Dziś kontynuujemy 2. kolejek fazy grupowej rozgrywek Ligi Narodów UEFA 2022/23. Jest to również rewanż za finał ubiegłego Mundialu, gdzie Trójkolorowi zwyciężyli przekonująco 4:2. Chorwacja podejmie Francję u siebie na Stadionie Poljud. Zawody poprowadzi Marco Guida z Włoch. Pierwszy gwizdek o 20:45.
Obie reprezentacje znajdują się rzecz jasna w pierwszej dywizji, w grupie pierwszej. Jest ona bardzo wymagająca, bowiem oprócz nich są tu ulokowane drużyny Austrii i Danii. W swoich pierwszych spotkaniach obecnej edycji Francja i Chorwacja przegrali. Dziś z pewnością dadzą z siebie wszystko, bowiem by walczyć o wygranie grupy dziś trzeba koniecznie zgarnąć trzy punkty.
Historia starć między obiema ekipami nie jest zbyt obszerna. Doszło do ośmiu pojedynków, z czego w sześciu górą byli Francuzi. Zaledwie dwukrotnie zwyciężyli Chorwaci. Mistrzowie Świata z 2018 roku także strzelili więcej bramek i ten bilans wynosi 19 do 8 na ich korzyść.
Gospodarze zakwalifikowali się do tegorocznego Mundialu już w zeszłym roku. Wygrali swoją grupę i mogli triumfować. Wyprzedzili przede wszystkim Sbornę o zaledwie jeden punkt. Walka była do samego końca. To z pewnością wiele ich kosztowało, bowiem trafił im się trudny przeciwnik. Łącznie zgromadzili na swoim koncie 23 ,,oczka”. Zaliczyli tylko jedną porażkę ze znajdującą się w kryzysie Słowenią 0:1. Do tego między innymi aż siedmiokrotnie zwyciężyli. Zdecydowanie teraz będzie im ciężej osiągnąć tak wielki sukces jak na poprzednich Mistrzostwach Świata, ponieważ drużyna nie jest już tak silna, kilku zawodników odeszło i mało kto na to liczy. Chcą jednak pokazać światu na co ich stać. Ćwierćfinał jest w ich zasięgu. Właśnie Liga Narodów daje szansę na poprawę gry całej drużyny, aby na Mundialu wszystko dobrze wyglądało. Jest czas by przetestować grę w różnych ustawieniach, wypróbowanie nowych piłkarzy. Jednak nie zaczęli najlepiej tych rozgrywek. Ulegli na początek w kompromitujący sposób Austriakom 0:3. Nikt takiego obrotu spraw się nie spodziewał. Teraz będzie jeszcze trudniej, bo dwaj pozostali rywale są na wyższym poziomie niż drużyna Ralfa Rangnicka. Dziś muszą się postarać zagrać najlepiej jak potrafią i być równorzędnym przeciwnikiem dla faworytów. Patrząc na ich pięć ostatnich meczów, bilans nie jest zły. Przegrali zaledwie jedno starcie, to o którym przed chwilą wspomniałem. Wygrali aż trzykrotnie. Było to przede wszystkim zwycięstwo z Rosją u siebie 1:0. Zaliczyli do tego jeden remis, ze Słoweńcami 1:1. Wystąpią dziś w ustawieniu 4-2-3-1. Na środku obrony zobaczymy Vidę i Sutalo. Środek pola zabezpieczać będą tak utalentowani gracze jak Kovacić i Brozovicia. Na skrzydłach ujrzymy Majera i Brekalo. Rzecz jasna na ,,dziesiątce” zagra jeden z najlepszych pomocników i kreatorów gry kapitan drużyny – Luka Modrić. Wspierać będą swojego wysokiego napastnika, Kramaricia. Należy spodziewać się, że nie będą oni głównie posiadać piłkę, z pewnością ich celem będą szybkie kontry, od czasu do czasu będą budować akcje atakiem pozycyjnym.
Goście oczywiście wystąpią na Katarskich boiskach na przełomie listopada i grudnia tego roku. Wygrali swoją grupę, która nie była zbytnio wymagająca. Nie było w niej żadnego rywala, który mógłby im zagrozić. Zgromadzili na swoim koncie 18 punktów w ośmiu spotkaniach. Wyprzedzili Ukrainę o sześć ,,oczek”. To pokaźna zaliczka. Zakończyli eliminacje, pozostając niepokonanymi. Wygrali pięć potyczek, remisując do tego trzykrotnie, co można uznać za pewną niespodziankę. Ich cel na ten rok jest jasny, obrona tytułu Mistrza Świata. Byłoby to niesamowitym osiągnięciem, bowiem nikt tego wcześniej nie dokonał. Szanse mają na to dosyć spore, ponieważ potencjał ich kadry na każdej pozycji jest ogromny i nie można przejść obok tego obojętnie. Zawsze z taką jakością zawodników będą faworytami każdego turnieju i muszą sprostać oczekiwaniom. Nie jest to dla nich przecież nic nowego, bowiem występują w najlepszych klubach, rywalizują o trofea i ciągle mierzą się z dużą presją. Z pewnością Didier Deschamps będzie chciał wykorzystać ten czas przed Mundialem na to, by dopracować pewne detale, które nie funkcjonują. Zawsze jest coś do poprawy. Będzie próbował gry w różnych systemach, z nakreśleniem zadań taktycznych dla swoich piłkarzy. Ma to służyć doborowi jak najlepszemu systemowi, w którym reprezentacja będzie grała najlepiej. Ten czas to także szansa na zobaczenie młodszych zawodników w akcji, zobaczenie którego powołać a kogo nie. Selekcjoner ma ,,kłopot bogactwa” w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jest zmuszony niektórych dobrych graczy odstawić i nie zabrać do Azji. Teraz także bronią tytułu zwycięzcy Ligi Narodów. Wygrali te rozgrywki w sezonie 2020/21 pokonując Hiszpanię w wielkim finale 2:1. Należy dodać, że zwycięzca tej edycji zostanie wyłoniony dopiero w czerwcu przyszłego roku. W czerwcu i wrześniu obecnego roku odbędą się tylko mecze grupowe. Patrząc na pięć ostatnich spotkań tej reprezentacji, byli górą w czterech z nich. Podczas marcowych meczów towarzyskich oba wygrali. Najpierw pokonali Wybrzeże Kości Słoniowej 2:1, a następnie okazali się lepsi od RPA zwyciężając 5:0. Obecną edycję Ligi Narodów również nie rozpoczęli dobrze tak jak ich rywale. Mieli swoje sytuacje w starciu u siebie z Danią, nie wykorzystali ich i ulegli 1:2 po dramatycznej końcówce. Dziś zagrają w ustawieniu 3-4-3. Miejsce między słupkami zajmie spisujący się kapitalnie w tym sezonie w Milanie, Mike Maignan. Tercet stoperów utworzą Pavard, Saliba i Kimpembe. W środku pola możemy spodziewać się takich świetnych zawodników jak Tchouameni czy Rabiot. Na pozycji ofensywnego pomocnika wystąpi najprawdopodobniej Griezmann będący ostatnio pod formą. W ataku zobaczymy dwóch napastników: Nkunku i Ben Yeddera. Mimo, że to zestawienie graczy jest słabsze od tego z meczu z Duńczykami to wciąż robi wrażenie. Będą z pewnością niebezpieczni. Spodziewajmy się w drugiej połowie wzmocnień z ławki w postaci Mbappe czy Benzemy.
Przewidywane składy:
Chorwacja: Livaković – Erlić, Vida, Sutalo, Barisić – Brozović, Kovacić – Majer, Modrić, Brekalo – Kramarić
Francja: Maignan – Pavard, Saliba, Kimpembe – Clauss, Tchouameni, Rabiot, Digne – Griezmann – Nkunku, Ben Yedder
Marcin Kowalewski