Francja z awansem do Final Four, Polska utrzymuje się w dywizji A. Podsumowanie 5. kolejki Ligi Narodów.

Druga edycja Ligi Narodów dobiega końca. Powoli zaczynamy poznawać ostateczne rozstrzygnięcia. Pewne z nich zapadły już podczas przedostatniej kolejki.

Historyczne osiągnięcie

Zmagania piątej serii gier rozpoczęły się o godzinie 15:00 sobotniego popołudnia. Na przystawkę zostały rozegrane mecze w ramach najniższej dywizji. Mecze te, choć z pozoru wydają się nieciekawe dla przeciętnego polskiego kibica, wywołały w mediach spore poruszenie. Główną przyczyną takich reakcji była rywalizacja San Marino z Gibraltarem, czyli reprezentacji utożsamianych z określeniem piłkarskiego chłopca do bicia. Spotkanie to zakończyło się bezbramkowym remisem. Dla reprezentantów San Marino był to mecz wyjątkowy. W dużej większości kadra narodowa tego małego państwa składa się z amatorów, którzy mają normalną pracę, a piłkę nożną traktują jako hobby. Do struktur FIFA i UEFA zostali włączeni w 1988 roku i od tamtej chwili, sukcesem było dla nich zdobycie bramki. Regularnie zbierali „oklep” od innych nacji. Stworzenie Ligi Narodów było dla nich szansą zmierzenia się z ekipami na podobnym poziomie do nich. Wykorzystali to i wczorajszy mecz był ich drugim meczem z rzędu, w którym udało im się zapunktować. Historyczne osiągnięcie. Coś, co dla innych jest podłogą, dla nich jest sufitem. Piłkarze od 49. minuty musieli radzić sobie, grając w osłabieniu. Wytrwali oni jednak do końcowego gwizdka sędziego, po którym puściły im nerwy i zapanowała wielka radość. Najlepiej pokazuje to reakcja jednego z piłkarzy, Dante Rossiego, który w pomeczowym wywiadzie nie krył wzruszenia. „Dla mnie to spełnienie marzeń, Dedykuję ten remis całemu San Marino. Jesteśmy małym krajem, ale z wielkim sercem” – powiedział 33-latek.

W ramach meczów dywizji D zostały rozegrane dodatkowo dwa inne spotkania. Łotwa zremisowała z Wyspami Owczymi 1-1, a Malta przekonująco wygrała z Andorą 3-1.

Francja awansuje do turnieju finałowego

Pomijając dywizję B i C, przenosimy się bezpośrednio do ligi A. Jednym z najważniejszych meczów rozegranych podczas piątej kolejki był mecz Portugalii z Francją. Zarówno biorąc pod uwagę, jakie drużyny mierzyły się ze sobą (aktualni Mistrzowie Europy i zdobywcy pierwszego trofeum Ligi Narodów z aktualnymi Mistrzami Świata), jak i ostateczny rezultat i rozstrzygnięcia, jakie przyniósł. Był to bowiem bezpośredni mecz o awans. Zwycięstwo w tym meczu Francuzom zapewnił N’Golo Kante, który rozegrał znakomite zawody. Mecz toczony był w szybkim tempie i przynosił okazję z obu stron, jednak spotkanie zakończyło się wynikiem 1-0 na korzyść Trójkolorowych, którzy w ten sposób, na Estadio da Luz w Lizbonie, wywalczyli awans do turnieju finałowego i w przyszłym roku zawalczą o triumf w Lidze Narodów.

Zderzenie gołej dupy z batem

Mecz Polski z Włochami był jedną wielką kompromitacją. Włosi wygrali z nami bezproblemowo 2-0. Podopieczni Kazimierza Górskiego naszych czasów nie stworzyli sobie żadnej(!) okazji do strzelenia bramki, a Gianluigi Donnarumma ani razu nie został zatrudniony przez naszych piłkarzy. Mecz ten nie wymaga większego komentarza. Ci, którzy widzieli to spotkanie, doskonale to zrozumieją, a Ci, którzy nie mieli okazji obejrzeć go, mogą być szczęśliwi i lepiej dla nich, jeśli szczegółowo nie będą zapoznawać się z jego przebiegiem. Podsumowaniem tego żałosnego wydarzenia niech będzie dziesięciosekundowa cisza Roberta Lewandowskiego na zadane mu pytanie o taktykę i plan Jerzego Brzęczka na ten mecz.

W polskiej grupie Ligi Narodów, wczorajszego wieczoru, rozegrany został także mecz Holendrów z Bośniakami. Oranje pewnie wygrali 3-1.

Sporo emocji było również na innych stadionach. W grupie B Belgowie wygrali z Anglikami 2-0. Dzięki temu rezultatowi są oni na dobrej drodze do awansu do Final Four. W następnej kolejce zmierzą się oni z Duńczykami, którzy pokonali wczoraj Islandię 2-1.

W grupie C, oprócz wspomnianego wcześniej meczu Portugalii z Francją, naprzeciw siebie stanęli Szwedzi i Chorwaci. Gospodarze wygrali ten mecz 2-1 i zdobyli dzięki temu swoje pierwsze punkty w obecnej edycji Ligi Narodów.

W grupie D Sergio Ramos urządził kibicom prawdziwy pokaz nieskuteczności. Obrońca dwukrotnie spudłował z jedenastu metrów. Ostatecznie Szwajcarom nie udało się sensacyjnie wygrać. Do wyrównania doprowadził rzutem na taśmę Gerard Moreno, a mecz zakończył się remisem 1-1. Oprócz tego Niemcy przekonująco wygrali 3-1 z Ukrainą i na kolejkę przed końcem okupują pierwsze miejsce w grupie.

Zamieszanie w reprezentacji Norwegii

Rozgrywki w dywizji B toczą się według planu. Jest jednak jeden wyjątek, a są nim Norwegowie. Pod dużym znakiem zapytania stanęła ich przyszłość w obecnej edycji Ligi Narodów. Najpierw, nie mogli oni zagrać z Rumunią w ramach 5. kolejki, a wszystko na to wskazuje, że do skutku nie dojdzie również mecz z Austriakami, który planowo miał odbyć się 18 listopada. Piłkarze dostali wiadomość, że mogą wrócić do swoich klubów. Skąd takie zamieszanie? Wszystko przez wykrycie zakażenia koronawirusem u Omara Elabdellaouiego. 28-latek został odizolowany od reszty drużyny, u której wszystkie wyniki wyszły negatywnie. Zawodnicy wraz ze sztabem szykowali się więc na wylot do Rumunii, ale norweski rząd nałożył na nich 10-dniową kwarantannę, uniemożliwiającą im rozegranie spotkania, które nie zostanie najprawdopodobniej przełożone i Rumunia otrzyma walkower. Na razie nie wiadomo, czy mecz z Austrią dojdzie do skutku. Trenerzy kadry narodowej starają się, póki co zebrać całkowicie nowy skład, który będzie mógł przystąpić do rywalizacji z Austriakami. Szanse na zwycięstwo będą jednak minimalne.

Dla Norwegów obecna sytuacja jest z pewnością sporym zawodem. Byli oni dotychczas liderami swojej grupy i pewnie zmierzali do przypieczętowania awansu do wyższej dywizji. W obecnej sytuacji wywalczenie promocji ligę wyżej jest praktycznie niemożliwe.

W związku z zaistniałą sytuacją w ich grupie w 5. kolejce zostało rozegrane tylko jedno spotkanie. Austriacy pokonali Irlandię Północną 2-1. Wynik ten pozwolił im przedrzeć się na pierwszą lokatę.

W grupie B pierwszej porażki w Lidze Narodów doznali Szkoci. Musieli oni uznać wyższość Słowaków, którzy wygrali 1-0. Takim samym wynikiem zakończył się mecz Czechów z Izraelczykami. Dzięki temu zwycięstwu nasi południowi sąsiedzi dalej mają szansę na wyprzedzenie pierwszej Szkocji i wywalczenie awansu.

W grupie C serię trzech meczów bez wygranej notuje Rosja, która wczoraj przegrała 2-3 z Turcją. Mimo to zawodnicy Stanisława Czerczesowa dalej zajmują pierwszą lokatę. Po piętach drepczą im jednak Węgrzy, którzy po remisie z Serbią 1-1 zrównali się z Rosjanami liczbą punktów.

W ostatniej grupie tej dywizji kolejne zwycięstwo odniosła kadra Walii. Tym razem pokonali oni Irlandię 1-0, dzięki czemu dalej pozostają niepokonani. Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli Finowie, pokonując tym razem na wyjeździe Bułgarię 2-1.

Słowenia coraz bliżej awansu

Podsumowanie 5. serii gier Ligi Narodów kończymy w dywizji C. Tam, jednym z najważniejszych meczów było spotkanie Słowenii z Kosowem, zakończone zwycięstwem 2-1 gospodarzy. Pomimo że przeważali oni na boisku, to zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Wynik meczu otworzył Vedad Muriqi, który w listopadowych meczach reprezentacyjnych imponuje skutecznością. Do wyrównania zdołał doprowadzić Jasmin Kurtic, pięć minut po bramce rywali. W doliczonym czasie gry Fidan Aliti zagrał ręką w polu karnym, a Bartosz Frankowski podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Josip Ilicić.

W grupie Słoweńców zagrali ze sobą również Mołdawianiei Grecy. Mecz ten zakończył się wynikiem 2-0 na korzyść Grecji.

W grupie A liderująca Czarnogóra bezbramkowo zremisowała z Azerbejdżanem, a Cypr po raz pierwszy w obecnej edycji mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Pokonali oni bowiem Luksemburg 2-1.

Macedonia Północna kontynuuje natomiast swoją dobrą serię. Po wywalczeniu awansu do Mistrzostw Europy odnieśli oni drugie w ciągu czterech dni zwycięstwo, 2-1 z Estonią. Macedończycy są aktualnie najbliżej wywalczenia awansu. Tuż za ich plecami znajduje się Armenia, która pokonała Gruzję, również 2-1.

W grupie D króluje Białoruś z dorobkiem 10. punktów. Swoją przewagę nad innymi zespołami ponownie udowodnili we wczorajszym, wygranym 2-0 meczu z Litwą. Tymczasem, w rywalizacji Albanii z Kazachstanem byliśmy świadkami pięknego gola zdobytego przez Islambeka Kuata z połowy boiska. Nie umożliwił on jednak Kazachom świętowania zwycięstwa. Ich rywale pewnie rozprawili się z nimi, wygrywając 3-1.

Autor: Patryk Stysiński

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze