Kto górą w Teksasie? [ZAPOWIEDŹ WYŚCIGU GP USA]

Pod nieobecność Charlesa Leclerca honoru Ferrari przed Maxem Verstappenem bronił będzie Carlos Sainz. Podwójny mistrz świata może mieć jednak sporą przewagę, biorąc pod uwagę zużycie opon, jakie funduje kierowcom Circuit of The Americas.

Po zwycięstwo

Choć tytuł mistrzowski kierowców wręczono już Verstappenowi, nikt nie ma zamiaru składać broni. Karawana F1 jedzie dalej, a dzisiejszy wieczór ubarwi nam GP USA. Carlos Sainz po wyśmienitych kwalifikacjach po raz trzeci w karierze ustawi się na pierwszym polu startowym. Przez karę jego zespołowego kolegi za ponadprogramowe elementy jednostki napędowej, będzie dziś osamotniony w walce z Holendrem. Czy Sainz ma zatem realne szanse na drugą wygraną? Jeśli ma, to bardzo małe. Bolid Ferrari, choć zbliżony tempem do znakomitego Red Bulla, dużo gorzej radzi sobie ze zużyciem opon. Wielu dziennikarzy obecnych w ten weekend w Teksasie wspominało, że COTA będzie wyzwaniem dla ogumienia. Wróżba dość ponura dla zespołu z Maranello. Wyłączając z równania nieprzewidywalne zdarzenia, Sainzowi będzie bardzo trudno pokonać Maxa Verstapppena.

Hiszpan uważać musi też na to, co dzieje się za plecami Maxa. Dzięki karom dla Pereza oraz Leclerca, do drugiego rzędu awansowały dwa Mercedesy. Bez zagrożenia z tyłu na pewno skupią się na walce z liderami. Będzie to też spory test dla poprawek, jakie przywieźli do Teksasu.

Hołd dla bohatera

Wczoraj jeszcze przed sesją kwalifikacyjną padok obiegły bardzo smutne wieści. Odszedł od nas bowiem jeden z ojców firmy Red Bull, a przede wszystkim duży orędownik inwestowania w sposonsoring sportu – Dietrich Mateschitz. Austriak był właścicielem zespołów z redbullowskiej rodziny, zrozumiała więc była posępna atmosfera w obu ekipach. 

Pięknym zbiegiem zdarzeń byłoby zdobycie przez Red Bull Racing swojego pierwszego mistrzostwa świata konstruktorów od 2013 roku i przerwanie dominacji Mercedesa w tej kategorii. Nie będzie to wielka filozofia. Aktualnie austriacka ekipa ma na koncie 619 punktów oraz zaliczkę 165 pkt nad drugim Ferrari. Jeśli chcą zapewnić sobie zwycięstwo, muszą zdobyć dziś co najmniej 26 punktów jako zespół. Da im to wygrana z najszybszym okrążeniem lub nawet trzecie i czwartek miejsce. Prawdopodobieństwo spełnienia warunków – bardzo wysokie.

Przetasowanie środka stawki

Niestandardowe wyniki kwalifikacji oraz kary dla Charlesa Leclerca, Sergio Pereza, Fernando Alonso oraz Zhou Guanyu dają szansę wielu kierowcom. Monakijczyk sobotnią sesję ukończył z drugim czasem, ale przez karę 10 miejsc wypadnie z czołowej dziesiątki i wystartuje z 12. pozycji. Sugerując się dotychczasowymi wynikami kierowcy Ferrari, mało prawdopodobne jest to, że wskoczy dzisiaj na podium (nigdy nie zrobił tego, startując poniżej 8. miejsca). Nie zmienia to faktu, że czeka nas dobre widowisko w postaci przedzierania się 25-latka przez stawkę. 

Najbardziej, ze zmian naniesionych na kolejność startową cieszą się chyba Lance Stroll, Lando Norris, Valterri Bottas oraz Alex Albon. Kanadyjczyk zachwycił we wczorajszych kwalifikacjach i postara się wykorzystać piątą pozycję na starcie, by jeszcze bardziej zbliżyć swój zespół do szóstej w klasyfikacji konstruktorów Alfy Romeo. Zadanie jest dziś nieco bardziej utrudnione, bo tylko dwa miejsca dalej znajdzie się Valtteri Bottas. Wiadome jest, że nie każdy z tej czwórki dojedzie do końca w punktach, ale w Formule 1 nic nigdy nie jest wykluczone, dopóki nad torem nie zatrzepocze flaga w biało-czarną szachownicę. Początek ścigania o 21:00 polskiego czasu.

Już teraz zapraszamy na transmisję wyścigu na kanale 2 Radia GOL, gdzie przywitają Was Kamil Niewiński oraz Szymon Ziętarski!

Grid startowy po nałożeniu kar:
  1. Carlos Sainz (Ferrari)
  2. Max Verstappen (Red Bull RBPT)
  3. Lewis Hamilton (Mercedes)
  4. George Russell (Mercedes)
  5. Lance Stroll (Aston Martin Aramco Mercedes)
  6. Lando Norris (Mclaren Mercedes)
  7. Valtteri Bottas (Alfa Romeo Ferrari)
  8. Alexander Albon (Williams Mercedes)
  9. Sergio Perez (Red Bull RBPT) + 5 miejsc
  10. Sebastian Vettel (Aston Martin Aramco Mercedes)
  11. Pierre Gasly (AlphaTauri RBPT)
  12. Charles Leclerc (Ferrari) + 10 miejsc
  13. Yuki Tsunoda (AlphaTauri RBPT)
  14. Fernando Alonso (Alpine Renault) + 5 miejsc
  15. Kevin Magnussen (Haas Ferrari)
  16. Daniel Ricciardo (Mclaren Mercedes)
  17. Esteban Ocon (Alpine Renault)
  18. Mick Schumacher (Haas Ferrari)
  19. Zhou Guanyu (Alfa Romeo Ferrari) + 5 miejsc
  20. Nicholas Latifi (Williams Mercedes)

Marta Szajkowska