Zapowiedź 16. kolejki PLUSLIGI

Czas rozpocząć rundę rewanżową fazy zasadniczej obecnego sezonu Plusligi. Przedstawiamy zapowiedź wszystkich, ośmiu spotkań 16. kolejki ligi wicemistrzów świata. 

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel (sobota, 20:30) 

Po ostatniej porażce 2:3 na własnym boisku z ZAKSĄ, Jastrzębianie spadli z fotela lidera tabeli. W sobotę Wicemistrzowie Polski będą mieli jednak szansę na rehabilitację, albowiem rywalem Jastrzębskiego Węgla w zbliżającej się kolejce jest drużyna GKS-u Katowice, która w ostatnich trzech spotkaniach musiała uznać wyższość rywali (1:3 z Treflem i ZAKSĄ, 0:3 z Resovią). Tym samym pierwsza ósemka, gwarantująca grę w fazie play-off znacznie się od Katowiczan oddaliła (na dzień dzisiejszy strata wynosi już 6 punktów, choć warto dodać, że “Gieksa” legitymuje się identycznym bilansem zwycięstw i porażek, jak siódma w tabeli Skra – 7 do 8). 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn (sobota, 17:30) 

Wciąż trwa wspaniała passa Mistrzów Polski. Do serii ligowych zwycięstw Kędzierzynianie dokładają jeszcze triumfy w rozgrywkach Ligi Mistrzów (choćby środowe 3:0 z belgijskim Menen). Teraz na drodze ZAKSY stanie całkiem wymagający przeciwnik – “Akademicy” z Olsztyna wygrali trzy ostatnie pojedynki bez straty punktów (do listy poskromionych drużyn AZS może już dopisać Cuprum, Skrę i Czarnych). W pierwszym starciu pomiędzy drużynami z województw opolskiego i warmińsko-mazurskiego górą byli ci pierwsi, którzy pomimo braków kadrowych zwyciężyli 3:1. 

Cerrad Enea Czarni Radom – LUK Lublin (piątek, 20:30) 

Piątkowe starcie w Radomiu nie zapowiada się szczególnie interesująco, przynajmniej dla kibica żądnego siatkówki na wysokim poziomie. Czarni po raz ostatni górą byli niecałe dwa miesiące temu, w starciu z GKS-em Katowice. Gospodarze zbliżającego się pojedynku na koncie ogółem mają na ten moment ledwie osiem punktów i lokują się jedynie przed zdecydowanie najsłabszym BBTS-em. Lublinianie w weekend polegli 0:3 ze Skrą, tym samym kończąc wspaniałą serię czterech zwycięstw z rzędu. LUK na ten moment plasuje się na 11 pozycji w tabeli. Starcie obu drużyn z początku października przyniosło wiele emocji i zakończyło się triumfem Radomian, którzy wygrali po wyczerpującym tie-breaku. 

PGE Skra Bełchatów – Aluron CMC Warta Zawiercie (sobota, 14:45) 

Sobotnie popołudnie będzie stało pod znakiem cichego hitu zbliżającej się kolejki. Warta zasłużenie zasiadła po ostatnim meczu (3:1 z Cuprum) na fotelu lidera ligi. Teraz plany podopiecznych Michała Winiarskiego zamierzają pokrzyżować zawodnicy Skry. Bełchatowianie nieustannie balansują w granicach ósmej pozycji, a podobnie chwiejna zdaje się być ich forma. Mistrzowie Polski z roku 2018 często dobre występy przeplatają wpadkami (jak choćby porażka 1:3 z AZS-em sprzed tygodnia). Teraz Bełchatowianie faworytami nie będą, ale z pewnością są w stanie nawiązać z rywalem walkę, jak przed kilkoma miesiącami, kiedy to po zaciętym meczu ulegli “Jurajskiej Armii” 2:3. 

Cuprum Lubin – BBTS Bielsko-Biała (czwartek, 17:30) 

Kolejkę rozpocznie rywalizacja sąsiadów z tabeli. Niestety dla widowiska, chodzi o dolne rejony zestawienia. Co więcej, mimo tego nietrudno wskazać prawdopodobnego zwycięzcę. Na ten moment nic nie wskazuje na to, że gospodarze napotkają na większe trudności. Oczywiście, póki piłka w grze wszystko jest możliwe, ale otwarcie trzeba przyznać, iż Bielszczanie na dzień dzisiejszy znacznie odstają od reszty stawki. Ze starcia w pierwszej kolejce zwycięsko wyszli Lubinianie, choć należy zaznaczyć, że nie zdominowali zdecydowanie rywala. Niestety dla zawodników BBTS-u, było to jedno z ledwie paru spotkań, za które jakkolwiek da się pochwalić tegorocznego beniaminka. 

Ślepsk Malow Suwałki – PSG Stal Nysa (piątek, 17:30) 

Zarówno Ślepsk, jak i Stal w tym sezonie nie raz pozytywnie zaskakiwały. Choć obie drużyny dzielą dziś aż cztery pozycje, punktowa przewaga Suwalczan nad najbliższym rywalem to jedynie “oczko”. Goście w obecny sezon weszli z przytupem oraz…widoczną radością w grze. Niestety, dla podopiecznych Daniela Plińskiego były to jedynie dobre złego początki. Dopiero we wtorek (3:1 z Barkomem) Stal przerwała niekorzystną serię czterech porażek z rzędu. W kratkę grają również gospodarze – ostatnio dopisali jednak pewnie do swego dorobku trzy punkty po meczu z BBTS-em. Faworytem jest teoretycznie Ślepsk, ale czy ten “status” bacząc na wszystkie okoliczności można w ogóle brać pod uwagę? 

Barkom Każany Lwów – Trefl Gdańsk (niedziela, 20:30) 

Po sportowym wydarzeniu roku, którym niewątpliwie będzie niedzielny finał Mistrzostw Świata w Katarze, zwieńczona zostanie również kolejka Plusligi. Zawodnicy z Gdańska złapali w ostatnim czasie lekką zadyszkę. W dwóch ostatnich spotkaniach Trefl musiał uznawać wyższość rywali (2:3 z Resovią, 0:3 z Projektem). Lwowianie zaś ponownie nie utrzymali podyktowanego przez siebie wysokiego tempa i w meczu ze Stalą walkę nawiązali jedynie na starcie. Jeden wygrany set w ostatecznym rozrachunku drużynie z Ukrainy nie pomógł. Teraz Barkom znów czeka ciężkie zadanie, z resztą gospodarze przegrali już w Gdańsku na początku sezonu 0:3. 

Projekt Warszawa – Asseco Resovia Rzeszów (niedziela, 13:00) 

O dość nietypowej jak dla Plusligi porze (wymuszonej oczywiście mundialem w Katarze), w Warszawie Projekt podejmie Resovię Rzeszów. “Sovia” idzie przez ostatnie spotkania niczym burza – cztery razy z rzędu nie dawała rywalom szans. W dobrej formie po zmianie trenera są również zawodnicy z Warszawy. “Stołeczni” wygrali trzy minione starcia (3:0 z BBTS-em, 3:1 ze Stalą i 3:0 z Treflem). W pierwszej kolejce pewne zwycięstwo odniosła Resovia i choć Rzeszowianie znów są faworytem, tym razem rywale mogą postawić im cięższe warunki. 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski