Rusznikarze z Kraju Basków podejmą dziś na swoim boisku Los Nervionenses z Andaluzji. Drużyna Lopeteguiego przyjeżdża do Eibaru po pełną pulę. Każdy inny wynik niż zwycięstwo ich nie interesuje. Jednak nie będzie to proste zadanie, bo gra na Ipurua do najłatwiejszych nie należy…
Eibar strzela, ale też traci
Piłkarze Jose Luisa Mendilibara przez jedenaście meczów z rzędu we wszystkich rozgrywkach trafiali do bramki rywala. Co im to przyniosło? Trzy zwycięstwa (jedno po dogrywce z Las Rozas), trzy remisy i pięć porażek. Nie ma się czym chwalić, zwłaszcza że po drodze odpadli z Pucharu Króla przegrywając z Navalcarnero. Tę drużynę w kolejnej fazie Granada pokonała 6-0. W lidze natomiast potrafią napsuć krwi tym największym. I na Camp Nou z Barceloną, gdzie zremisowali 1-1. I z Atletico Madryt, gdzie po bramce z karnego Marko Dmitrovicia (bramkarza) do 89. minuty utrzymywał się remis. I też z Realem Madryt, który po dobrym pierwszym kwadransie niesamowicie się męczył. Wtedy też fantastyczną bramkę strzelił Kike Garcia:
Is this Kike Garcia’s best ever goal? ????#Mediacoach#LaLigaSantander pic.twitter.com/TY1sGbcGZP
— LaLiga English (@LaLigaEN) December 25, 2020
Eibar może zamęczyć Sevillę swoją grą, tj. wysokim pressingiem, błyskawicznym doskokiem po stracie piłki i wysoko postawioną linią obrony. Problem tej drużyny jest taki, że z takim modelem gry często nie wystarcza im sił na cały mecz i potrafią tracić często punkty w końcowej fazie spotkania. Co myśli o tym trener Eibaru – Mendilibar? On się tym nie przejmuje, chce grać w piłkę tak, jak gra. Wie, że potencjał jego zawodników nie jest najwyższy i jego celem jest właśnie takie nadgorliwe przeszkadzanie rywalom. Udostępnia nawet sesje treningowe swojej drużyny dla wszystkich zainteresowanych. Można przyjść, usiąść i podejrzeć jak do spotkań przygotowuje się Eibar. A właściwie można było, bo teraz sytuację na całym świecie mamy, jaką mamy.
Cel: Liga Mistrzów
Sevilla zepchnęła Valencię ze stołka z napisem: czwarta siła w Hiszpanii. Chociaż być może Valencia sama z niego spadła. W każdym razie zespół z Andaluzji rozsiadł się na nim i nie zamierza z niego schodzić. Mówi się nawet, że to najlepsza Sevilla w historii. Za Unaia Emery’ego fantastycznie poczynali sobie w Lidze Europy, ale na krajowym podwórku miało się to minimalnie gorzej. Coś za coś. Teraz – za Lopeteguiego – idzie im i w lidze, i w Europie. Kapitalnie prezentuje się Sevilla w większości spotkań, jakie rozgrywa. Oczywiście – zdarzają się wpadki. Nie da się tego uniknąć, kiedy nie jest się gigantem na miarę Barcelony czy Realu, ale kto wie, czy taka dyspozycja jak w tym sezonie, nie pozwoli im na wyprzedzenie któregoś z tych potentatów po 38. kolejkach.
????⚽⚽⚽ ¡@ennesyri9 = POTENCIA goleadora!#LaLigaSantander#HayQueVivirla pic.twitter.com/y8Vx8GQgwQ
— LaLiga (@LaLiga) January 28, 2021
Dzisiejszy mecz powinien być dla Palanganas jedynie formalnym dopisaniem trzech punktów, ale pisaliśmy wyżej, jak to już bywa na stadionie Eibaru, gdzie męczy się tak naprawdę każdy i ciężko jest wygrać bez żadnych trudności. To starcie, wg zapowiedzi, powinno być kolejnym takim. Andaluzyjczykom nie będzie prosto przedrzeć się przez zamęczające siły rywala, ale z taką formą poszczególnych piłkarzy (Youssef En-Nesyri czy Suso) powinno zakończyć się happy-endem dla przyjezdnych.
Składy
Eibar: Dmitrović – Pozo, Oliveira, Bigas, Arbilla – Exposito, Diop – Muto, Gil, Inui– Kike.
Sevilla: Bono – Navas, Kounde, Gomez, Acuna – Jordan, Fernando, Torres – Ocampos, En-Nesyri, Suso.
Na relację z tego spotkanie zapraszamy oczywiście do Radia GOL! Godzina 14:00, kanał 1, komentuje Kamil Aleksandrowicz.
Autor: Dawid Lampa