Real Madryt zmagał się już z 58. kontuzjami w tym sezonie, ale nadal jest w grze o La Liga i Ligę Mistrzów. Do dokonania niemożliwego brakuje Zinedine’owi Zidane’owi zaledwie dwóch spotkań. Jednak w meczu na Stamford Bridge będzie musiał się zmierzyć z bardzo dobrze naoliwioną maszyną Thomasa Tuchela. Niemiec odmienił oblicze The Blues i chce po niespełna pół roku doprowadzić swoją drużynę do finału.
Kontuzje w Realu Madryt niewątpliwe przełożyły się negatywnie na zespół. Jednak rzuciły też zupełnie inne światło na trenerski kunszt Zinedine’a Zidane’a. Francuz co chwila, rozwiązując jakieś problemy, pokazał, że jest kimś więcej niż tylko „wystawiaczem składu”. Królewscy po 1:1 u siebie do Londynu przyjeżdżają w nieco gorszej pozycji. Niemniej w ostatnim meczu ligowym z Osasuną odpoczął zarówno Luka Modrić, jak i Toni Kros, a z dobrej strony pokazał się Eden Hazard. Przewiduje się, że Belg zacznie mecz w podstawowym składzie. Były gracz Chelsea po nieudanym starcie swojej kariery w Realu ma dużo do udowodnienia i z pewnością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony na Stamford Bridge.
Thomasa Tuchela tylko krok dzieli od upragnionego finału. Niemiec zmienił ekipę The Blues nie do poznania. Może piłkarze Chelsea nie grają najbardziej porywającego futbolu na świecie, niemniej są skuteczni do bólu w tym co robią. W 23. meczach zachowali aż 17. czystych kont! Większość bramek stracili w feralnym meczu z West Bromem, który mają już dawno za sobą. 47-latek szachuje składem, jednak podstawową postacią jest niewątpliwe Mason Mount. Jego energia na boisku będzie potrzebna, by zamknąć Królewskich i nie pozwolić im rozwinąć skrzydeł.
Jeżeli Chelsea podtrzyma niezwykłą formę w defensywie, doprowadzi do drugiego angielskiego finału w przeciągu zaledwie dwóch lat. Jednak Real nie ma zamiaru się poddawać. Zinedine Zidane to specjalista od Ligi Mistrzów, a powrót do kadry meczowej tak kluczowych piłkarzy jak Hazard czy Ramos może przesądzić o wygranej Los Blancos.
Autor: Artur Wahlgren