W dzisiejszy czwartkowy wieczór przy ulicy łazienkowskiej dojdzie do kolejnego starcia w rozgrywkach Ligi Konferencji Europy pomiędzy Legia Warszawa, a Zrinjskim Mostar. Obie ekipy mierzyły się już że sobą przed dwoma tygodniami, kończąc rywalizację zwycięstwem Legii Warszawa 2:1.Już dziś Legia w przypadku ewentualnego zwycięstwa i dobrego ułożenia wyniku w drugim spotkania tej grupy może się dosyć mocno przybliżyć do zapewnienia awansu do fazy pucharowej.
Wojskowi po słabszym okresie chyba wracają na dobre tory, a wszystko zaczęło się od zwycięstwa z dzisiejszymi rywalami, po czym przegrali tylko jedno spotkania, wygrywając trzy. Legia aktualnie zajmuje szóste miejsce w tabeli, natomiast nie traci jakoś znacząco kontaktu z czołówką, tracąc do lidera siedem punktów, przy jednym zaległym spotkaniu. W rozgrywkach Europejskich stołeczni zaczęli najlepiej jak tylko mogli od zwycięstwa z Aston Villą, przez wielu uważaną za faworyta do końcowego triumfu. Sześć punktów po trzech kolejkach, to dokładnie tyle samo co Aston Villa i trzy oczka więcej od pozostałych grywali. W następnych tygodniach na Legię czeka bardzo ważna konfrontacja ligowa z Lechem Poznań, która już w ten weekend oraz decydująca faza rozgrywek Ligi Konferencji. Już dziś wieczorem Tomas Pekhart, czyli najlepszy strzelec warszawskiej Legii będzie polował na kolejne trafienia, a Legia postara się udowodnić swoją wyższość nad rywalem, pewnie zwyciężając.
Drużyna z Bośni i Hercegowiny to aktualnie druga siła tamtejszej ligi, która od meczu z Legią nie poniosła jeszcze ani jednej porażki. Zrinjski w tej edycji Ligi Konferencji przez wielu było uważane za tzw. chłopca do bicia i dostarczycielem punktów , jednak jak się okazało po starcie rozgrywek piłka lubi być przewrotna, a Zrinjski wygrał pierwsze spotkanie z Alkmaar 4:3, wychodząc ze stanu 0:3 do przerwy, następnie dosyć długi utrzymywali wynik bezbramkowy z Aston Villą, jednak w końcówce polegli, a na koniec próbowali powstrzymać Legię Warszawa, z którą mimo porażki grali świetny futbol, strzelając kilka bramek, jednak po analizie var większość z nich została anulowana. Dziś prawdopodobnie po raz kolejny wyjdą na mecz z wielką determinacją i wolą walki, wiedząc, że nie mają nic do stracenia.
Dominik Ochab
