Już dzisiaj odbędą się dwa mecze na włoskich boiskach, które mogą przesądzić o scudetto dla którejś z ekip z Mediolanu. W jednym z nich, najważniejszym i najciekawiej zapowiadającym się Milan zagra u siebie na San Siro z Atalantą. To jest już przedostatnia 37. kolejka Serie A i trzeba koniecznie zdobywać punkty, nie ma już czasu na potknięcia. W pierwszym starciu bieżącego sezonu pomiędzy obiema drużynami Rossonerich wygrali na Gewiss Stadium 3:2, chociaż w końcówce było nerwowo gdy w przeciągu kilku minut stracili dwie bramki. Na sędziego głównego wyznaczono doświadczonego Daniele Orsato. Pierwszy gwizdek o 18:00. Z pewnością będzie to świetne, ofensywne widowisko z grą w obie strony.
Historia pojedynku między tymi klubami jest niezwykle zacięta i emocjonująca. Na pięć ostatnich starć Azzurich wygrali dwukrotnie, tyle samo razy górą byli czerwono czarni, a jeden mecz zakończył się bramkowym remisem. Jednak na San Siro lepszy bilans mają dzisiejsi goście, którzy są niepokonani tutaj od kampanii 2013/14, zgarniając stąd komplet punktów w dwóch pojedynkach. Poprzednie na tym stadionie zakończyło się porażką dotkliwą 0:3. Ogólnie Milan prezentuje się słabo na własnym obiekcie w pojedynku z Atalantą. Z pewnością będą chcieli przełamać impas.
Gospodarze walczą o upragnione scudetto, pierwsze od jedenastu lat i są niesamowicie blisko realizacji tego pięknego celu, który jest ich marzeniem. Byłby to niewyobrażalny sukces. Obecnie są liderami tabeli i mają przewagę nad drugim Interem dwa punkty. Już dziś mogą zostać oficjalnie mistrzami Włoch, jednak najpierw muszą wygrać swoje spotkanie i liczyć na to, że będący pod presją Nerazzurich nie sprostają wyzwaniu i zremisują lub przegrają z walczącym desperacko o utrzymanie Cagliari. Podopiecznych Stefano Piolego czeka nieprawdopodobnie ciężkie spotkanie, bowiem mierzą się z wymagającym i doświadczonym przeciwnikiem, występującym w trzech ostatnich edycjach Ligi Mistrzów, nastawionym na atak, fizyczność, pressing. Dzisiejszy mecz będzie ostatnim starciem Milanu w tym sezonie na własnym obiekcie. Bilety wyprzedały się niesamowicie szybko w stu procentach, było więcej chętnych niż miejsc bo fani wiedzą jaka jest waga i zamierzają wspierać drużynę tak jak to zresztą ciągle robią. Terminarz w końcówce nie rozpieszcza Rossonerich, którzy mają bardzo trudną drogę szczególnie od 34. serii gier. Od tego momentu aż do zakończenia kampanii mierzą się z przeciwnikami aspirującymi do gry w Europie. Jednak na ten moment dobrze sobie z nimi radzą dzisiejsi gospodarze. Imponują swoją dyspozycją. Analizując ich pięć poprzednich meczów ligowych pokazują, że kroczą po tytuł mistrzowski wygrywając aż w czterech starciach, a w jednym musieli podzielić się punktami z Torino remisując bezbramkowo. To było jedyne potknięcie. W ubiegły weekend pokonali pewnie i zasłużenie Hellas Verona w trudnym meczu wyjazdowym 3:1. Bardzo dobrze się zaprezentowali, mimo że przegrywali w pewnym momencie, ale otrząsnęli się i wywalczyli kolejne ważne punkty. Dziś także należy uważać, iż będą w wysokiej formie i wszyscy dadzą z siebie 200 procent. Wyjdą niesamowicie zmotywowani, bo wiedzą o co toczy się gra. Dziś trener tej ekipy nie będzie mógł skorzystać tylko z Simona Kjaera, kontuzjowanego już od listopada. Rozpoczął już indywidualne treningi i ma być gotowy na nowy sezon. Z pewnością będzie wspierał swój zespół. Oczywiście Rossonerich są dzisiejszego wieczora faworytem. Będą chcieli jak najszybciej zdobyć gola, ale na pewno nie będą jakoś mocno dominować bo i rywal jest na poziomie. Wyjdą w standardowym dla siebie ustawieniu 4-2-3-1. Na środku obrony wystąpią grający ostatnimi czasy ciągle ze sobą i tworzący świetny duet Kalulu-Tomori. Defensywa i bramkarz świetnie współpracują, tracą bardzo mało bramek. Na prawej stronie tej formacji ujrzymy Theo Hernandeza dysponującego mocną szybkością, angażującego się bardzo w akcje ofensywne, napędzający je aż pod pole karne. przeciwników. W środku pola ujrzymy Tonaliego błyszczącego w ostatnich tygodniach i Kessiego, których głównym zadaniem będzie zabezpieczanie tyłów i rozgrywanie futbolówki. Na skrzydłach spodziewajmy się fundamentalnej postaci Rafaela Leao i Alexisa Saelemaekera, który zastąpi Juniora Messiasa. Pozycję ,,dziesiątki” przejmie ponownie Rade Krunić. Zaimponował menedżerowi w starciu z Veroną i teraz ma dostać kolejną szanse na pokazanie się z dobrej strony. Tak się dzieje, bowiem od dawna Brahim jest w słabej dyspozycji. Na szpicy rzecz jasna pewny jest występ Oliviera Girouda, który już pomagał dla tej drużyny w wielu ważnych momentach sezonu. To na niego będą adresowane ewentualne dośrodkowania, potrafi się również zastawić, przytrzymać piłkę.
Goście również mają jeszcze o co walczyć w obecnym sezonie. Zajmują aktualnie 8. miejsce w tabeli i mają wciąż szansę na grę w przyszłej kampanii w europejskich pucharach. Co prawda nie jest już to najbardziej prestiżowa Liga Mistrzów, ale dzisiejsi goście zważając na to co ich spotkało nie pogardzą Ligą Europy. Bergamczycy pokazywali już wielokrotnie, że są drużyną z najwyższej półki, potrafiącym rywalizować z najlepszymi ekipami i nie boją się nikogo. Zawsze grają ofensywnie. Tą kampanię nie mają udaną, są w słabszej formie. Status takiego stanu rzeczy po części należy zrzucić na kontuzje lub problemy zdrowotne w tym klubie. Przez większość czasu Gasperini nie mógł korzystać ze swoich najlepszych zawodników. Głównym problemem była ofensywa. Czasami musiał nawet posyłać w bój bardzo młodych graczy, którzy nigdy tu nie grali. Trener najprawdopodobniej zostanie na stanowisku, ponieważ jest tu doceniany, wiele tu osiągnął. Wciąż jednak trzeba na nich uważać i dobrze ich rozpracować, bo wciąż są groźni. Byli bliscy przecież nawet awansu do półfinału Ligi Europy. W obecnych rozgrywkach ligowych pokazali klasę, remisując z Interem i Juventusem. Nie pokazali tego co w poprzednich latach gdy wygrywali z potęgami. Ich ostatnia forma jest niezła co może napawać optymizmem. Na pięć poprzednich spotkań dwukrotnie zwyciężyli, tyle samo razy przegrali i jedno zremisowali- z bijącą się o pozostanie we włoskiej elicie Salernitaną 1:1. Te wygrane nie były spektakularne, bowiem rywalami wtedy były Spezia, z którą mierzyli się w ubiegły weekend (3:1) i Venezia. Gorzej było jak rywalizowali z poważniejszymi. Wtedy ulegli Sassuolo i Hellasowi. Dzisiaj trener Azzurich nie będzie mógł skorzystać z trzech piłkarzy: Josipa Ilicicia, Rafela Toloi i Giuseppe Pezzelli. Nie są to jakieś bardzo poważne osłabienia. Zagrają w ustawieniu podobnym do rywali 4-2-3-1. Duet stoperów utworzą Demiral i Palomino. W środku pola zagrają De Roon i Freuler. Ofensywa dziś wygląda imponująco po raz pierwszy od dłuższego czasu. Na pozycji skrzydłowych spodziewajmy się Malinovskiego i Muriela, najlepszego strzelca tej ekipy. Na ,,dziesiątce” ujrzymy Koopmeinersa. Atak uzupełni silny napastnik Duvan Zapata. Z pewnością przeciwstawią się silniejszemu rywalowi, nie mają już nic do stracenia. Będzie to wyrównane starcie.
Przewidywane składy;
Milan: Maignan- Calabria, Kalulu, Tomori, Theo – Tonali, Kessie – Saelemaekers, Krunić, Leao – Giroud
Atalanta: Musso – Zappacosta, Demiral, Palomino, Maehle- De Roon, Freuler – Malinovskyi, Koopmeiners, Muriel – Zapata
Marcin Kowalewski