Czy to będzie złote pokolenie amerykańskiej piłki?

„Powiedziałbym, że reprezentacja USA jest jednym z faworytów do wygrania Mistrzostw Świata 2026.” – takie przypuszczenie rzucił w jednym z ostatnich wywiadów Sergiño Dest (obecnie piłkarz Barcelony). Mówiąc to, wziął pewnie pod uwagę, że rozwój każdego z zawodników przebiegnie prawidłowo i wskoczą na poziom na miarę swojego potencjału. Potencjału, który jest ogromny.

W dzisiejszym tekście chciałbym zabrać Was na podróż zapoznawczą z największymi perełkami amerykańskiego futbolu, które dostały powołanie na trwające zgrupowanie reprezentacji. Bez ceregieli, zaczynajmy!

Giovanni Reyna (Borussia Dortmund, 18 lat, ofensywny pomocnik)

DeFodi Images/Getty Images

Z buta wskoczył do pierwszego zespołu BVB w sezonie 20/21. Sadza na ławce takich zawodników, jak Julian Brandt czy Thorgan Hazard. Otrzymuje wielkie zaufanie od Luciena Favre’a i, bez wątpienia, wykorzystuje tę szansę. Dwa gole i pięć asyst to znakomite statystyki, patrząc, że to jego pierwszy pełny sezon w poważnej piłce. W zeszłej kampanii, w okresie post-covidowym, dostawał trochę szans z ławki. To przetarcie dało mu teraz pierwszą jedenastkę. Aktualnie, jest w niej dużo pewniejszym punktem niż Jadon Sancho, którego forma od początku sezonu nie zachwyca. Giovanni głównie występuje za plecami napastnika, na pozycji „enganche”, tam czuje się najlepiej. Mimo tego, w meczach Borussii często możemy go zobaczyć schodzącego do lewej strony, by rozgrywać akcje z podłączającym się Raphaelem Guerreiro. Atutami 18-latka są szybka noga, fantastyczne podanie prostopadłe i gra na jeden kontakt z kolegami z przodu.

Sergiño Dest (FC Barcelona, 20 lat, boczny obrońca)

David Ramos/Getty Images

W letnim okienku transferowym walkę o tego zawodnika stoczyła FC Barcelona i Bayern Monachium. Oba kluby potrzebowały zawodnika na prawy bok obrony. Wybór Amerykanina padł na Blaugranę. Dziwić mogło to zwykłego obserwatora piłki nożnej, który wiedział, że jeszcze niedawno w bezpośrednim pojedynku Bayern rozgromił Barçę 8-2. Decyzja ta była jednak podyktowana kibicowskimi przekonaniami piłkarza. Bowiem od dziecka marzył o grze w Dumie Katalonii i, kiedy miał możliwość do niej dołączyć, nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Ronald Koeman od razu rzucił Desta na głęboką wodę, gdyż postawił na niego w El Clasico. Barcelona przegrała u siebie 1-3, ale prawy obrońca był najlepszym zawodnikiem na boisku w bordowo-granatowej koszulce. Jak na razie jest tylko zmiennikiem Sergiego Roberto, ale patrząc na jego nieumiejętność gry do przodu w większości spotkań, można się spodziewać, że Dest zacznie grać coraz więcej. Odznacza go szybkość, zawziętość i umiejętność gry na obu stronach defensywy, jednak lepiej czuje się na prawej flance, gdzie również widzą go na Camp Nou.

Yunus Musah (Valencia, 17 lat, prawy skrzydłowy)

Eric Alonso/Getty Images

Urodzony w Nowym Jorku, syn imigrantów z Ghany. W 2012 roku przeniósł się do Londynu, do szkółki Arsenalu. Grał w angielskich młodzieżówkach, ale gdy przyszło do niego powołanie z reprezentacji Stanów, przyjął je. Postawił na kraj, w którym się urodził. Na co dzień występuje w Valencii, gdzie od tego sezonu zaczął odgrywać ważną rolę. Awansował do pierwszego składu drużyny A z racji wyprzedania większości zawodników przez prezydenta klubu, Petera Lima, dla którego ekipa „Los Ches” jest tylko zabawką. Jednak młodym piłkarzom, można powiedzieć, wychodzi to na dobre. A zwłaszcza Musahowi. Zagrał we wszystkich spotkaniach tego sezonu LaLiga, oprócz starcia z Betisem. Bramka w meczu z Getafe pozwoliła mu zostać najmłodszym strzelcem gola dla Valencii w XXI wieku. Gdy zobaczymy Musaha w akcji po raz pierwszy, od razu uwypuklają się jego atuty, którymi są dobry drybling w sytuacjach 1vs1, szybkość i urywanie się spod krycia obrońców.

Christian Pulisic (Chelsea, 22 lata, skrzydłowy)

Brad Smith/ISI Photos/Getty Images

Tego pana nie trzeba chyba przedstawiać. Najdroższy zawodnik pochodzący z USA wg portalu „Transfermarkt” – €60M. W londyńskim klubie miał zostać następcą Edena Hazarda. Jeśli jest zdrowy, pokazuje klasę. Niestety, często zdarza mu się wypaść z powodu kontuzji. Również w tym sezonie pauzował kilka meczów. Kiedy już gra, obrońcom ciężko go zatrzymać. Podobnie jak u Musaha, u niego także największymi plusami są drybling i szybkość. Chelsea sięgnęła po niego właśnie dlatego. Potrzebowała nowego numeru 10, który pociągnie cały zespół, kiedy nie idzie. Kogoś, kto będzie w stanie wziąć na swoje barki ciężar wyniku. Takim kimś miał być Christian Pulisic, który pokazywał to w Borussii Dortmund. W zeszłym sezonie, kiedy grał, to na boiskach Premier League wyglądał naprawdę dobrze. Może nie tak, jak Eden Hazard, ale wszystko w swoim czasie. Ze wszystkich wymienionych dziś przeze mnie zawodników ma największe doświadczenie i jest gwiazdą nr jeden reprezentacji Stanów Zjednoczonych.

Timothy Weah (Lille, 20 lat, środkowy napastnik)

Erwin Spek/Soccrates/Getty Images

Jak na razie nie może znaleźć dla siebie odpowiedniego klubu. Próbował już w PSG, Celtiku, a teraz w Lille. W ani jednym nie jest wiodącą postacią, mimo że jego potencjał sięga wysoko. Wyhamowują go kontuzje. Przed aktualnym sezonem leczył uraz uda. Dlatego w Lille gra ogony. Dużo wyżej w hierarchii zespołu stawiani są Jonathan David oraz Burak Yilmaz. Amerykanin nie ma na swoim koncie żadnej bramki, bo zagrał łącznie 62. minuty. Jednak Christophe Galtier wierzy w niego i chwali jego zdeterminowanie na treningach. Trener „Les Dogues” twierdzi, że 20-latek dostanie w końcu szansę w pierwszej jedenastce, ale przy dotychczasowej, dobrej dyspozycji kolegów z zespołu może być mu o to ciężko. Jego atutami są: determinacja (na boisku i poza nim), lekkość ruchów na boisku oraz szybki drybling, co pokazywał na Mistrzostwach Świata U20 w Polsce. Miejmy nadzieję, że za kilka lat będziemy mogli powiedzieć „jaki ojciec, taki syn” w kontekście gry, bo przecież Timothy jest synem liberyjskiego zdobywcy Złotej Piłki – George’a Weaha.

Chris Richards (Bayern, 20 lat, środkowy/prawy obrońca)

Dpa/Picture Alliance/Getty Images

Debiut w pierwszym składzie Bayernu w Bundeslidze? Asysta do Roberta Lewandowskiego. Kiedy w klubie nie było jeszcze Bouny Sarra, mógł być zmiennikiem dla Benjamina Pavarda w pierwszym zespole, mimo że jego optymalną pozycją jest środek defensywy. Po przyjściu drugiego Francuza, szanse na grę w pierwszym zespole mocno zmalały. A szkoda. Ten perspektywiczny 20-latek wydawał się idealnie pasować do drużyny Bayernu. W meczu z Herthą bardzo dobrze podłączał się do akcji ofensywnych, czego efektem było właśnie dośrodkowanie do polskiego snajpera, który zamienił je na bramkę. Kiedy nie jest potrzebny w pierwszej drużynie, gra w zespole rezerw na poziomie trzeciej ligi niemieckiej. Hansi Flick obiecał mu wypożyczenie, jeśli nie będzie mógł liczyć na występy w składzie A, więc możemy się spodziewać Richardsa w zimę już w innym klubie. Największe atuty? Wszechstronność, timing i spokój z piłką przy nodze. Świetlana przyszłość przed tym zawodnikiem. Może już niedługo wskoczy na miejsce Davida Alaby i Bayern nie będzie potrzebował wzmocnień z innych klubów.

Weston McKennie (Juventus, 22 lata, środkowy pomocnik)

Daniele Badolato/Juventus FC/ Getty Images

W Turynie jest jak na razie tylko zmiennikiem. Nie przebił się jeszcze do pierwszego składu, ale potencjał na to zdecydowanie ma. Pokazały to jego występy w Schalke, gdzie w pierwszej części sezonu 19/20 był solidnym elementem układanki Davida Wagnera, która z powodzeniem radziła sobie w Bundeslidze. W drugiej części sezonu coś się popsuło i słabość „Die Knappen” trwa do dziś. Mimo obniżki formy całego zespołu, McKennie był jednym z niewielu, którzy trzymali poziom w tym „składzie węgla i papy”. No i zaowocowało to wypożyczeniem do Juventusu. „Stara Dama” ma możliwość wykupu Amerykanina po sezonie za €22M. Czy skorzysta z tej opcji? Przekonamy się. Żeby tak się stało, Weston musi wiele poprawić w swojej grze i, co najważniejsze, przekonać Andreę Pirlo do swojej osoby w pierwszej jedenastce. Jeśli tak się nie stanie, wróci do Schalke, z którego, z pewnością, wyciągnie go jakiś inny solidny, europejski zespół.

Jest zawodnikiem, który wyróżnia się inteligencją boiskową, dobrym czytaniem gry i fizycznością. Pasuje do drużyn, których styl gry nie opiera się na posiadaniu piłki.

Tyler Adams (RB Lipsk, 21 lat, defensywny pomocnik)

Roland Krivec/DeFodi Images/Getty Images

Kiedy jest zdrowy – gra. Julian Nagelsmann ceni sobie pracowitość tego zawodnika na całej szerokości boiska. Jego problemem są na razie dość częste kontuzje. W zeszłym sezonie opuścił połowę meczów ligowych z powodu urazów. W aktualnym również zdążył już leczyć lekką kontuzję kolana, co oznacza, że musi więcej popracować nad przygotowaniem fizycznym. Przy stylu gry drużyny Lipska, będzie to bardzo ważne, jeśli chce być jej ważnym ogniwem. Skąd trafił do niemieckiej drużyny? Od jej amerykańskiego, red-bullowego brata, czyli zespołu New York Red Bulls. Kosztował „Byki” niecałe €3M, co przy jego aktualnej wartości rynkowej wydaje się niczym. Jeśli uda mu się zagrać pełny sezon (bez kontuzji) RB Lipsk będzie mógł się na nim mocno wzbogacić.

Jakie są jego mocne strony? Znakomity timing, wszechstronność (może grać w pomocy, jak i na boku obrony) i umiejętność podłączenia się do akcji ofensywnych. Takie atuty Amerykanina wymienił sam Julian Nagelsmann, więc chyba nie ma z czym dyskutować.

Konrad de la Fuente (19 lat, FC Barcelona, lewy skrzydłowy)

Aitor Alcalde/FIFA/Getty Images

W katalońskim klubie nastroje nie są pozytywne. Ansu Fati doznał kontuzji, przez co potrzebował operacji. Do gry wróci dopiero za kilka miesięcy. Stworzył się więc problem, bo jest deficyt typowych skrzydłowych w Barcelonie. Dembele? Woli biegać po prawej stronie, z konieczności zagra na lewej. Trincão? Tylko prawa flanka. Pedri? Nominalnie gra za napastnikiem, nie może być typowym, szybkim skrzydłowym. Tu otwiera się szansa dla Konrada, który już w okresie przygotowawczym zaskarbił sobie sympatię Ronalda Koemana. Można przewidywać, że de la Fuente w najbliższym czasie będzie pojawiał się w kadrze meczowej „Blaugrany” i niewykluczone, że dostanie sporo szans. Jest jedynym zawodnikiem, który będzie w stanie pokryć pozycję Ansu Fatiego na boisku, bo gra podobnie do młodszego kolegi. Nieprzewidywalność, zejście do środka na strzał, niekonwencjonalny drybling – definicja tego zawodnika w trzech cechach. Liczę więc na to, że w najbliższej przyszłości będzie mógł pokazać te atuty w meczach pierwszego zespołu Barcelony.

Joshua Sargent (20 lat, Werder Brema, napastnik)

TF-Images/Getty Images

Kotntuzje Niclasa Fullkruga i Daviego Selke spowodowały, że Amerykanin stał się jedynym, dostępnym wyborem na pozycję wysuniętego napastnika w Werderze (nie biorę pod uwagę Yuyi Osako, który jest bez formy). W siedmiu bundesligowych meczach tego sezonu Josh zapisał się na listę strzelców tylko raz, co może nie świadczyć dobrze o jego grze, jednak drużyna z Bremy ogólnie nie grzeszy liczbą bramek w kampanii 20/21. Są to albo rzuty karne, których Sargent nie wykonuje, albo bramki głową, a w tym aspekcie nie jest mistrzem. Mówi się, że „napastnik żyje z podań”. Tyle, że tych podań on nie dostaje.

Było to widoczne w ostatnim meczu Werderu z Kolonią. Nie potrafili przeprowadzić żadnej sensownej akcji, a gol padł po rzucie karnym. Najbardziej cierpi na tym właśnie napastnik, który tych sytuacji nie ma w ogóle. Gdy Sargent już dostaje futbolówkę uwydatniają się jego pozytywne cechy, tj. doskonałe wykończenie, dobre przyjęcie kierunkowe i ustawianie się w ataku. Na razie ma mało okazji, by to pokazywać, z powodu sytuacji, która już została przeze mnie przybliżona.

Reggie Canon (22 lata, Boavista, prawy obrońca)

John McCoy/Getty Images

Został ściągnięty do portugalskiego zespołu jako jeden z członków planu budowania drużyny na miejsca gwarantowane grą w europejskich pucharach. Miejsce tuż nad strefą spadkową, które obecnie zajmują ma być tylko początkowym przetarciem. Cannon dołączył do drużyny jako podstawowy prawy obrońca i gra wszystko. Od deski do deski. Jest jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w klubie. Jest piłkarzem, którego przygotowanie kondycyjne do spotkań jest na najwyższym poziomie. Potrafi biegać od jednego pola karnego do drugiego przez cały mecz, co pokazywał już w FC Dallas. Potrafi bardzo szybko reagować na stratę piłki przez swoją drużynę i zakładać wysoki pressing. Może go przez to czasem brakować w defensywie, ale to już konsekwencja jego ofensywnego stylu gry. Przypomina wcześniej wspomnianego Sergiño Desta, jednak Reggie nie odnajduje się w grze po lewej stronie.

Owen Otasowie (19 lat, Wolverhampton, defensywny pomocnik)

Sam Bagnall – AMA/Getty Images

Balansuje pomiędzy drużyną Wolves U23 a pierwszym zespołem. Pomimo rozegrania w seniorskim futbolu tylko kilkunastu minut dostał powołanie do dorosłej reprezentacji USA i zadebiutował w niej w meczu z Walią. Środek pola w drużynie „Wilków” jest mocno obsadzony, przez co ciężko mu znaleźć miejsce na boisku i Nuno Espirito Santo po prostu z niego nie korzysta. Czy powinien? Na pewno powinien dać Owenowi szansę. To zawodnik, który zasługuje na wyjście w pierwszym składzie, może nie od razu Premier League, ale chociażby Carabao Cup. Jeśli trener reprezentacji w nim coś widzi, to może portugalski szkoleniowiec Wolves również zobaczy „to coś”. Otasowiego cechuje siła, umiejętność odbioru piłki oraz bardzo mądre czytanie przestrzeni, co pozwala mu na prawidłowe ustawianie się podczas ataku rywala.

Chituru Odunze (18 lat, Leicester, bramkarz)

Plumb Images/Leicester City FC/Getty Images

Trener Gregg Berhalter wysłał mu powołanie na miejsce trzeciego bramkarza. Może z braku wyboru, może dlatego, że chciał mieć kogoś młodego i perspektywicznego. Chituru w Leicester U18 praktycznie w ogóle nie gra. Ciężko powiedzieć coś więcej o tym chłopaku. Można wnioskować, że ma potencjał na bycie gdzieś wyżej, bo jednak powołania nie dostałby za ładne oczy, ale na razie nikt uwidocznienia jego talentu nie zobaczył.

Sebastian Soto (20 lat, Telstar (2. liga holenderska), napastnik)

Soccrates/Getty Images

Zdobywa bramkę średnio co 72. minuty na zapleczu holenderskiej Eredivisie grając w barwach Telstaru. Wypożyczony z Norwich napastnik szykowany jest na następcę Teemu Pukkiego w ekipie „Kanarków”, dlatego teraz ogrywa się na wypożyczeniu. Jeśli Soto utrzyma dyspozycję taką, jak na początku sezonu, to może się zdarzyć tak, że Norwich poszuka innego napastnika, bowiem przyjdą korzystne oferty za Amerykanina, które nie sposób będzie odrzucić. Chociaż, nie oszukujmy się, musiałby pokazać umiejętności w lepszym klubie niż średniaku drugiej ligi w Holandii. Jest typem lisa pola karnego. Co ma na nodze w szesnastce, to strzela, najczęściej w bramkę. Jego wykończenie jest godne pozazdroszczenia. Jeśli głowa dojechałaby za tymi wszystkimi atutami tego „killera” pewnie nie grałby teraz w Telstarze, tylko w klubie o niebo lepszym, ale cóż… Liczyć trzeba na to, że po tym sezonie spędzonym w Holandii wszystko się odblokuje.

Uly Llanez (19 lat, Heerenveen, prawy napastnik/skrzydłowy)

Boris Streubel/FIFA/Getty Images

Wg portalu Bundesligi przypomina stylem gry Jadona Sancho. Coś w tym jest. Drybling tak jakby od niechcenia, ale bardzo skuteczny. Llanez bardzo dobrze pokazuje się w wolnych strefach i skutecznie szuka sobie miejsca na boisku. Wyróżnia go również szybkość w podejmowaniu decyzji. W Heerenveen nie ma zbyt wielu okazji do gry, podobnie było w Wolfsburgu. Za dobry na drugą drużynę, niegotowy na seniorski skład. Więc poszedł do Holandii. Tam, co widać po minutach na boisku (25), nie mają do niego zaufania. A szkoda. Oglądanie tego gracza to przyjemność. Trzeba tylko dać mu rozwinąć skrzydła, tak jak zrobiono to w reprezentacji. Dostał szansę w lutym, w meczu towarzyskim z Kostaryką. I co? I strzelił bramkę dającą zwycięstwo Amerykanom. W Wolfsburgu U19, w zeszłym sezonie – jedenaście goli, sześć asyst w szesnastu meczach. Diament, ale nieoszlifowany.

Johnny Cardoso (19 lat, Internacional (1. liga brazylijska), środkowy pomocnik – na zdjęciu po prawej)

Silvio Avila-Pool/Getty Images

Trener Eduardo Coudet zaczął mu ufać w Internacionalu, zna potencjał młodego pomocnika i dawał mu szansę. Teraz, argentyński szkoleniowiec będzie trenował Celtę Vigo i, kto wie, może postara się o ściągnięcie Johnny’ego do Europy. Co ciekawe, Cardoso jest pierwszym zawodnikiem od 24 lat, który dostał powołanie do reprezentacji USA grając w klubie spoza Ameryki Północnej i Europy. W jego grze można dostrzec niezwykłą dojrzałość i umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji. W kilka miesięcy z jednego z wielu chłopaków w akademii Internacionalu stał się zawodnikiem pożądanym przez lepsze kluby.

Richard Ledezma (20 lat, PSV, ofensywny pomocnik)

Photo Prestige/Soccrates/Getty Images

Najczęściej gra w drugim zespole PSV, który występuje na zapleczu Eredivisie. Ma na swoim koncie dwie bramki i asystę w siedmiu spotkaniach. Statystyki średnie, ale jego wpływ na drużynę jest spory. Napędza większość ataków rezerw zespołu z Eindhoven, lubi czasem wdać się w pojedynek 1v1. Często wychodzi z nich zwycięsko. Debiut w seniorskiej drużynie ma już za sobą. Zaliczył w nim asystę przy bramce Ryana Thomasa. Już kilka dni później dostał kolejną szansę w meczu z PAOKiem, w Lidze Europy. Wygląda na to, że zaistniał w oczach trenera Rogera Schmidta i będzie dostawał coraz więcej okazji do zademonstrowania swoich umiejętności.

Trzeba zwrócić również uwagę na zawodników występujących w MLS. Podam kilka nazwisk, które mogły się wielu osobom już obić o uszy:

– Brenden Aaronson (20 lat, Philadelphia Union, ofensywny pomocnik)

– Gianluca Busio (18 lat, Sporting Kansas City, środkowy pomocnik)

– Cole Bassett (19 lat, Colorado Rapids, środkowy pomocnik)

– Caden Clark (17 lat, NY Red Bulls, ofensywny pomocnik)

– Julian Araujo (19 lat, LA Galaxy, prawy obrońca).

Na początku przytoczyłem słowa Sergiño Desta, że USA jest jednym z faworytów do wygrania Mundialu w 2026 roku. Można powiedzieć, że oszalał, ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, jakie pokolenie szykuje się teraz w reprezentacji Stanów Zjednoczonych i to, że będą mieli atut własnego boiska – wszystko jest możliwe.

Autor: Dawid Lampa

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze