Przed FC Barceloną jeden z poważniejszych testów w tym sezonie. Atletico Madryt wygrała dwa ostatnie starcia domowe na Civitas Metropolitano z Dumą Katalonii.
W końcu Robert Lewandowski musi odpokutować karę za czerwoną kartkę. Polak został zawieszony na trzy mecze. Za Barceloną dwa spotkania, które nie były przekonujące. Najpierw podzielili się punktami z Espanyolem w derbach Katalonii. W środę męczyli się w Pucharze Króla z trzecioligowym Intercity i gol w dogrywce Ansu Fatiego zapewnił im awans do następnej fazy.
Pod nieobecność Lewego z Rojiblancos, to oczy będą zwrócone na m.in. Pedriego, Fatiego czy Ousmane Dembele. Każdy z nich może przesądzić o wygranej. Xavi nie może tym razem liczyć na Jordiego Albę, który został wyrzucony z boiska przez kontrowersyjnego Mateu Lahoza. Katalończycy są na szczycie La Liga i na ni pozostaną bez względu na dzisiejszy rezultat. Bowiem w sobotę Real Madryt został sprowadzony na ziemię przez Villarreal CF (1:2).
Xavi przyznał, że kiepskie fragmenty zachodzą przez kłopoty mentalne. – W ostatnich kilku meczach graliśmy dobrze i stworzyliśmy wiele okazji. Brakowało nam siły, aby umieścić przewagę na tablicy wyników. Zarówno przeciwko Espanyolowi, jak i Intercity utrudnialiśmy sobie życie. Nie mieliśmy determinacji – stwierdził.
– Zespoły Cholo bardzo ciężko pracują w defensywie. Ostatnio zmienia swój system i trudno przewidzieć, jak zagra jego kameleonowa drużyna. Nie można powiedzieć, że nie ma liderów. Są chwile, kiedy nie warto podnosić głosu, ale mieć osobowość. Andres Iniesta nie podnosił głosu, ale zawsze budził szacunek. Mamy różne profile. Myślę, że nie mamy problemu z przywództwem. Wszyscy gracze znają swoją rolę w drużynie – dodał. Początek meczu Atletico z Barcą o godzinie 21:00.