Reprezentacja Polski sensacyjnie przegrała z Mołdawią 2:3 w trzecim meczu eliminacji Mistrzostw Europy 2024. Polacy do przerwy prowadzili 2:0, jednak drugie 45 minut było dramatyczne i to gospodarze zwyciężyli zdobywając decydującą bramkę w 85. minucie.
Miłe, złego początki
Pierwsza połowa przebiegała całkowicie pod dyktando podopiecznych Santosa. W 12. minucie wynik otworzył Arkadiusz Milik. Dośrodkowanie Frankowskiego na długi słupek. Lewandowski zgrał piłkę głową przed bramkę. Milik zdołał “dziubnąć” futbolówkę tuż przed golkiperem, po czym dosłownie wturlała się ona do siatki. Świetna współpraca Milika z Lewandowskim zaowocowała bramką na 2:0. Napastnik Juventusu podał do snajpera FC Barcelony, którzy przymierzył niezwykle precyzyjnie i płasko z osiemnastu metrów nie dając szans bramkarzowi. Jeszcze w doliczonym czasie gry biało-czerwoni mogli podwyższyć wynik. Zieliński zagrał prostopadle w pole karne do Lewandowskiego, który spudłował mając naprawdę dobrą okazję.
Kompromitacja
Druga część spotkania rozpoczęła się od kubła zimnej wody dla reprezentacji Polski. W 48. minucie stratę po której poszła szybka kontra zanotował Zieliński. Nicolaescu przymierzył bardzo precyzyjnie, płasko z ponad 20. metrów. Piłka wpadła tuż przy słupku bramki Wojciecha Szczęsnego. Po przerwie podopieczni Santosa wyglądali dramatycznie. W 60. minucie mógł być remis. Gola, który nie został uznany zdobył Nicolaescu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Zdobywca bramki chwilę przed oddaniem strzału popchnął Damian Szymańskiego. To gospodarze ciągle dominowali, a Polacy nie potrafili wykonać najprostszych elementów piłkarskiego rzemiosła. W 79. minucie błąd popełnił Kędziora, który zbyt lekko podał na własnej połowie do Bednarka. Przechwycił piłkę Ion Nicolaescu, który miał przed sobą Bednarka oraz Kiwiora. Z łatwością ich obiegł i przymierzył w długi róg bramki Szczęsnego i dał Mołdawii remis. To jednak nie był koniec. Kilka minut później kolejny popis bezradności polskiej defensywy. Najpierw Szczęsny przy dośrodkowaniu minął się z piłką, a chwilę później po wrzutce, Baboglo przy sporej apatii defensorów, przymierzył głową pod poprzeczkę i wyprowadził Mołdawię na sensacyjne prowadzenie. Sensacja stała się faktem i Mołdawia pokonała Polskę na własnym stadionie 3:2 i to jest największy sukces tej kadry w ostatnich latach.