W cieniu hitów drugiej kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów, gdzieś z mniejszymi emocjami (choć niesłusznie) przechodzimy obok meczu na Anfield. Liverpool poszuka pierwszych punktów w rywalizacji z Red Bullem Salzburg. Goście środowego spotkania fazę grupową rozpoczęli z impetem, strzelając Genkowi aż sześć goli. Do miasta Beatlesów przyjeżdża ekipa, która tanio skóry nie sprzeda, a przy ofensywnym nastawieniu obu drużyn, możemy liczyć na to, co w futbolu kochamy najbardziej, czyli na gole!
Chociaż to The Reds są zdecydowanymi faworytami, to do tego starcia przystępują z zerowym dorobkiem w tabeli. W pierwszej serii gier boleśnie wypunktowało ich Napoli (0:2). Tymczasem klub spod znaku czerwonego byka w wielkim stylu rozgromił KRC Genk (6:2), a hat-trickiem popisał się 19-letni Erling Braut Haland. Młody napastnik z Norwegii to w ostatnich miesiącach prawdziwa maszyna do strzelania bramek. Po raz pierwszy dał się nam poznać na młodzieżowym mundialu w Polsce, gdzie w meczu z Hondurasem (12:0) zaaplikował rywalom niesamowite 9 goli. Na starcie tego sezonu ma już 11 trafień w lidze austriackiej i pewnie zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. Występ reprezentanta kraju fiordów stoi jednak pod znakiem zapytania. Były piłkarz Molde miał się skarżyć na kłopoty mięśniowe po weekendowym spotkaniu z Austrią Wiedeń.
Salzburg to nie tylko Haland. Cała drużyna w rodzimych rozgrywkach spisuje się świetnie – w dziewięciu spotkaniach nie doznała jeszcze porażki, zaledwie raz remisując. Bilans bramkowy mówi sam za siebie – 40:9 – to jest ekipa, która strzelanie ma we krwi.
Obrońcy tytułu na pewno nie przestraszą się tych statystyk. Liverpool w Premier League wygrał ostatnie szesnaście meczów! Niesamowita seria podopiecznych Jürgena Kloppa trwa już od 3 marca, od bezbramkowego remisu w derbach z Evertonem. O sile ofensywnej wicemistrzów Anglii chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Gdy tylko trio Mane, Firmino i Salah jest na boisku, gole są tylko kwestią czasu. O ile niemiecki szkoleniowiec o atak nie ma co się martwić, o tyle sen z powiek spędzić mu może fakt nieobecności w składzie podstawowego stopera. Joel Matip ma mocno stłuczony mięsień po ligowym spotkaniu z Sheffield United i we środę go nie zobaczymy. Zastąpi go najpewniej Joe Gomez.
Mówiąc krótko – mecz Liverpool – Salzburg to gwarancja świetnego widowiska i (oby) worka bramek! Naszą relację zaczynamy o 20:55 na kanale 2. Radia Gol, zaprasza Mateusz Orłowski.
Darek Piechota