Gawlik: „Drużyna Żalgirisu przyjeżdża, żeby uniknąć kompromitacji” [WYWIAD]

Już niedługo poznański Lech rozpocznie pucharową przygodę, bowiem w czwartek na stadion przy ulicy Bułgarskiej przyjedzie litewski zespół Żalgirisu Kowno. O najbliższym przeciwniku „Kolejorza” porozmawiałem z Janem Gawlikiem, współprowadzącym Przeglądu Lig Bałtyckich.
 
 
 
 
Mateusz Dukat: Jakiej gry możemy spodziewać się po Żalgirisie Kowno? Raczej będziemy oglądać spotkanie otwarte, z chęcią do ofensywnej gry, czy mimo wszystko do pierwszego spotkania podejdą spokojnie. 
 
Jan Gawlik: Widzę tylko jeden scenariusz na ten mecz – Żalgiris będzie się bronił. W starciu z Lechem ekipa z Kowna jest na straconej pozycji i myślę, że trener Marius Stankevicius dobrze o tym wie. Pytanie czy Lech da z siebie maksa w ofensywie. A powinien.
 
 
MD: Sezon na Litwie jest rozgrywany systemem wiosna-jesień. Jak myślisz, czy duży wpływ na ten dwumecz będzie miał fakt, że Lech dopiero zaczyna swój sezon, a Żalgiris jest w samym środku rozgrywek? 
 
JG: Nie, to nie ma żadnego znaczenia. Choć Żalgiris jest w rytmie meczowym, to Lech, pomimo iż zaczyna sezon spokojnie sobie poradzi. Zresztą, w Estonii jest podobnie. Flora Tallinn była w rytmie meczowym w przeciwieństwie do Rakowa Częstochowa. A jak się skończyło? W Częstochowie Flora powalczyła, w Tallinnie podobnie (oczywiście tylko w pierwszej połowie), ale w drugiej dała się już rozmontować. W tym meczu będzie podobnie. Pytanie tylko czy Lech wygra wysoko już przy Bułgarskiej. Jeśli będzie się męczył z Żalgirisem to będę zaskoczony.
 
 
MD: Gdybyś miał wskazać jedną, wybijającą się postać w drużynie Zalgirisu, kto by to był? 
 
JG: Mogę powiedzieć, że największymi gwiazdami są Litwini, reprezentanci kraju. Mam tu na myśli byłego obrońcę Piasta Gliwice, 30-letniego Edvinasa Girdvainisa, który jest najskuteczniejszym piłkarzem Żalgirisu w tym sezonie, bowiem strzelił 6 goli w 19 meczach. I Gratas Sirgedas. Był gwiazdą reprezentacji Litwy do lat 19 podczas Mistrzostw Europy w 2013 roku. Potem poszedł do Niemiec, ale zarówno w Vfb Stuttgart, jak i w Stuttgarter Kickers kariery nie zrobił z powodu kontuzji. Te przytrafiały mu się również na Litwie, przez co jego kariera nie wygląda tak jak powinna. W tym sezonie gra jednak bardzo dobrze. Zdobył 5 bramek i zaliczył 3 asysty w 23 meczach. Jak na środkowego pomocnika to dobry wynik. Gra też w reprezentacji Litwy. W grudniu skończy 29 lat, więc jeśli się pokaże z dobrej strony w dwumeczu z Lechem ma szansę ponownie wyjechać za granicę.
 
 
MD: Jesteś ekspertem od bałtyckiej piłki. Czy na tle innych klubów z tego regionu, Żalgiris Kowno można określić jako średniaka, czy mimo wszystko budżetowo i sportowo przerastają konkurencję? 
 
JG: Żalgiris Kowno należy do czołówki na Litwie. Ale gdyby porównać do z sąsiednią Łotwą, to miałby o wiele ciężej. Myślę, że w Virslidze walczyłby o trzecie miejsce i to przy dobrych wiatrach, bo klubom z Rygi nie byłby w stanie zagrozić w żaden sposób. A w przypadku Estonii? Tu byłoby trochę lepiej, ale też niewiele. Zapewne byłby na podium. Ale czy jest lepszy od Flory albo od Levadii? Tu można polemizować.
 
 
MD: Wszyscy kibice Lecha pamiętają kompromitację w spotkaniu z Żalgirisem Wilno w 2013 roku. Gdybyś miał porównać te dwie drużyny pod względem sportowym?
 
JG: Zależy jak mamy to porównać. Myślę, że ciężko jest zestawić te wydarzenia. Żalgiris Wilno jest klubem, który jest dłużej na piłkarskiej mapie Litwy, z większymi tradycjami, ale który musiał na początku XXI wieku uznawać wyższość FBK Kowno i Ekranasu Poniewież. Żalgiris, który pokonywał Lecha zaczął dopiero odzyskiwać dominację na Litwie. Potem przyszła rywalizacja z Suduvą Marijampol, która teraz jest ligowym średniakiem. Natomiast tamtym zwycięstwem z Lechem Żalgiris zapewnił sobie awans do IV rundy eliminacji Ligi Europy. Przez długi czas był to wynik nieosiągalny dla Żalgirisu Wilno. Żalgiris Kowno w pucharach prezentuje się bardzo słabo. Pamiętam, jak mieli spore problemy z pokonaniem Europy FC z Gibraltaru. A później dostali 10 goli w dwumeczu od walijskiego The New Saints. W ubiegłym sezonie gładko pokonał ich MFK Ruzomberok. 2-0 w dwumeczu, ale Słowacy byli drużyną lepszą. Tak więc nie widzę żadnych podobieństw między tymi drużynami. 
 
 
MD: Trenerem Żalgirisu jest Marius Stankevičius. Czy ten szkoleniowiec w ostatnich tygodniach mierzy się z dużą presją ze strony kibiców i mediów? 
 
JG: 6. Wiesz, jeżeli chodzi o presję, to Stankevičius jest trenerem od maja. Dość nieoczekiwanie zastąpił 34-letniego Rokasa Garastasa. Stankevičius to oczywiście legenda litewskiej piłki. Zaliczył 3 z Lig TOP 5, a w Bresci, czy Sampdorii był bardzo ważną postacią. Dziś Litwini mogą pomarzyć o takim piłkarzu. Jeśli chodzi o warsztat trenerski to największym osiągnięciem Stankevičiusa jest wyeliminowanie Žalgirisu Wilno z Pucharu Litwy. W A Lydze ekipa z Kowna spisuje się bardzo przeciętnie. Remisy ze słabszymi drużynami w lidze nie świadczą dobrze o tej drużynie. Tym bardziej, jeśli są wymęczone, tak jak z Suduvą, czy ostatni z Dainavą. Z imiennikiem z Wilna, czy FK Panevežys Žalgiris przegrał różnicą trzech bramek. Jedyne zwycięstwo z drużyną z czołówki odniósł przeciwko Szawlom, 3-2. Zresztą Stankevičius ma raczej niewielkie doświadczenie trenerskie. Trenował reprezentację Litwy U21, która pod jego wodzą potrafiła wygrać tylko z Maltą, kadrę U17, gdzie wyniki miał dużo lepsze i drużyny z niższych lig włoskich, Cremę, grającą w Serie D, czy Lumezzane. Pomimo, że Stankevičius nie ma specjalnie dobrych wyników, nie sądzę, by zmagał się z jakąś presją. Szczególnie mediów. Jeśli na coś można się natknąć, to raczej na to, że Lech łatwo sobie poradzi. Poza tym, jaka presja. Myślę, że Litwini wiedzą, co znaczy Marius Stankevičius dla litewskiej piłki, więc tak łatwo nie będą go atakować. Zarówno kibice, jak i dziennikarze.
 
 
MD: Drużyna Żalgirisu jest mocno międzynarodowa – w ich szeregach można znaleźć Hiszpanów, Japończyków czy nawet zawodników z krajów takich jak Nigeria, Curacao czy Martynika. Z czego wynika taki interkontynentalny sposób zarządzania klubem? 
 
JG: Trudno mi powiedzieć. Ale zawsze było tak, że litewskie kluby, aspirujące o wyższe cele i nie tylko, lubią ściągać obcokrajowców. W Żalgirisie mamy międzynarodowe towarzystwo, ciekawe, z przeszłością w Ligue 2, jak Maxime Spano, Florian David, Rosario Latouchent, Brahim Konate, który również grał w La Liga 2, Xabi Auzmendi, który do Żalgirisu trafił z Suduvy Marijampol, czy wreszcie brązowy medalista z Igrzysk Olimpijskich z 2016 roku Sincere Seth. W drugiej drużynie z Kowna, Hegelmannie, który teraz skompromitował się w swoim debiucie w europejskich pucharach przeciwko FC Shkupi jest podobnie. Tam trener Andrius Skerla wyznaje zasadę, że obcokrajowiec, by grać, musi być dwa razy lepszy od Litwina. Jednak kluczową rolę w Żalgirisie odgrywają Litwini. Bramkarze, Deividas Mikelionis i Ignas Plukas, obrońcy, Martynas Dapkus i Edvinas Girdvainis, czy pomocnik Gratas Sirgedas. Teraz Litwini będą odgrywali jeszcze większą rolę, bo po nieudanych wojażach w Kazachstanie wrócił wicekról strzelców A Lygi z poprzedniego sezonu Vilius Armanavičius, z RFS-u przyszedł były piłkarz Żalgirisu Wilno, który swego czasu szkolił się w SPAL i był nawet bliski debiutu tamże, Karolis Uzela, czy Armandas Kučys, 20-letni napastnik, który dotychczas grał w Szwecji. Ostatnio poza szczeblem centralnym. Mimo to i tak był powoływany do reprezentacji Litwy, co mnie dziwi. Nie jestem jego fanem, ale w Żalgirisie może pokazać, że drzemią w nim spore umiejętności.
 
MD: Jak litweska prasa traktuje dwumecz z Lechem?
 
JG: Jak wyżej. Piłka nożna to jest sport numer 2 na Litwie. Za koszykówką. Jeśli chodzi o prasę, to nie uświadczysz tu prasy stricte sportowej, jak na Łotwie (miesięcznik Sporta Avīze), czy nawet piłkarskiej, jak w Estonii (miesięcznik Jalka, wydawany przez EJL). Ten mecz nawet portali nie zajmuje za bardzo.
 
 
MD: Obóz Zalgirisa czuje respekt przed zeszłorocznym ćwierćfinalistą Ligi Konferencji, czy mimo wszystko będą starali się narzucić Lechowi swój styl gry i własne warunki? 
 
JG: Oczywiście, że jest respekt do „Kolejorza”. Tu Lech jest faworytem, Lech będzie dominował, a zadaniem Żalgirisu będzie uniknięcie takiej kompromitacji, jak 2 lata temu z The New Saints.