„Biało-czerwoni” w pierwszym meczu listopadowej przerwy reprezentacyjnej podejmą Ukrainę na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Odmłodzona przez Andrija Szewczenkę kadra naszych wschodnich sąsiadów w swoim ostatnim meczu pokonała Hiszpanię 1-0. Kto jest faworytem?
Z racji tego, że jest to spotkanie towarzyskie, ciężko stwierdzić. Jerzy Brzęczek już zapowiedział, że jedenastka, która wybiegnie dziś na boisko, nie będzie pierwszym garniturem. Mają zagrać ci, którzy w reprezentacji mają niewiele minut. M.in. Robert Lewandowski usiądzie na ławce rezerwowych. Także kadrowicze, którzy występują w europejskich pucharach, dostaną odpoczynek. Czy to znacząco wpłynie na poziom prezentowany przez drużynę selekcjonera Brzęczka? Z Finlandią nie wpłynęło. Polski zespół zaprezentował się bardzo pozytywnie. Tylko że dziś staje przed nimi reprezentacja, której gra różni się diametralnie od ostatniego towarzyskiego rywala Polaków. Co najważniejsze, Ukraińcy są lepsi od Finów. I to o co najmniej klasę.
Z ostatnich konferencji prasowych naszego trenera wynika, że nie będzie on eksploatował najważniejszych piłkarzy. Ponadto, na zgrupowanie nie przyjechało kilku zawodników, ale te informacje już pojawiły się u nas we wczorajszym artykule, do którego odnośnik znajdziecie tutaj. Wiemy więc, że Polska nie wyjdzie „once de gala”. Prawdopodobnie do składu wróci Piotr Zieliński, który nie mógł przyjechać na październikowe mecze kadry z powodu leczenia koronawirusa. Będzie mógł wreszcie udowodnić polskim kibicom, że potrafi grać z orzełkiem na piersi. Oby.
Wracając do ostatniego zgrupowania, widać, że atmosfera wokół drużyny Jerzego Brzęczka zdecydowanie się poprawiła. Dzięki rozbiciu Finlandii, solidnej grze z Włochami i przekonującemu zwycięstwu nad Bośnią, można było po dwóch latach powiedzieć: „Tak, to były udane spotkania.” Wreszcie większość kibiców ekscytowała się meczami kadry i czekała na nie z ciekawością tego, jak zaprezentuje się zespół. Na twarzach zawodników można było zobaczyć uśmiechy, widać było, że gra dla reprezentacji ich cieszy i sprawia im radość. Liczymy na więcej takich miłych obrazków, również dzisiaj.
Forma rywali to tak naprawdę jedna, wielka niewiadoma. Potrafili wygrać w cuglach swoją grupę eliminacyjną do Mistrzostw Europy, wyprzedzając Portugalię, bezproblemowo awansować do dywizji A Ligi Narodów, by potem zebrać oklep 1-7 od Francuzów i 0-4 od Hiszpanii, a na końcu tych samych Hiszpanów ograć 1-0. Za Ukraińcami seria ciężkich spotkań. Ostatnio mierzyli się tylko z rywalami z najwyższej półki, w czym właśnie ulegli Francji, Hiszpanii i Niemcom, ale pokonali kadrę „La Furia Roja” w rewanżu i wygrali ze Szwajcarią 2-1. Jednak pod wodzą Andrija Szewczenki przechodzą transformację. Reprezentacja zaczyna opierać się na młodych zawodnikach, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile największych europejskich klubów (np. Tsygankov).
Dzisiejszy mecz zapowiada się na wyrównane starcie ekip o podobnym potencjale. Może się to skończyć tak, że ten, kto wygra rywalizację w środku pola, ten zwycięży też cały mecz. Wiemy jedno, mimo że to spotkanie towarzyskie, każdy zawodnik będzie chciał się pokazać trenerowi, by przybliżyć się do wyjazdu na przyszłoroczne EURO, które zbliża się wielkimi krokami.
Prawdopodobne składy obu ekip:
Polska: Skorupski – Gumny, Bednarek, Walukiewicz, Reca – Zieliński, Góralski, Linetty/Klich, Płacheta – Piątek, Milik.
Ukraina: Lunin – Mykhaylychenko, Cheberko, Zabarnyi, Konoplya – Kharatin, Kovalenko, Marlos – Zubkov, Moraes, Yarmolenko.
To spotkanie na kanale 1. Radia Gol skomentują Wojciech Anyszek i Mateusz Kirpsza.
Autor: Dawid Lampa