Brentford – Manchester United [ZAPOWIEDŹ]

W sobotni wieczór będziemy kontynuowali 2. kolejkę zmagań w nowym sezonie Premier League. W ciekawie zapowiadającym się spotkaniu Brentford zagra na własnym obiekcie – GTech Community Stadium z Manchesterem United. Zawody poprowadzi Pan Stuart Attwell. Początek o 18:30.

W kampanii 2021/22 obie drużyny mierzyły się ze sobą dwukrotnie. Lepszy bilans mają Czerwone Diabły. Wówczas piłkarze Ralfa Rangnicka przekonująco wygrali wszystkie dwa mecze. Najpierw w pojedynku na Brentford Community Stadium goście zwyciężyli 3:1, choć pierwsza połowa tego nie zapowiadała. W rewanżu byli mistrzowie Anglii pokonali ,,Pszczoły” 3:0 bez dużych problemów. 

Gospodarze nieźle rozpoczęli ten sezon. Zanotowali bowiem remis 2:2 w starciu wyjazdowym z Leicester City. Byli głównymi reżyserami comebacku, bowiem przegrywali do przerwy 0:2, a mimo to zdołali odwrócić losy meczu. To budzi podziw. Poprzednią kampanię 21/22 The Bees ukończyli na bardzo dobrym 13. miejscu. Zdobyli wówczas 46 punktów i na kilka kolejek przed końcem byli już pewni utrzymania. Z pewnością w sezonie 22/23 będą chcieli poprawić swój i tak okazały rezultat. Jest to możliwe. Pamiętajmy jednak, że drugi sezon z rzędu dla zespołu, który przed rokiem awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej zawsze jest trudniejszy. Wkrótce przekonamy się czy syndrom drugiego sezonu dotknie również ich. Mają oni oczywiście potencjał do tego, aby zajść jeszcze wyżej. Posiadają świetnego, doświadczonego trenera, który zbudował świetną ekipę. Mimo braków w jakości zdołali przeciwstawić się takim klubom jak chociażby Liverpool – remis 3:3 czy przekonująco wyjazdowa wygrana z Chelsea 4:1. Na pewno nie można ich zlekceważyć. To drużyna, która może w każdym momencie zaskoczyć przeciwnika. Filozofia tego zespołu, którą tutaj zdążył wypracować Duńczyk opiera się na grze długimi podaniami mijającymi defensywę rywala. Również rozciągają obronę przeciwnika w poszukiwaniu wolnego miejsca, szczególnie dla napastnika. Najlepszym przykładem jest mecz z Leicester, gdzie po zmianach ofensywnych w 59. minucie – weszli wówczas wahadłowi i system gry uległ zmianie. Stanowili wtedy większe zagrożenie pod bramką Lisów. Również stosują pressing od samego początku akcji rywala, czyli od momentu wznowienia gry przez bramkarza. Robili to w starciu z podopiecznymi Brendana Rodgersa, dzięki czemu szybko odzyskiwali futbolówkę i stwarzali sobie świetne sytuacje. To groźny zespół. Z pewnością mają szansę dziś powalczyć o pełna pulę z United. Thomas Frank nie będzie miał do swojej dyspozycji trzech zawodników: Sergi Cannosa, Ethana Pinnocka i Kristoffera Ajera. To znaczące braki. Wedle przewidywań, mają zagrać w ustawieniu 4-3-3. Duet stoperów stworzą Ben Mee i Pontus Jannson. Nowy nabytek czyli Aaron Hickey zostanie oddelegowany na lewy bok obrony. Tercet w środku pola ma wyglądać następująco: Josh DaSilva, Christian Norgaard i Vitaly Janelt. W ofensywie spodziewajmy się na skrzydłach Yoane Wissa i Bryana Mbuemo. Na pozycji nominalnego napastnika wystąpi rzecz jasna gwiazda tej drużyny i najlepszy strzelec ubiegłych rozgrywek, Ivan Toney.

Goście zaś nie takiego startu sezonu spodziewali się pod wodzą nowego trenera, Erika Ten Haga. Przegrali dość zaskakująco u siebie na legendarnym Old Trafford z Brighton 1:2 i musieli przełknąć gorycz porażki. Ekscytacja i oczekiwania kibiców względem tego klubu zostały natychmiast zweryfikowane. To spotkanie bardziej przypominało kontynuację tego co działo się w zeszłym sezonie aniżeli to co ma być teraz. Z pewnością będą chcieli o tym zapomnieć. Tak samo jak o zeszłym sezonie, w którym ledwie zdołali zająć 6. miejsce i zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Europy. To najgorszy wynik tego klubu w erze Premier League. Zaczął się nowy projekt długoterminowy, którego celem jest przywrócenie klubu na właściwe mu miejsce, powrót na szczyt, walka o trofea z najlepszymi zespołami w stawce. Do tego jednak potrzeba sporo czasu okupionego ciężką pracą. Holender ma świadomość jakie przed nim trudne wyzwanie. Dzisiejsze zwycięstwo z Brentford jest obowiązkiem. Jeśli tak się nie stanie, atmosfera będzie bardzo gęsta i nieprzyjemna. Muszą wygrać, bowiem niedość że nie pokonali Brighton to jeszcze w następnej kolejce zmierzą się z Liverpoolem. Tak więc, by nie zaliczyć katastrofalnego startu trzeba zdobyć pierwsze trzy punkty w tym sezonie 22/23. Muszą zdecydowanie lepiej zaprezentować niż przed tygodniem. Wtedy to zawiedli samych siebie, nic dobrego nie pokazali w swojej grze, byli rozkojarzeni, zagubieni. Nie stworzyli wielu szans bramkowych. Potrzebne są tu zmiany w składzie. Wiedząc, że Brentford będzie grało wysokim pressingiem, nie można znów postawić na duet w środku pola McTominay-Fred. To nie wypali. Grają z drużyną o podobnym stylu co Brighton więc należy coś zmienić. Brazylijczyk ma zostać wyjściowej jedenastce. Za to miejsce Szkota ma zająć Christian Eriksen. Potrzeba większej stabilności w środku pola, opanowania gdy przeciwnik atakuje, umiejętnego wyprowadzania piłki ze strefy obronnej i mądrego konstruowania akcji. Będzie to też sentymentalny powrót Duńczyka do domu, ponieważ przez sześć miesięcy poprzedniego sezonu występował w tym klubie i dawał wiele powodów do radości fanom The Bees. Na środku defensywy zagrają Harry Maguire i Lisandro Martinez. Miejsce Luke Shawa zajmie młody Tyrell Malacia. Szybkość Holendra i Argentyńczyka będzie niezbędna w tym spotkaniu, bowiem z pewnością gospodarze będą grać długimi podaniami przeszywającymi defensywę Czerwonych Diabłów i trzeba będzie na to reagować. Na ,,dziesiątce” wystąpi oczywiście kreatywny Bruno Fernandes. Tercet ofensywny stworzą Jadon Sancho, Marcus Rashford i Cristiano Ronaldo. Portugalczyk po raz pierwszy w tym sezonie wyjdzie w pierwszej jedenastce w obliczu absencji Anthonego Martiala. Ten Hag potwierdza, iż zdobywca złotej piłki jest gotowy po odbyciu dość znacznej ilości sesji treningowych z drużyną. 

 

Przewidywane składy:

Brentford: Raya – Henry, Mee, Jansson, Hickey – DaSilva, Norgaard, Janelt – Wissa, Toney, Mbuemo

Manchester United: De Gea – Malacia, Maguire, Martinez, Dalot – Fred, Eriksen – Sancho, Fernandes, Rashford – Ronaldo

 

Marcin Kowalewski 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze