Ceferin o reformie Ligi Mistrzów i „narzekaniu” piłkarzy

Nie tylko wielu kibiców ma wątpliwości co do przyjętej tydzień temu reformy Ligi Mistrzów. Zwiększenie liczby meczów ma na celu zapewnienie UEFA większych przychodów, ale przy okazji naraża zdrowie piłkarzy. Prezydent europejskiej federacji w wywiadzie dla „Mail on Sunday” odpowiada na te zarzuty.

Pojawia się coraz więcej głosów, że nowa Liga Mistrzów, która ma wejść w życie od sezonu 2024/2025 nie jest wcale dużo lepsza od Superligi. Reforma ma podłoże czysto finansowe i nie bierze pod uwagę zdrowia i tak już przemęczonych piłkarzy. W podobnym tonie wypowiedział się ostatnio na swoim Twitterze Ilkay Gundogan.

– Wykorzystując zamieszanie związane z Superligą… Czy możemy również porozmawiać o nowym formacie Ligi Mistrzów, w którym będzie dużo więcej meczów? Czemu nikt nie myśli o nas – piłkarzach? Nowy format Ligi Mistrzów to po prostu mniejsze zło w porównaniu z Superligą? […] Obecna formuła Ligi Mistrzów działa świetnie i to właśnie dlatego te rozgrywki są najpopularniejsze na świecie – zarówno dla kibiców, jak i dla graczy – pisał pomocnik Manchesteru City.

W ostatnim wywiadzie Aleksander Ceferin odniósł się do tych zarzutów.

– Niektórzy trenerzy i piłkarze mówią, że jest zbyt dużo meczów. Oczywiście, może być mniej spotkań, ale również pensje piłkarzy i trenerów będą dostosowane do tego. Nie możesz generować mniej i liczyć, że zarobisz więcej […] Nasze reformy to jednak odpowiedź na kryzys finansowy. Możemy kontynuować to co mamy, ale wtedy kluby zbankrutują.– tłumaczył prezydent UEFA.

Jak widać, europejska federacja stawia piłkarzy pod ścianą i udaje, że nie widzi problemu. Pozostaje mieć nadzieję, że polityka rozpychania kalendarzy nie odbije się niekorzystnie na piłkarzach, a w konsekwencji na jakości widowisk piłkarskich.

Autor: Artur Wahlgren

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze