Nie gasną gorące nastroje wywołane pomysłem utworzenia Superligi. To właśnie na Wyspach Brytyjskich projekt wzbudził najwięcej kontrowersji. W ramach protestu w czwartek rano przed ośrodkiem treningowym Manchesteru United pojawiła się grupa niezadowolonych fanów Czerwonych Diabłów, żądając zmian w klubie.
Kibice Czerwonych Diabłów cały czas nie wybaczyli włodarzom, że bez ich zgody klub chciał dołączyć do Superligi. Ostudzeniu nastrojów nie pomógł także list wystosowany przez właścicieli. Spotkał się on z krytyką ze strony m.in. Garry’ego Neville’a.
„Do wszystkich kibiców Manchesteru United. Na przestrzeni kilku ostatnich dni doświadczyliśmy wielkiej pasji generowanej przez futbol oraz głębokiej lojalności naszych fanów […] To najwspanialszy klubów na świecie. Przepraszamy za niepokój wywołany w ostatnich dniach. Naprawienie tego jest dla nas ważne” – czytamy w oświadczeniu.
Całe zamieszanie wywołało jednak szerszą dyskusję na temat amerykańskich właścicieli i tym jak zarządzają Manchesterem United. Fanów nie zadawala jedynie odejście Eda Woodwarda, który stał się pierwszą ofiarą nowych rozgrywek. Wiceprezydent pod koniec 2021 przestanie pełnić swoją funkcję. Teraz kibice domagają się usunięcia rodziny Glazersów, która kieruje klubem. Podobne hasła głosiła grupa sympatyków Czerwonych Diabłów, która zjawiła się pod ośrodkiem treningowych piłkarzy Ole Gunnara Solskjaera. Z transparentów mogliśmy wyczytać: „Glazers Out”, „To, my decydujemy, kiedy gracie”, „51% udziałów w MUFC”. Sytuację udało się szybko uspokoić.
– Około godziny 9 nad ranem grupa osób dostała się do klubowego ośrodka treningowego. Menedżer drużyny oraz kilka innych osób wyszli z nimi porozmawiać. Budynki zostały zabezpieczone, a grupa opuściła już obiekt treningowy – powiadomił w oficjalnym komunikacie Manchester United.
Autor: Artur Wahlgren