El Balón: Pożegnanie z mundialem w Rosji

Mistrzostwa Świata Rosja 2018 dobiegły końca! Przez ostatni miesiąc emocjonowaliśmy się spotkaniami najlepszych reprezentacji z całego globu, żyliśmy życiem zastępczym. Teraz wracamy do rzeczywistości, która nabierze nowego wymiaru już w piątek, gdy wystartuje nowy sezon Ekstraklasy. Co utkwiło mi w pamięci, co zapamiętam z rosyjskiego mundialu?

Finał MŚ był spotkaniem, w którym starły się dwie filozofie futbolu. Francuzi prowadzeni przez Didiera Deschampsa na rosyjskim mundialu wyznawali ideę opartą na pragmatyzmie, z kolei Chorwaci prezentowali romantyczną piłkę. Ostatecznie, w finale, jak i w trakcie całego turnieju dobra organizacja gry, skrupulatne wypełnianie założeń taktycznych połączone z kontratakami oraz doskonale egzekwowanymi stałymi fragmentami, były kluczem do sukcesu. Światowy czempionat potwierdził raz jeszcze, że styl gry oparty na nieustannym utrzymywaniu się przy piłce jest formułą, której data ważności upłynęła. Najlepszy tego dowód to odpadnięcie reprezentacji Niemiec w fazie grupowej oraz reprezentacji Hiszpanii na poziomie 1/8 finału. Występ Niemców potwierdził zależność, w której obrońca tytuły na kolejnym turnieju odpada po 3 spotkaniach. Ciekawe, czy podobnie będzie z Francją…

MŚ zachwiały hierarchią, jaka obowiązywała na ostatnich turniejach tej rangi. Przed rozpoczęciem zmagań na rosyjskich boiskach w roli głównych faworytów nie tylko ja upatrywałem Brazylijczyków, Niemców, Hiszpanów. Francja była wymieniania w drugiej kolejności, ale nie przypuszczałem, że w gronie czterech najlepszych drużyn zabraknie tych drużyn, a będą tam Anglicy, Belgowie czy Chorwaci, którzy na poprzednich mundialach kończyli zmagania na fazie grupowej.

Mundial w Rosji pokazał, iż piłka nożna to sport zespołowy. Drużyny, które dotarły do strefy medalowej w swoich szeregach miały indywidualności, ale u podstaw ich sukcesu leżała praca kolektywu. Podporządkowanie całej gry jednej gwieździe, już z założenia jest złym pomysłem, a reprezentacja Argentyny to flagowy tego przykład. Zrzucenie odpowiedzialności za wynik zespołu na barki lidera nie gwarantuje sukcesu.

Największymi wygranymi mundialu są dla mnie spośród trenerów Didier Deschamps, Zlatko Dalić, Stanisław Czerczesow i Roberto Martinez. Każdy z nich zmagał się z innymi przeciwnościami, ale swoimi decyzjami, wpływem na postawę drużyny, pokazali jak istotna jest rola szkoleniowca w osiągnięciu sukcesu przez reprezentację. Wśród piłkarzy wymienię najlepszego gracza turnieju, czyli Lukę Modricia. Rola Chorwata w sukcesach Realu Madryt jest niedoceniana, natomiast w Rosji 32-latek uwypuklił swoje największe atuty i jako dyrygent poprowadził drużynę do wicemistrzostwa świata. Mam nadzieję, że sięgnie po Złotą Piłkę, choć mam świadomość, że jest to NIESTETY mało prawdopodobne. Oprócz Modricia na turnieju urzekła mnie postawa Aleksandra Golovina, który przed rozpoczęciem mundialu był dla mnie postacią anonimową, ale swoimi podaniami, strzałami wywarł na mnie ogromne wrażenie.

Na przeciwległym biegunie znajdują się Ci, którzy najbardziej rozczarowali. W tym gronie nie może zabraknąć Niemców, Hiszpanów i naszej reprezentacji, w którą wierzyliśmy i mieliśmy nadzieję, że awansuje do fazy pucharowej. Na mundialu zawiedli najwięksi piłkarze, czyli Leo Messi, Cristiano Ronaldo i Neymar. Upadki, teatralne, niesportowe zachowanie Neymara to jedno ze wspomnień, które chce jak najszybciej wymazać z mojej świadomości.

Mistrzostwa Świata Rosja 2018 były dla mnie drugim mundialem przy którym pracowałem jako komentator w RadioGol. Zapamiętam go równie miło jak turniej sprzed czterech lat, choć ze względu na udział reprezentacji Polski jest mi bliższy. To był turniej doskonały pod względem organizacyjnym i sportowym. Możemy narzekać, że bramki padały w większości po stałych fragmentach, ale w sumie na mundialu w Rosji padło 169 goli. Tylko w Brazylii przed czterema laty i we Francji w 1998 było ich więcej. Przed nami ponad 4 lata oczekiwania na kolejne Mistrzostwa Świata, które odbędą się w nowej rzeczywistości, w nowym formacie, ale mam nadzieję, że będą równie emocjonujące!

Kamil Wlazło

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze