Siatkówka – Polska w finale MŚ! Wojna nerwów z Brazylią wygrana!

Mecz gigantów rozpoczął się o godzinie 18. Pojedynek między Polską a Brazylią ogłoszono przedwczesnym finałem. Gdyby „Canarinhos” pokonało biało-czerwonych, to by grali 6 finał na mistrzostwach świata z rzędu, natomiast skutecznie szyki im pokrzyżowali po horrorze „żołnierze” Nicoli Grbicia i to Polska, jutro o godzinie 21 będzie walczyć o 3 tytuł z rzędu! Zapraszamy na podsumowanie meczu.

Półfinałowe spotkanie biało-czerwonych z ekipą Renana Dal Zotto rozegrano w wypełnionym po brzegi katowickim Spodku. Efektownie zabrzmiał hymn Polski i wszyscy oczekiwali równie efektownej gry biało-czerwonych. Początek spektaklu zaczął się dla Polaków wyśmienicie od udanego bloku Kamila Semeniuka. Dobrze w mecz wszedł Aleksander Śliwka i Bartosz Kurek, którzy swoje pierwsze ataki, a Olek nawet dołożył blok, zatrzymując Wallace’a i już na tablicy widniał wynik 5:2 dla Polski. Niestety od stanu 8:5 „Orły” zaczęli popełniać błędy, Brazylijczykom zeszła trema i się zrobił szybki remis 8:8. Po nieskutecznym ataku Kurka już przegrywaliśmy 11:13, o czas poprosił wtedy selekcjoner Polaków. Niestety przerwa na nic się zdała, rywale świetnie grali w obronie, w ataku, a my nie robiliśmy im krzywdy zagrywką. W efekcie przeciwnicy wyszli na czteropunktowe prowadzenie (14:18), Grbić znów poprosił o czas. Po czasie Polacy zatrzymali Wallece’a, ale i tak Brazylia potrafiła ponownie wyjść na 4 punkty przewagi w końcówce seta (19:23). Jednak Polacy pokazali wolę walki i po złej  zagrywce Wallace’a, skutecznego ataku Kurka po dłoniach Leala, trener Zotto poprosił o czas. Po czasie Leal zdobył 24 punkt dla Brazylii i wydawało się, że to koniec marzeń o zwycięstwo w tym secie. Jednak Leal zaserwował w siatkę, potem Polacy zdobyli punkt blokiem. Przez chwilę po ofiarnej interwencji Semeniuka i udanego ataku Śliwki pojawił się wynik 24:24. Niestety, rywale wzięli challenge i okazało się, że Olek dotknął siatki i to Brazylia wygrała 23:25 tę partię.

W 2 secie Polacy od początku przejęli inicjatywę i po udanym bloku Semeniuka, biało-czerwoni prowadzili 5:3. W tej partii świetnie spisywał się kapitan, czyli Bartosz Kurek, w ciągu dalszym świetne zawody grał Śliwka, który raz mocno atakował, a raz kiwał. Po kolejnym zatrzymaniu atakującego Brazylii, podopieczni Nicoli Grbicia prowadzili już 14:10. Potem mądrze kiwnął Semeniuk, Polacy cofnęli ręce Lealowi i po podwójnym dotknięciu piłki Bruno, Polacy prowadzili już 17:10 i tylko kataklizm mógł zabrać zwycięstwo w tej partii Polakom. Na szczęście, żadnej tragedii nie było i po kiwkach Śliwki, a także bloku Kochanowskiego „Orły” pewnie wygrali 2 seta 25:19.

Trzecią partię zaczęliśmy od schowania rąk przy ataku Lucarelliego. „Canarinhos” chcieli wrócić do kapitalnej gry z 1 seta i po złym odbiorze Zatorskiego z przechodzącej piłki skutecznie zaatakował Flavio. Polacy jednak nie dali zbytnio uciec  rywalom i przy stanie 6:7, asa zdobył Mateusz Bieniek. Przy wyniku 12:13 dla Brazylii, swoje show rozpoczął Semeniuk, który najpierw fenomenalnym atakiem wyrównał stan meczu, a później z 6 strefy zdobył swój 10 punkt, jak i 14 dla biało-czerwonych. Kolejna akcja to znów popis Kamila, trybuny zaczęły szaleć, a Dal Zotto poprosił o czas. Dobrze grał również Kurek, który zdobył 16, jak i 17 punkt. Nie dał o sobie zapomnieć Śliwka, który wyprowadził Polskę na czteropunktowe prowadzenie. Kurek i Śliwka dają odpowiednio 19 i 20 punkt. Dopiero pod koniec trzeciej partii pierwszy punkt z środka zdobył Kochanowski, kilka minut później z krótkiej piłkę setową dał nam Bieniek, a po dwóch punktach z rzędu dla Brazylii, swój atak i seta skończył Semeniuk.

Na początku czwartej części spektaklu Brazylia weszła na wyższy bieg, jednak szybko zapędy rywali zgasił Kurek asem serwisowym (pierwszym w fazie pucharowej). Po udanym ataku Śliwki i Semeniuka, Polska prowadziła 11:9. Niestety znów pojawił się przestój, wykorzystali to Brazylijczycy zdobywając 3 punkty z rzędu, o czas poprosił selekcjoner reprezentacji Polski. Polacy walczyli i w końcu wyrównali stan meczu 16:16, po udanym ataku Kurka. O przerwę poprosił Renan Dal Zotto i Brazylia zdobyła 5 punktów z rzędu. „Canarinhos” utrzymało przewagę do końca seta, i po zablokowaniu Semeniuka doprowadzili do tie-breaka. Wynik 4 odsłony meczu to: 21:25.

Kolejny horror i kolejny raz świetnie rozpoczęli go biało-czerwoni. Pierwsze dwa punkty zdobył kapitan Kurek. Niestety szybko wyrównali podopieczni Dal Zotto. Przy stanie 4:4 znów odpalił „Kuraś”, blokiem popisał się Jakub Kochanowski i 7 punkt znów zdobył Kurek. Niestety później znów pojawił się przestój, wykorzystali to rywale zdobywając trzy przełamania z rzędu, timeouta wziął Grbić, po którym fatalnie przestrzelił Wallace. Przez jakichś czas była gra punkt za punkt. Przerwał ją dopiero przy stanie 10:10, nieudanym atakiem Kurek. Po tej akcji Polska przegrywała 10:11 i o przerwę Grbić. Jak się okazało, był to strzał w 10-tkę, Śliwka dał nam piłkę meczową, a w kolejnej akcji znów mogliśmy krzyczeć z radości: „Jesteśmy w finale mistrzostw świata!”

Finałowe starcie z udziałem biało-czerwonych zostanie rozegrane jutro o godzinie 21:00 w katowickim Spodku. Naszym rywalem będzie Słowenia lub reprezentacja Włoch. Nieważne z kim, zagramy będziemy faworytami i mamy ogromną szansę skompletować hattricka na MŚ!

Dawid Włusiaczyk

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze