Już dziś o 20.45 rozpoczyna się walka w kolejnych grupach Ligi Narodów. W drugiej grupie najwyższej dywizji zmierzą się ze sobą Czechy i Szwajcaria, których los przydzielił jeszcze do Portugalii i Hiszpanii.
Historia spotkań obu reprezentacji nie jest zbytnio długa. Czesi i Szwajcarzy mierzyli się ze sobą raptem czterokrotnie. Bilans jest zdecydowanie na korzyść naszych południowych sąsiadów, którzy odnieśli 3 zwycięstwa i tylko raz przegrali. Ostatnie starcie tych ekip miało miejsce aż 14 lat temu, podczas EURO 2008, gdy to w fazie grupowej rodacy Szwejka wygrali 1-0. Pozostałe 3 spotkania to towarzyskie pojedynki w latach ’90.
Gospodarze dzisiejszego meczu na pewno kładą większy nacisk na te cieszące się niezbyt dobrą prasą rozgrywki. Czesi odpali z walki o Mundial ze Szwedami, więc chcą sobie choć trochę osłodzić tę klęskę i dobrze zaprezentować się na tle najsilniejszych ekip na Starym Kontynencie. To, że w swojej grupie eliminacyjnej do Mistrzostw Świata w Katarze ulegli Belgom, nie jest żadną ujmą, ale fakt, iż wyprzedziła Czechów również Walia, spowodował spory zawód wśród kibiców, który spotęgowało wspomniane już wyżej odpadnięcie ze Szwecją. Przed dzisiejszym spotkaniem największą bolączką naszych południowych sąsiadów jest nieobecność najlepszego napastnika, Patricka Schicka, który ma za sobą naprawdę dobry sezon w barwach Bayeru Leverkusen (wicekról strzelców z 24 golami na koncie w lidze i 3 asystami).
Szwajcarscy kibice są w znacznie lepszych nastrojach. Ich reprezentacja niesamowicie spisała się w kwalifikacjach do Mundialu, bowiem wygrała grupę odprawiając z kwitkiem Mistrzów Europy, Włochów, którzy zajęli w grupie C drugą lokatę. Szwajcarzy przez 8 spotkań stracili zaledwie 2 bramki i zgromadzili 18 punktów, są to wyniki godne podziwu, nawet pomimo faktu, iż reszta grupy, czyli Irlandia Północna, Bułgaria i Litwa nie stanowiły żadnego zagrożenia. Do dzisiejszego pojedynku Helweci przystąpią bez poważniejszych absencji, w pełni sił i potencjału, chcąc budować pewność siebie i formę przed grudniowym Czempionatem w Katarze.
Na praskim stadionie Sinobo Stadium stają naprzeciwko siebie dwie naprawdę solidne reprezentacje, które potrafią bardzo dobrze grać w piłkę. Chociaż jest to tylko Liga Narodów, która przez wielu traktowana jest mocno po macoszemu, emocji nie powinno zabraknąć. Pierwszy gwizdek niemieckiego arbitra, Daniela Sieberta już o 20.45!
Mikołaj Sarnowski