FIFA stanowczo zareagowała na słowa ministra sportu Tunezji Kamela Deguiche’a , który rozważa “rozwiązanie niektórych związków poszczególnych dyscyplin sportowych”. Władze światowej federacji piłkarskiej uważają, że likwidacja może również objąć Tunezyjski Związek Piłki Nożnej (FTF). Jeżeli rząd Tunezji posunie się do takiego kroku, FIFA zawiesi reprezentację tego kraju, co w konsekwencji oznacza, iż „Orły Kartaginy” nie będą mogły wystąpić na mistrzostwach świata.
FIFA zadeklarowała, że nie zamierza tolerować żadnej formy ingerencji władz państwowych w struktury lokalnej instytucji piłkarskiej. Na tej podstawie Tunezja może zostać zawieszona w prawach członkowskich. Stacja radiowa „Mosaique FM” ujawniła, iż FIFA żąda wyjaśnień od FTF, co zostało zakomunikowane w odesłanym liście. Czas na sprostowanie tych doniesień miał upłynąć 28 października. Jeśli plany o rozwiązaniu piłkarskiej federacji w Tunezji okażą się prawdziwe, reprezentacja Tunezji zostanie zawieszona. W takiej sytuacji podopieczni Jalela Kadriego nie mogliby zagrać na mundialu w Katarze.
Reprezentacja Tunezji zapewniła sobie awans ze strefy CAF, zwyciężając 1:0 w decydującym dwumeczu nad drużyną Mali. Została wylosowana do grupy D razem z Francją, Australią i Danią. Obecnie udział „Orłów Kartaginy” leży pod ogromnym znakiem zapytania.
W mediach toczą się już spekulacje odnośnie ewentualnego zastępcy Tunezji na mistrzostwach świata, jeśli FIFA postanowiłaby zawiesić tą drużynę. „RMC Sport” podaje, że dziką kartę mogłaby otrzymać najlepsza ekipa z rankingu FIFA. Oznacza to w praktyce, że awans dostaliby Włosi. Ten scenariusz trudno jednak uznać za realny. Po pierwsze w grupie z Tunezją są już dwie drużyny z Europy, a poza tym zostałyby zaburzone obowiązujące proporcje, które dotyczą przedstawicieli wszystkich kontynentów. Gdyby FIFA miała wskazać zastępcę, uczyniłaby to raczej spośród drużyn z Afryki.
Bartłomiej Gliwa