Elversberg marzy o Bundeslidze, Schalke o… przetrwaniu [PODSUMOWANIE]

Elversberg pokonał na wyjeździe Schalke 2:1 i przypieczętował udział w barażach o awans do Bundesligi, gdzie zmierzy się z Heidenheim. Dla tej drużyny to ogromny sukces i szansa na historyczny awans. Schalke natomiast kończy sezon w cieniu kolejnego rozczarowania – klub z Gelsenkirchen znów nie zdołał wrócić do elity i czeka go kolejny rok gry w 2. Bundeslidze.

Od początku spotkania było widać dominację Elversberg, dla której był to mecz o baraże i szansa na wykonanie kroku w stronę gry w Bundeslidze. Drużyna prowadzona przez Horsta Steffena postawiła od pierwszych minut na fizyczną grę „bark w bark”, opartą na sile. Z kolei Schalke od samego początku starało się grać piłką, wymieniając między sobą podania.

Taktyka Elversberg dała o sobie znać już w drugiej minucie – jeden z ich zawodników padł na murawę po starciu, jednak sędzia Robert Hartmann uznał, że nie doszło do faulu. My jednak mieliśmy przywilej obejrzenia powtórki i widać na niej wyraźnie, że zawodnik został nadepnięty na stopę. Mimo to decyzja sędziego nie została zmieniona. Elversberg mogło wówczas otrzymać rzut karny, ale mimo braku gwizdka nie poddali się i kontynuowali ataki na bramkę Heekerena.

Ich wysiłki zostały nagrodzone – po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Petkova, który strzałem z około 25 metrów w samo okienko dał swojej drużynie prowadzenie. W doliczonym czasie gry Elversberg mogło podwyższyć wynik, jednak jeden z zawodników nie trafił do pustej bramki.

W tej połowie nie brakowało rzutów wolnych, co wynikało ze stylu gry obu drużyn – zawodnicy często próbowali przedzierać się przez strefy, w których brakowało miejsca, co kończyło się licznymi faulami. Warto również zwrócić uwagę na Muhammeda Damara, który kilkukrotnie popisał się efektownym dryblingiem, stwarzając groźne sytuacje pod bramką rywala.

Pierwsza połowa była bardzo emocjonująca i dała nadzieję na jeszcze ciekawszą drugą część spotkania.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się pozytywnie dla gości, którzy prowadzili już 1:0. Fellhauer dostrzegł dużą przestrzeń po lewej stronie boiska, gdzie znajdował się Neubauer. Ten uderzył piłkę z pierwszej piłki, z powietrza, i trafił do bramki, podwyższając prowadzenie Elversberg.

Schalke próbowało odpowiedzieć, jednak rzadko udawało im się oddać celny strzał na bramkę. Kibice zaczęli ironicznie śpiewać z trybun, komentując słabą postawę swojej drużyny, a około 70. minuty masowo opuszczali stadion Veltins-Arena.

Mimo to Schalke zdołało się zmobilizować i w 85. minucie zdobyło bramkę kontaktową – po rzucie rożnym głową trafił Ben Balla. Dało to chwilową nadzieję, jednak wynik nie uległ już zmianie i mecz zakończył się zwycięstwem Elversberg 2:1.

Schalke próbowało, ale różnica klas była wyraźna. Elversberg tym zwycięstwem zapewnił sobie udział w barażach o awans do Bundesligi – to dla nich ogromna szansa, by po raz pierwszy znaleźć się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

W barażach zmierzą się z Heidenheim – zespołem, który w tym sezonie miał trudności z pogodzeniem gry w europejskich pucharach i Bundeslidze. To będzie bardzo wymagający rywal, posiadający wielu kluczowych zawodników. Historia również nie sprzyja Elversberg – w barażach zazwyczaj wygrywa drużyna z Bundesligi, co pokazuje, jak duża jest różnica poziomów między ligami. Widać to zresztą po problemach beniaminków w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Dla Schalke to kolejny sezon w 2. Bundeslidze. Klub nie potrafi się otrząsnąć po spadku – zamiast walczyć o awans, musieli bronić się przed spadkiem. Jak na klub z tak bogatą historią i z regionu Zagłębia Ruhry, to bardzo smutna sytuacja. Schalke powinno rywalizować o europejskie puchary, a nie o utrzymanie.

Przed zarządem trudne decyzje dotyczące przyszłości – co dalej ze sztabem szkoleniowym i kluczowymi osobami w klubie? W obecnym składzie trudno myśleć o awansie. Potrzeba poważnych zmian, jeśli Schalke ma wrócić na należne mu miejsce w niemieckiej piłce.

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze