Alaves, PSG, Cadiz, Elche. Jedenaście dni, cztery razy Barça zagra u siebie. Ekipę Abelardo czekają za to dwa bardzo ciężkie wyjazdy z rzędu. Dziś Camp Nou, za tydzień „Anoeta” w San Sebastian.
Trofea się oddalają
W środku tygodnia Barcelona podejmowała Sevillę w półfinale Copa del Rey. Duma Katalonii z bardzo eksperymentalnym ustawieniem w obronie (Firpo, Mingueza, Umtiti, Alba) nie miała większych szans na zachowanie czystego konta. Straciła dwie bramki, przy tym nie strzelając żadnej. Trofeum, które miało być teoretycznie najprostsze do zdobycia, odjechało daleko od Camp Nou. Nie zapominajmy jednak, że nadal pozostaje rewanż właśnie na stadionie Barcelony. Dwa sezony temu Sevilla też wygrała pierwszy mecz 2-0. Drugi skończył się wynikiem 6-1 dla Blaugrany. Nie można więc wykluczać kolejnego „come-backu”. Dziś z Alaves powinniśmy zobaczyć kilka rotacji ze strony Koemana. W końcu już za trzy dni mecz Ligi Mistrzów z PSG. Najprawdopodobniej odpoczną Alba, Dembélé i Pedri. Szansę mogą dostać Riqui Puig, Konrad de la Fuente i Trincão. Mimo wszystko powinien zagrać Leo Messi, bo bez niego Barcelona to jednak nie jest to samo. Argentyńczyk odmienił oblicze ostatniego spotkania z Betisem i był architektem zwycięstwa na trudnym terenie – Benito Villamarin. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dziś będzie mógł odpoczywać na boisku, bo przeciwnik nie wydaje się wymagający. Oprócz wymienionych wyżej piłkarzy możemy dziś także nie zobaczyć jednego z najlepiej eksploatowanych piłkarzy w ostatnim czasie. Antoine Griezmann jest najlepszym zawodnikiem Barcelony w 2021 roku zaraz po Messim. Można powiedzieć, że wreszcie definiują go liczby. Siedem goli i sześć asyst w bieżącym roku to wynik, jakiego oczekuje się po takich piłkarzach jak Francuz.
????@JavierSaviolaOK
— FC Barcelona (@FCBarcelona) February 13, 2021
???? #BarçaAlaves pic.twitter.com/nXoaRfcbDl
Przewidywany skład Barçy: ter Stegen – Mingueza, Lenglet, Umtiti, Firpo – Busquets, de Jong, Puig – Trincão, Messi, de la Fuente.
Walka o ligowy byt
Alaves rozpoczynało sezon z Pablo Machinem na ławce. Hiszpan od czasu swojej udanej przygody z Gironą nie potrafi się odnaleźć na ławce trenerskiej. Była Sevilla, były Chiny – nie wychodziło. Nie wyszło też i w Vitorii. Miejsce w strefie spadkowej i brak perspektyw na lepszą grę zmusiły włodarzy klubu do zmiany menedżera. Jako „strażak”, który ma uratować sezon, pojawił się Abelardo. Szkoleniowiec ten trenował już kilka lat temu Alaves, a teraz ma kolejną okazję, by pokazać, że żadne zadania nie są mu straszne. Pracę zaczął w tragiczny sposób. 0-5 z drugoligową Almerią w Pucharze Króla. Jednak z każdym meczem widoczny jest progres u zawodników Babazorras. Ostatnie dwa to cztery punkty (remis z Getafe 0-0 i zwycięstwo z Realem Valladolid 1-0). Dziś większych perspektyw na trzy punkty nie ma, ale podopieczni Abelardo będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. W pierwszej części sezonu grając na swoim stadionie, potrafili urwać Barcelonie punkty i zremisować 1-1. W meczu 23. kolejki będzie o to dużo ciężej, bo i przeciwnicy są w lepszej dyspozycji, a w dodatku grają na własnym boisku.
???? ???????????????????????????????????? ????#GoazenGlorioso ???? pic.twitter.com/jRbhhRlqhU
— Deportivo Alavés (@Alaves) February 13, 2021
Pojedynek ten odbywa się pod znakiem koleżeńskim. Abelardo i Koeman grali ze sobą w barwach Barcelony w latach 90. Obaj występowali na tej samej pozycji – środku obrony – i często grali razem w parze. Można więc powiedzieć, że będzie to przyjacielski pojedynek trenerów.
Przewidywany skład Alaves: Pacheco – Aguirregabiria, Lejeune, Laguardia, Duarte – Mendez, Manu Garcia, Pina, Rioja – Perez, Joselu.
O relację z tego starcia zadbamy w Radiu GOL. Od 21:00 w kanale 2. mecz skomentuje Bartłomiej Płonka. Zapraszamy!
Autor: Dawid Lampa