Plusliga: Wszystkie oczy siatkarskiej Polski zwrócone na Kędzierzyn-Koźle

Już dziś poznamy ostatniego finalistę tegorocznego sezonu Plusligi. Decydujące starcie rozegrają między sobą drużyny Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skry Bełchatów. Czy mistrz Polski wykona tegoroczny plan w postaci obrony złotego medalu? A może to jednak bełchatowianie swoje sezonowe turbulencje zakończą czymś wielkim, czyli możliwością powrotu na ligowy szczyt? Kto w finale będzie rywalem obecnego już tam zespołu Jastrzębskiego Węgla?

 

Pierwszy półfinał z udziałem Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrą Bełchatów odbył się bez jakiejkolwiek historii. W nieco ponad godzinę podopieczni Nikoli Grbicia rozprawili się z rywalami i wiele wskazywało na to, że ZAKSA przełoży formę z hali Azoty na mecz w Bełchatowie. Siatkarze drużyny trenera Michała Mieszko Gogola wyrzucili z głów ostatnią porażkę i zagrali najprawdopodobniej najlepsze spotkanie w sezonie, pokonując kędzierzynian 3-1. W tym wyrównanym pojedynku obie ekipy znajdowały się na podobnym poziomie, lecz w decydujących momentach lepsi byli siatkarze Skry, a klamrę swojej solidnej gry postawili w świetnie rozegranym czwartym secie. Zespół z Kędzierzyna-Koźla popełniali błędy własne i nie mogli w pewnych momentach przeforsować gry Pszczół. Nie pomógł też brak Pawła Zatorskiego. Libero kędzierzynian doznał kontuzji pleców i nie wziął udziału w ostatnim meczu. W wielu momentach brakowało spokoju w przyjęciu oraz jego wyczucia w obronie, którego nie mógł zapewnić zastępujący go Adrian Staszewski, który i tak zaprezentował się z dobrej strony. 

Jak potoczy się trzecie, ostatnie spotkanie półfinałowe? Siatkarze PGE Skry Bełchatów będą musieli po raz kolejny utrzymywać pozytywny procent przyjęcia na odpowiednim poziomie, ponieważ rozgrywający Grzegorz Łomacz potrafi w dobry sposób wykorzystać dobre dogranie. Swoich żołnierzy od zadań specjalnych ma – są nimi mający za sobą świetny okres Dusan Petkovic, rozgrywający dobre dwa ostatnie mecze Milad Ebadipour oraz groźny Taylor Sander. Na środku siatki czai się Mateusz Bieniek. Popularny Bieniu potrafi też straszyć rywali swoją hybrydową zagrywką. Serwis oraz blok i dochodząca do tego gra w obronie pozwoliła Skrze triumfować w ostatnim spotkaniu. 

W tym sezonie przeważnie było tak, że jeśli Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała jakiekolwiek spotkanie, to w kolejnym meczu triumfowali pewnie. Solidniejsze argumenty występują po stronie kędzierzynian – na dystansie całego meczu trójka Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek i Kamil Semeniuk powinna dać więcej jakości oraz stabilności. Kędzierzynianie dysponują lepszą zagrywką niż siatkarze Skry, a w elemencie bloku też są lepsi. Benjamin Toniutti ma przewagę w postaci konstruowania akcji i zaskakiwaniem w najważniejszych momentach meczu. Zapewnia mu to dobre przyjęcie. Tutaj należy się zatrzymać się przy kwestii czy w dzisiejszym meczu zagra Paweł Zatorski? Prezes Sebastian Świderski zapewnia, że klubowi fizjoterapeuci robią wszystko, aby Zator zagrał w dzisiejszym spotkaniu. Wiadome jest jakie walory defensywne i niekiedy elementy rozegrania potrafi wnieść podwójny mistrz świata. 

Ostatni taki ważny mecz z ZAKSĄ drużyna PGE Skry Bełchatów rozegrała w sezonie 2017/2018. Wtedy bełchatowianie wygrali 3-1 i sięgnęli po mistrzostwo Polski. Od tamtego czasu bełchatowianie nie odnieśli triumfu na kędzierzyńskiej ziemi. Czas przełamać klątwę? Start ostatniego spotkania półfinałowego spotkania o godzinie 14:45!

 

Autor: Janusz Siennicki