Dla dzisiejszych bohaterów futbol to nie przelewki – to kwestia życia i śmierci. Mija dwadzieścia lat od ostatniego triumfu Brazylii na mundialu i Canarinhos z pewnością będą chcieli ten licznik zatrzymać.
Najlepsi w historii
Analizując historię wszystkich uczestników mundialu, nieraz musimy cofać się do samych początków organizowania mistrzostw lub rzeźbić w przeciętnych występach, by namierzyć największe sukcesy drużyny narodowej. W przypadku Canarinhos jest wręcz przeciwnie – osiągnięcia są wszędzie, są od zawsze i krzyczą do nas zza ekranu przy każdej możliwej sposobności. Wystarczy wymienić dwie podstawowe statystyki: kwalifikacja na wszystkie rozegrane do tej pory mistrzostwa świata oraz najwięcej, bo aż pięć zwycięstw i to na przestrzeni wielu dekad. Coś dodać?
Nie da się jednak ukryć, że od generacji Ronaldo, brazylijska samba nieco przygasła. Cztery ostatnie turnieje to trzy ćwierćfinały i haniebny półfinał z Niemcami, o którym kibice z pewnością wolą zapomnieć. Wydaje się, że wybitne indywidualności zwyczajnie nie potrafiły przez lata zbudować mocnej drużyny, monolitu i przegrywały z coraz lepiej zorganizowaną defensywną piłką z kontynentu.
Faworyci
Brazylijczycy do każdego turnieju przystępują w roli faworyta już niejako z automatu – trudno się zatem dziwić, że kwalifikacje to raczej dla Canarinhos żmudny obowiązek niż emocjonująca walka o każdy punkt. Nie inaczej było i tym razem – gładko, bez porażki i awans z pierwszego miejsca. Na podobny scenariusz nastawiają się kibice w fazie grupowej turnieju, tym bardziej, że kulki były dla podopiecznych Tite bardzo łaskawe. Brazylię ominą starcia z najsilniejszymi rywalami i nawet trzy zwycięstwa nie powinny nikogo zdziwić. Nie oznacza to jednak, że będzie łatwo – najważniejsze dla zawodników z Ameryki Płd. będzie zachowanie dyscypliny i skupienia przez całe mistrzostwa.
Kompleks Neymara
Czy Neymar dorósł do roli lidera reprezentacji? Wydaje się, że do tej pory ta funkcja go nieco przerastała, nie potrafił udźwignąć najważniejszych i najtrudniejszych momentów. Teraz ma być inaczej. Wspierany przez plejadę gwiazd w każdej formacji i na każdej pozycji chce nareszcie zaprezentować się na międzynarodowej scenie na miarę swoich możliwości i ambicji. W Brazylii, jak to w Brazylii, celem jest złoto. Spore pole do popisu ma selekcjoner Tite – odpowiednie ustawienie drużyny, z uwzględnieniem pewnego kłopotu bogactwa z jakim zmierzy się trener, będzie absolutnie kluczowe.
Terminarz reprezentacji Brazylii w fazie grupowej MŚ:
Brazylia-Serbia, 24.11
Brazylia-Szwajcaria, 28.11
Brazylia-Kamerun, 2.12
Autor: Piotr Mendel