Środowy wieczór w hiszpańskim futbolu to nie tylko starcie Sevilli z BVB w Lidze Mistrzów, ale też nadrabianie zaległości ligowych. Atletico gra dziś pierwsze spotkanie z „dwumeczu” z Levante. Drugi raz te drużyny zmierzą się już w weekend. Dziś gramy zaległe starcie z 2. kolejki.
Ofensywna maszyna?
Jeśli chodzi o średniaków LaLiga, to Levante jest jedną z drużyn, które po prostu miło się ogląda. Nie ma mowy o murowaniu bramki, o siedzeniu cały mecz w okopach i kontrowaniu rywala. Podopieczni Paco Lopeza stawiają na futbol bezpośredni, ale i z dawką gracji. Nie zawsze przynosi to efekty w postaci wyników. Od niedawna w tej kwestii jest jednak bardzo dobrze. Dziesięć ostatnich meczów w Primera Divisionto tylko dwie porażki Granotas. W międzyczasie potrafili pokonać Real Madryt w Valdebebas. To osiągnięcie zasługuje na uznanie, mimo formy, w jakiej są Królewscy. Do tego awans do półfinału Pucharu Króla i korzystny wynik (1-1) na wyjeździe z Athletikiem w pierwszym spotkaniu tej fazy. Wszystko układa się po myśli piłkarzy z Ciudad de Valencia. Dziś stają przed kolejną szansą na pokazanie, że potrafią urywać punkty najsilniejszym. Na ich stadion przyjeżdża Atletico, które ostatnio nie jest dość pewną ekipą, ale konsekwentnie idzie po swój cel – mistrzostwo. Kluczowymi zawodnikami, którzy będą mieli za zadanie jak najmocniej przeszkodzić przyjezdnym z Madrytu, są Jose Luis Morales i Roger Marti (nie jest jeszcze pewne, czy zagra w pierwszym składzie). El Comandante (Morales) – kapitan zespołu – jest również jego najlepszym strzelcem. Sezon 20/21 to istne redemption tego piłkarza. Po 22. kolejkach ma na koncie dziesięć bramek. W całej poprzedniej kampanii miał ich raptem cztery. A jak kapitan gra dobrze, to idzie za nim cała drużyna. Tutaj zdecydowanie się to sprawdza.
Siempre nos fueron los ̶I̶M̶POSIBLES#LevanteAtleti ???????? pic.twitter.com/TNnL7GlCKj
— Levante UD ???? (@LevanteUD) February 16, 2021
Przewidywany skład Levante: Aitor – Miramon, Postigo, Duarte, Clerc – Radoja, Malsa – Morales, Bardhi, de Frutos – Dani Gomez.
Minimalizm może nie wystarczyć
W ostatnich tygodniach w Atletico nie dzieje się źle. Wręcz przeciwnie. Patrząc na same wyniki – to jest nadal deklasacja ligi. Problem jest taki, że te zwycięstwa często są wyszarpane i zdobyte „z ledwością”. Niektórzy przewidują więc, że w Atleti może braknąć sił na końcówkę sezonu. Z drugiej strony – trenerem Rojiblancos jest Diego Simeone. Czy taki fachowiec pozwoliłby sobie na złe przygotowanie fizyczne swoich zawodników? Raczej nie. Wyrwane po ciężkich bojach zwycięstwa nad Eibarem, Cadiz, czy Granadą pokazują niejako siłę tego zespołu. Nawet gdy jest ciężko, gdy wypadają ważni zawodnicy (Felix, Hermoso, Gimenez itd.) Atletico nie traci nagminnie punktów, a konsekwentnie je sobie dopisuje. Pokazuje to, jak silną mentalnie drużyną są aktualni liderzy LaLiga.
Najbardziej pluć sobie w brodę może oczywiście nie kto inny jak Barcelona. Ogromnym błędem Katalończyków było oddanie Luisa Suareza za bezcen do rywala, z którym walczy się o mistrzostwo kraju. El Pistolero nie potrafi się zatrzymać w tym sezonie i jest na czele klasyfikacji strzelców ligi. Kiedy przypatrzymy się jego bramkom, można zauważyć, że Luis strzela nawet z tzw. „pół-sytuacji”. Wydaje się, że nie ma jak tej piłki uderzyć, dojść do niej, czy zmieścić obok bramkarza, a on jednak to robi. To wyróżnia najlepszych napastników od dobrych. Jeśli Suarez do końca sezonu nie wypadnie z (odpukać) jakąś kontuzją, to można już się pokusić o stwierdzenie, że Atletico wygra ligę hiszpańską 20/21.
???????? ¡Con ???????????????????? e ????????????????????????́????!
— Atlético de Madrid (@Atleti) February 16, 2021
⚔️ ¡A por un nuevo desafío!
????️ ¡Vamos, ????????????????????????????????????????!
????⚪ #AúpaAtleti | ⚽ #LevanteAtleti pic.twitter.com/bqzK99SxPt
Przewidywany skład Atletico: Oblak – Savić, Gimenez, Hermoso – Vrsaljko, Llorente, Koke, Saul, Carrasco – Correa, Suarez.
Mecz oczywiście na naszych antenach: 19:00, kanał 2, komentarz: Maciej Jędrzejak. Zapraszamy!
Autor: Dawid Lampa