Oreł czy reszka?: Z gwizdkiem im do twarzy

Mundial w Rosji, jak to zwykle bywa w przypadku wielkich piłkarskich turniejów, będzie oknem wystawowym i życiową szansą na odniesienie sukcesu dla wielu piłkarzy. Podobnie sprawa się ma, jeśli chodzi o arbitrów.

STRES I PRESJA CHLEBEM POWSZEDNIM

Zawód sędziego piłkarskiego jest chyba jedną z najmniej życzliwych profesji świata. Próżno go wprawdzie szukać na słynnej liście najbardziej stresujących zawodów świata „Forbesa„, lecz nie sposób nie zgodzić się z tezą, że presja jaka ciąży na rozjemcach meczów jest ogromna. Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi „gwizdanie” na najważniejszej imprezie piłkarskiej czterolecia.

Ogromna pewność siebie, umiejętność pracy w zespole i wzięcia odpowiedzialności na swoje barki, to cechuje dobrego arbitra. Wielu wskazuje również na… „niewidzialność”. Nie zapominajmy, że to przecież dwudziestu dwóch facetów biegający za piłką, a nie gość z gwizdkiem są w trakcie meczu najważniejsi.

CIĘŻKA PRACA POPŁACA

Znalezienie się w zaszczytnym gronie zaproszonych przez FIFA sędziów wymagało od nich nie mniejszego nakładu pracy, niż piłkarzy reprezentacji, które w Rosji powalczą o złoto. Żmudne godziny treningów, wpajanie coraz to nowszych i powtarzanie tych już wprowadzonych zmian w przepisach, czy wreszcie prowadzenie kolejnych spotkań ligowych oraz towarzyskich. Tak wyglądała droga, jaką musiał przejść każdy z wyselekcjonowanych rozjemców. Potem jeszcze oficjalne zgrupowania, prelekcje z legendami tego fachu takimi jak Pierluigi Collina, czy Massimo Busacca i w zasadzie gotowe. Można jechać na mundial.

Mówi się łatwo, robi się trudniej. Wszak mistrzostwa w Rosji będą pierwszymi z system VAR, który testowany był w Rosji podczas zeszłorocznego Pucharu Konfederacji. Dodatkowa łączność z bazą w Moskwie i możliwość oglądania powtórek wywołują potrzebę posiadania kolejnych umiejętności, zwłaszcza wśród sędziów, w których krajach powtórek się nie używa. Co ważne, to nie tylko problem arbitrów pozaeuropejskich, przecież z VAR-u nie korzysta się (przynajmniej na razie), choćby w Hiszpanii skąd pochodzi Antonio Matheu Lahoz.

NA PIERWSZY OGIEŃ

Jako pierwszy z wyzwaniem prowadzenia meczu na MŚ 2018 zmierzy się Nestor Fabian Pitana (na zdjęciu), któremu FIFA powierzyła prowadzenie meczu otwarcia. To właśnie Argentyńczyk wyprowadzi na murawę Łużników reprezentacje Rosji i Arabii Saudyjskiej. Dla 42-latka będzie to drugi raz na mundialu. Debiutem był czempionat w Brazylii w 2014 roku, gdzie sędziował czterokrotnie, w tym ćwierćfinał FrancjaNiemcy.

Co by nie mówić ten mecz będzie rozpoczęciem walki o złoto dla piłkarzy, ale też właśnie dla sędziów. Tym złotem będzie oczywiście wizyta na Łużnikach 15 lipca, co wiązać się będzie ze spełnieniem zawodowych marzeń – gwizdaniem podczas meczu finałowego.

POLSKIE AKCENTY NIE TYLKO W GRUPIE H

Jak doskonale wszyscy wiemy do Rosji wybierają się „Orły Nawałki”. Nie ukrywamy nawet, że po cichu liczymy na sukces naszej 23-osobowej kadry. Podkreślmy jednak fakt, że przecież to niejedyni przedstawiciele naszej nacji w Rosji. I nie chodzi mi tu wcale o kibiców, czy dziennikarzy, chodzi naturalnie o tych, których w całości ten tekst dotyczy – arbitrów.

Reprezentacji piłkarskiej na mistrzostwach świata nie było od 12 lat i słynnego turnieju w Niemczech w 2006 roku, gdzie nie wyszliśmy z grupy. Jeśli chodzi o biało-czerwonych z gwizdkiem, to mundialu nie uświadczyliśmy jeszcze dłużej! Ostatnim Polakiem prowadzącym mecz mistrzostw był Ryszard Wójcik, który w 1998 roku we Francji pełnił rolę sędziego głównego spotkania Holendrów z Koreańczykami. Na linii pomagał mu wtedy Jacek Pocięgiel.

Na mistrzostwach w Rosji naszych sędziów będzie aż dwa razy więcej! Jako główny na mundialu wystąpi Szymon Marciniak, jako liniowi Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, a w centrum VAR usytuowanym w Moskwie, pracować będzie Paweł Gil. Zwłaszcza dla tego ostatniego, to szczególne wyróżnienie, gdyż będzie to jego pierwszy wielki turniej i to jeszcze w roli odpowiedzialnego za rozwijający się prężnie, ale wciąż znajdujący się w powijakach system powtórek.

Wciąż nie znamy dokładnej daty debiutu naszych arbitrów na mundialu, ale już teraz możemy zacząć trzymać za nich kciuki co najmniej tak mocno, jak za piłkarzy. Podobnie za innych, bo w końcu sprawiedliwe podejmowanie decyzji, to jeden z kluczy do sukcesu – wspaniałego, emocjonującego i odbywającego się w równych dla wszystkich warunkach turnieju!

Mateusz Orłowski

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze