Copa America rozpędza się na dobre! W spotkaniu trzeciej kolejki grupy A, Argentyna podejmowała Paragwaj i pewnie zwyciężyła 1:0. Główną postacią meczu okazał się skrzydłowy Sevilli, Alejandro Gomez, dla którego było to debiutanckie trafienie na turnieju rangi mistrzowskiej.
Who needs Messi?
Argentyna trzeci mecz z rzędu zakończyła strzelając zaledwie jedną bramkę. Dla Leo Messiego i spółki to sytuacja bez precedensu, a sama ekipa „Albicelestes” znana jest z mocnej siły rażenia. W starciu z Paragwajem selekcjoner Lionel Scaloni desygnował do gry aż 4 ofensywnych graczy, w odróżnieniu do trzech w poprzednich dwóch meczach. Zmianie uległa też formacja. 4-3-3 przeszło w 4-2-3-1, ale finalnie nie pomogło to przybyszom z Buenos Aires i mecz zakończył się tak jak ten z Urugwajem – skromną, lecz przekonywującą wiktorią 1:0.
Dwa wcześniejsze spotkania pomiędzy oboma ekipami zakończyły się remisami 1:1. Obstawiający spotkania u bukmachera mogliby też sporo zarobić stawiając pieniądze na poniżej 2.5 bramki w ostatnich 5 pojedynkach Argentyny z Paragwajem. Nie inaczej było tym razem. Wynik spotkania otworzył Alejandro „Papu” Gomez, a przed przerwą mogło być nawet 2:0, lecz sędzia odgwizdał spalonego w sytuacji, gdy piłkę do własnej siatki skierował jeden z obrońców Paragwaju.
Dwie różne połowy
W drugiej odsłonie meczu Paragwajczycy przejęli inicjatywę i to oni rozdawali karty. Przewaga w posiadaniu piłki i sytuacjach bramkowych finalnie zdała się na nic, jako, że świetnie dysponowany był golkiper Argentyny, Emiliano Martinez.
Pod koniec meczu swoich sił z rzutu wolnego spróbował Leo Messi, jednak jeden z najlepszych piłkarzy w historii nie posłał piłki do siatki tak jak w spotkaniu z Chile. Tym razem skrzydłowy Barcelony musiał obejść się smakiem i pierwszy raz w tej edycji Copa America zakończył spotkanie bez gola i asysty.
W szeregach Paragwaju martwić może przede wszystkim postawa lidera zespołu, Miguela Almirona. Pomocnik Newcastle zaliczył niezły sezon w Premier League, jednak swojej formy z angielskich boisk nie potrafił przełożyć na dobre występy w południowoamerykańskim czempionacie.
W kraju ze stolicą w Asuncion kibice wiele obiecują sobie po skrzydłowym, Angelu Romero. Piłkarz San Lorenzo zaliczył dublet w spotkaniu z Boliwią, lecz tym razem wtopił się w przeciętność swoich kolegów i również nie może zaliczyć tego meczu do najlepszych.
Po spotkaniu Argentyny z Paragwajem wiemy zdecydowanie więcej niż przed nim. Wiele wyklarowało się w tabeli grupy A, a sami „Albicelestes” zapewnili sobie już awans do kolejnej fazy turnieju. Następne spotkanie, 29 czerwca, rozegrają z kopciuszkiem z Boliwii, więc niespecjalnie muszą obawiać się właśnie tego rywala.
Sytuacja Paragwaju jest nieco bardziej skomplikowana. Podopieczni Eduardo Berizzo mają po dwóch spotkaniach 3 punkty, jednak przed sobą spotkania z najlepszymi ekipami w grupie, Chile oraz Urugwajem.
Autor: Robert Saganowski