Borussia Dortmund od dłuższego czasu rozważa pozbycię się Nico Schulza z klubu. Piłkarz nie wniósł do drużyny żadnego pożytku, a teraz, dzięki doniesieniom jakie zamieścił „Bild”, podważył również wizerunek Borussii. Wobec Schulza postanowiono akt oskarżenia liczący 76 stron. Była partnerka oskarżyła go o przemoc, którą używał wobec niej, w momencie gdy ta była z nim w ciąży.
Władze klubu zapewniają, że dotychczas nie wiedzieli o sprawię, którą prokuratura zajmuje się od czerwca. W 2020 r. Schulz miał wielokrotnie dopuszczać się agresji wobec ówczesnej partnerki, kiedy ta oczekiwała na poród. Do przykrego incydentu miało dojść m. in. dwa tygodnie przed narodzinami córki. Jak wynika z oskarżeń, piłkarz prawdopodobnie kopnął swoją narzeczoną w brzuch.
Schulz ponoć nie był zachwycony faktem, że jego partnerka jest w ciąży. Piłkarz wielokrotnie miał namawiać ją do aborcji, ale ta nie zamierzała ustosunkować się do jego żądań. Za każdym razem gdy odmawiała, Schulz, jak twierdzi pokrzywdzona, próbował siłą przekonać ją do zmiany zdania.
Akt oskarżenia zawiera łącznie siedem zarzutów, które opisano w 76 stronach. Dotyczą one przypadków stosowania przemocy wobec ciężarnej kobiety. W materiałach dowodowych znalazły się m. in. zrzuty ekranów z komunikatora WhatsApp, e-maili oraz zdjęcia. Z prywatnych rozmów wynika, że gracz Borussii żałował swoich czynów i prosił swoją partnerkę o wybaczenie.
– Przepraszam, że ciągle cię biłem. Wyrzuciłem twoje kolczyki na ulicę, po tym, jak ci groziłem i popychałem cię, mimo że byłaś w ciąży — wiem, że to nie było w porządku. Uderzyłem cię i okłamałem, bo nie wiedziałem, co można innego zrobić – taką mailową wiadomość wysłał Schulz do swojej partnerki.
Przeciwko Schulzowi rozpoczęło się postępowanie sądowe. Jeśli sąd uzna oskarżonego za winnego popełnienia czynu, zawodnik wicemistrza Niemiec otrzyma karę dziesięciu lat pozbawienia wolności. Partnerka piłkarza, mimo trudnych przeżyć, urodziła zdrową córkę.
Bartłomiej Gliwa