Francusko-Niemiecka wojna o Ligę Mistrzów. Zapowiedź pojedynku Paris Saint-Germain z Bayernem Monachium.

Estadio da Luz w Lizbonie będzie obiektem zmagań dzisiejszego finału Ligi Mistrzów. Mecz rozpocznie się punkt 21:00. Cały świat czeka na pierwszy gwizdek i kapitalne widowisko. Mamy na co ostrzyć zęby, ponieważ o końcowy triumf w rozgrywkach zawalczą dwie obecnie najlepsze kadry na świecie. Czy Les Parisiens okażą się lepsi w historycznym, debiutanckim finale Ligi Mistrzów? Czy Robert Lewandowski będzie pierwszym Polakiem z golem na tym etapie rozgrywek, tym samym pomagając w zdobyciu szóstego Pucharu Europy Bayernu Monachium? Na te i wiele innych pytań za chwilę dostaniemy odpowiedź!

Historia pojedynków

Patrząc jedynie na historię – przewagę ma Paris Saint-Germain. Oba zespoły mierzyły się ze sobą ośmiokrotnie w oficjalnych meczach. Paryżanie wygrywali pięciokrotnie, natomiast trzy razy ustępowali dzisiejszym rywalom. Pierwszy mecz między tymi ekipami miało miejsce w sezonie 1994/95. Ostatnim razem ekipy spotkały się w sezonie 2017/18. Historia prezentuje się następująco:

2017/2018 Bayern Monachium – Paris Saint-Germain 3:1 (2:0)

2017/2018 Paris Saint-Germain – Bayern Monachium 3:0 (2:0)

2000/2001 Bayern Monachium – Paris Saint-Germain 2:0 (1:0)

2000/2001 Paris Saint-Germain – Bayern Monachium 1:0 (0:0)

1997/1998 Paris Saint-Germain – Bayern Monachium 3:1 (1:1)

1997/1998 Bayern Monachium- Paris Saint-Germain 5:1 (2:0)

1994/1995 Bayern Monachium – Paris Saint-Germain 0:1 (0:0)

1994/1995 Paris Saint-Germain – Bayern Monachium 2:0 (1:0)

 

Pojedynek cyborgów

Dzisiejszy mecz zapowiadany jest jako rywalizacja Lewandowskiego z Neymarem. Obaj piłkarze wymiernie przyczynili się do awansów swoich ekip do finału. Genialny Brazylijczyk imponuje statystykami w Lidze Mistrzów – w 59 meczach zdobył 35 bramek i asystował 28 razy. Natomiast Robert Lewandowski w 89 spotkaniach brał udział przy aż 90 golach! Oczywiście różni ich styl gry, ale mają niesamowity wpływ na swoje zespoły. Koledzy z drużyny widząc zaangażowanie swoich liderów dostają skrzydeł. Polak, zdobywając bramkę w dzisiejszym finale może strzelić gola na każdym etapie rozgrywek i jest tylko 2 gole od wyrównania rekordu Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w sezonie 2013/14  zdobył 17 bramek w 11 meczach. Polski napastnik jest w stanie pobić ten rekord bez meczów rewanżowych. Wow!

Najlepsze kadry świata

Oba zespoły prezentują ofensywny i efektowny futbol. Wiadomo, że walka o trofeum może zmienić podejście trenerów na bardziej wyrachowane i nastawione na sukces. Jednak warto zauważyć jak wiele atutów jest w kadrze obu zespołów – zobaczymy aż pięciu obecnych Mistrzów Świata z 2018 roku. Paryżanie jak i Bawarczycy na każdą pozycję mają po kilka klasowych opcji –  zawodników ze światowego topu. Piłkarzy można wymieniać w nieskończoność: Mbappe, Icardi, Neuer, Goretzka, Thiago Silva, Alaba, Davies, Di Maria, Kimmich i wielu innych niesamowicie zdolnych graczy. Ogromną stratą ekipy Tuchela będzie brak Keylora Navasa – bardzo pewnego punktu w bramce w obecnym sezonie. Pamiętamy kapitalny mecz Kostarykanina w meczu z Atalantą. Nie ominie nas kilka ciekawostek i powrotów – na przykład Juan Bernat to były zawodnik drużyny z Monachium. Kingsley Coman jest wychowankiem PSG. Najciekawszym smaczkiem jest niedokonany transfer Roberta Lewandowskiego do ekipy z Parc des Princes. Napastnik był marzeniem Katarczyków zarządzających klubem z Paryża. Pierwszy kontakt z Bayernem paryski klub nawiązał w grudniu 2014 roku, ale dyrektor sportowy Olivier Letang usłyszał, że Lewy jest nie na sprzedaż. Widzieli w nim następcę Zlatana Ibrahimovicia i mieli obsesję na punkcie najlepszego polskiego piłkarza w historii.

W trenerach siła

Zapowiada się także ciekawy pojedynek trenerski. Ostatnimi czasy niemieccy trenerzy osiągają największe sukcesy i znajduje to odzwierciedlenie w tegorocznej Lidze Mistrzów. Tomas Tuchel idealnie odnalazł się w roli szkoleniowca Paryżan i mimo początkowych kłopotów z okiełznaniem największych gwiazd, idealnie poradził sobie z presją. Mimo pewnych problemów z ekipą Gasperiniego w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ostatecznie dotarł do upragnionego finału. Na pewno pomógł mu fakt braku rewanżów. PSG w ostatnich latach potrafiło przecież pokonywać wielkie marki w pierwszych meczach, problemami zazwyczaj były drugie mecze. Naczelnym przykładem jest porażka 1:6 z Barceloną.

Hansi Flick, który objął zespół jako trener przejściowy po zwolnieniu Niko Kovaca idealnie odnalazł się w nowej roli. Uwolnił piłkarzy ze sztywnych ram nakreślonych przez chorwackiego szkoleniowca i dał mnóstwo swobody swoim graczom. Odbudował Mullera i Boatenga. Zbudował Goretzkę, Daviesa i umiejętnie korzystał z olbrzymiego potencjału ofensywnego z Lewandowskim i Gnabrym na czele. Co ciekawe, ten duet zdobył już o jedną bramkę więcej (24) niż Cristiano Ronaldo i Gareth Bale w najlepszym liczbowo sezonie. Oczywiście chodzi o samą Ligę Mistrzów. Jak zaznaczałem wyżej, duo z Bayernu dokonało to bez meczów rewanżowych.

Ciężko ferować wyroki i mówić o zdecydowanym faworycie – takiego po prostu nie ma. Wiele ludzi mówiło, że długa przerwa zaszkodzi francuskim klubom. Scenariusz okazał się zgoła inny i mieliśmy aż dwóch przedstawicieli tego kraju w półfinale LM. Bayern notuje kosmiczną serię meczów z wygraną na koncie. Zwyciężyli każdy mecz od czasu remisu z Lipskiem w Bundeslidze, który miał miejsce w lutym! Zapowiada się niezwykle ciekawe widowisko, wszyscy siedzimy jak na szpilkach. Chcemy usłyszeć już pierwszy gwizdek Daniele Orsato i emocjonować się tym niesamowitym spektaklem!

Kamil Kuprianowicz

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze