Spotkanie pomiędzy Chelsea a Srokami rozpocznie arbiter John Brooks o 21:00 na Stamford Bridge.
Dzisiejsze starcie pomiędzy The Blues a Newcastle z pewnością należy do tych ciekawszych. Pomiędzy obiema drużynami zachodzi strata zaledwie 4 punkty na korzyść piłkarzy z Londynu. Warto zaznaczyć, jednak że gospodarze dzisiejszego starcia mają rozegrany o jeden mecz mniej. Dlatego punkty zdobyte w dzisiejszym spotkaniu mogą być szalenie ważne w utrzymaniu miejsca w tabeli, a także patrząc w przyszłość powalczenia o czołowe miejsca.
Sytuacja Chelsea, która jak na razie zajmuje 11 miejsce z dorobkiem 36 punktów, jest ciągle niestabilna. W ostatnich 5 spotkaniach podopieczni trenera Pochettino odnieśli 2 porażki, 2 remisy i jedną wygraną z Crystal Palace. Natomiast jeśli chodzi o spotkania na własnym stadionie, The Blues wygrali cztery z pięciu takich meczów. Za to jeśli chodzi o strzelanie bramek na własnym obiekcie, przewyższa ich nawet będące w strefie spadkowej Luton. Jeśli chodzi o zmiany w składzie względem ostatniego meczu z Brentford zremisowanego przez Londyńczyków 2-2 to rysuje się to następująco. Z powodu kontuzji kolana na 100 procent nie zagra Ben Chilwell. Większe szanse na występ, lecz nadal mało prawdopodobne uzyskał Benoit Badiashile. Jeśli chodzi o poprzednie spotkanie pomiędzy oboma zespołami, to skończyło się ono wynikiem 2-1 na korzyść The Blues. Spotkanie to odbyło się w ramach Carabao Cup.
Newcastle, które do tego spotkania podchodzi z teoretycznie lepszej pozycji, jaką jest 10 miejsce w tabeli, musi liczyć się ze swoją formą na meczach wyjazdowych, na których w 13 spotkaniach wygrali tylko 3 razy i aż osiem razy przegrali. Jeśli chcą przełamać swoją straszną passe, mogą liczyć się z naprawdę dużym pechem. W końcu nie da się inaczej wytłumaczyć tego, że od marca 2001 roku Chelsea nie dała pokonać się na własnym boisku ani razu. Ze zdobywaniem bramek przez Sroki na pewno nie będzie problemu, zwłaszcza że pod tym względem są na 6 miejscu w rankingu. Pomóc w tym może też najlepszy strzelec Newcastle, czyli Alexander Isak, który w poprzednim spotkaniu przeciwko The Blues rozgrywanym w ramach Premier League rozpoczął spektakl swoim trafieniem. Ostatecznie tamto listopadowe spotkanie zakończyło się 4-1 na korzyść podopiecznych trenera Eddiego Howea.
Szymon Ignacek