Już dziś w ramach 36 kolejki angielskiej Premier League stołeczna Chelsea podejmie u siebie zespół Wolverhampton. Początek spotkania na Stamford Bridge już o 16.00!
Na finiszu rozgrywek obie drużyny mają parę kontuzjowanych zawodników w składzie. Thomas Tuchel nie może skorzystać już od dawna z Bena Chilwella, a ponadto niedostępni na mecz z Wilkami będą Callum Hudson-Odoi, Jorginho oraz N’golo Kante. Natomiast Bruno Lage musi sobie poradzić bez dwóch obrońców, Maxa Kilmana i Nelsona Semedo, a pod znakiem zapytania stoi występ Daniela Podence’a.
Chelsea od momentu odpadnięcia z Ligi Mistrzów po szalonym dwumeczu z Realem Madryt nie jest w najlepszej formie. Na ostatnich 5 rozegranych spotkań The Blues wygrali 2, raz zremisowali i dwukrotnie zaznali goryczy porażki. Mało tego, zwycięstwa zanotowali z Pucharze Anglii z Crystal Palace (2-0) i w Premier League z West Hamem (1-0), a obie victorie były mocno wymęczone. Zwłaszcza spotkanie z Młotami, które myślami i składem były wówczas w Lidze Europy, a mimo to The blues wygrali tylko dlatego, że West Ham postanowił im podarować 3 punkty na tacy w końcówce. Remis z Manchesterem United i porażka z broniącym się przed spadkiem Evertonem to pasmo niewykorzystanych okazji i nieskuteczności, a 2-4 z Arsenalem okraszone było rażącymi błędami w defensywie. Wilki natomiast są w jeszcze gorszej dyspozycji. Na ostatnie 5 spotkań wygrali zaledwie raz, a aż czterokrotnie ulegli rywalom i to w większości niżej notowanym jak Burnley, Leeds czy Brighton. Po naprawdę dobrej końcówce roku Wolves znaleźli się w górnej części tabeli, aktualnie okupują 8 miejsce w tabeli, lecz marzenia o europejskich pucharach można już raczej odłożyć na następny sezon, jeśli podopieczni Bruno Lage’a nie odzyskają formy.
Choć obie ekipy nie są w topowej dyspozycji, mają o co grać. Wilki wciąż mają szansę wskoczyć do Ligi Konferencji, a Chelsea musi się spiąć, by na koniec sezonu jeszcze nie wypaść z Top 4. Taki scenariusz gwarantuje emocje, których start już o 16.00
Mikołaj Sarnowski