomiast było bardzo blisko kolejnej tragedii dla Francuzów. Bejamin Pavard wykonał nieprzepisowy wślizg w polu karnym, faulując Stevena Zuber. W efekcie Szwajcarzy uzyskali rzut karny. Ricardo Rodriguez nie był w stanie go jednak wykorzystać – oddał strzał po ziemi w dolny róg bramki, jednak Hugo Lloris odczytał jego intencję i odbił futbolówkę.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc Francuzi niedługo potem doprowadzili do remisu. Mbappe na skraju pola karnego podał na krótko do Benzemy, który widowiskowo wypuścił sobie piłkę za plecami i strzelił bramkę z kilku metrów. Swój dorobek zawodnik Realu Madryt poprawił zresztą dwie minuty później. Szwajcarzy ledwo zdążyli zacząć grę, a już stracili futbolówkę. Koronkową akcję Francuzów zakończył strzałem Antoine Grizemann. Obronił Yann Sommer, ale piłka po jego ręka wzleciała w górę niemal na wysokość poprzeczki, gdzie doskoczył do niej Benzema, trafiając na 2:1. W 75. minucie to prowadzenie podwyższył Paul Pogba. Pomocnik Manchetseru United popisał się genialnym strzałem z 25. metra, który momentalnie odebrał mowę wszystkim widzom przed telewizorami.
Szwajcarzy w końcówce rzucili się do ratowania swojego turniejowego życia. W 83. minucie Kevin Mbabu idealnie wymierzył wrzutkę, która wylądowała wprost na głowie Seferovicia – snajper Benfici nie miał żadnego problemu ze zdobyciem swojego kolejnego gola. Energiczne ataki pozostawały zagrożeniem dla Francuzów aż do samego końca. 120 sekund po trafieniu kontaktowym futbolówka ponownie znalazła się w siatce Hugo Llorisa – tym razem jednak Gavranović był na pozycji spalonej. Reprezentant Szwajcarii w 90. minucie utrzymał jednak swoją drużynę przy życiu. Po prostopadłej piłce od Granita Xhaki położył on francuskiego defensora na ziemi kiwką a następnie przymierzył tuż obok lewego słupka i doprowadził do dogrywki.
W niej obu zespołom dawało się we znaki zmęczenie. Mimo to na boisku działo się wiele, przez pół godziny gry żadna ze strony nie była jednak w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Doszło więc do pierwszej na tym turnieju serii rzutów karnych. Pierwszych 6 strzelców bez problemu umieściło piłkę w siatce z „wapna”. Blisko zatrzymania uderzenia Rubena Vargasa był zaraz po tym Lloris, jednak futbolówka po jego rękach wpadła do siatki. Do piątej serii przystępowaliśmy więc z wynikiem 4-4. „Jedenastkę” wykorzystał Admir Mehmedi, nakładając ogromną presję na Kyliana Mbappe. Ten zniósł ją gorzej niż Yann Sommer. Bramkarz Borussi Moenchengladbach rzucił się w swoje prawo, odbił piłkę i został bohaterem swojej drużyny, która przebojem wywalczyła sobie miejsce w najlepszej „ósemce” EURO 2020.
Autor: Adam Wojtowicz