El Clasico bez Ronaldo i Messiego – koniec piłkarskiej epoki?

Gdyby Francis Fukuyama miał napisać zapowiedź zbliżającego się El Clasico posłużyłby się tytułem swojej książki „Koniec historii i ostatni człowiek”. Już za 6 dni będziemy świadkami pierwszych od 11 lat derbów bez Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Co oznacza to dla hiszpańskiej i światowej piłki?

Symboliczny koniec historii

Gdy ostatni raz żaden wyżej wymienionych zawodników nie wystąpił w hiszpańskim klasyku, złotą piłkę wygrywał Ricardo Kaka. Miało to miejsce 11 lat temu. 20–letni wówczas Messi całe spotkanie spędził na ławce, a CR7 reprezentował jeszcze barwy Manchesteru United.
Rok 2008 wprowadził nas jednak w kompletnie nowy wymiar XXI wiecznego futbolu – erę Messiego i Ronaldo. Wtedy właśnie Leo pojawił się w starciu z Realem na boisku po raz pierwszy. W tym samym roku portugalska gwiazda zdobyła swoją pierwszą złotą piłkę, tym samym rozpoczynając 10–letni okres dominacji obydwu zawodników w świecie piłki nożnej.

Lata glorii Ronaldo i Messiego

Począwszy od 2008 roku Messi i Ronaldo rokrocznie zdobywali tytuły najlepszego zawodnika na świecie. Ich liczniki zatrzymały się ex-aequo na 5 statuetkach Złotej Piłki. Rywalizacja dwóch piłkarskich geniuszy regularnie podgrzewana była przez najbardziej elektryzujący mecz świata – El Clasico. Przez całe 10 lat walki o miano najlepszego, zawodnicy starali się także pokazać czyj zespół dominuje w Hiszpanii.
Większości kibiców ciężko sobie to wyobrazić, ale obydwa okresy dobiegają końca. Zarówno dominacja CR7 i Messiego na piłkarskich galach oraz ich walka na hiszpańskich boiskach.

Ronaldo po długiej rywalizacji odrzucił rękawicę hiszpańskiej rywalizacji i postanowił przenieść się do Juvenusu. Leo Messi nabawił się natomiast urazu łokcia, który wykluczy go z gry na mniej więcej miesiąc. Los postanowił spiąć te 10 lat klamrą dziejową – rozpocząć i zakończyć rywalizację tych dwóch dżentelmenów ich udziałem w El Clasico.

Problemy Lopeteguiego

Poza sentymentalnym aktem zbliżających się derbów Hiszpanii, na oczach wszystkich fanów La Ligi rozegra się walka o posadę. Obecny trener Realu Madryt, Julen Lopetegui, zalicza fatalną serię. Królewscy pod jego wodzą spisują się z meczu na mecz coraz gorzej. Notują coraz to słabsze wyniki na krajowym podwórku (porażki z Sevillą, Alaves i Levante) oraz w Lidze Mistrzów (przegrana z CSKA Moskwa). Media na Półwyspie Iberyjskim prześcigają się w typowaniu coraz to nowych szkoleniowców w kontekście zastąpienia obecnego trenera Realu Madryt. Przeczytać można o powrocie Jose Mourinho, kontaktach z Antonio Conte, czy nawet o awansie dla obecnego trenera Realu Madryt Castilla, Santiago Solariego.

Wielu hiszpańskich komentatorów twierdzi jednak, iż Julen Lopetegui dostanie szansę wzmocnienia swojej pozycji jeszcze w meczu z Barceloną. Zwycięstwo w klasyku może uratować posadę obecnego szkoleniowca Królewskich. Zarówno eksperci, jak i kibice Realu wskazują, iż kontuzja Messiego może okazać się w tym kontekście kluczowa. Blaugrana dużo słabiej radzi sobie bez Argentyńczyka w swoich szeregach i jeśli podopieczni byłego selekcjonera Hiszpanii wykorzystają absencję Argentyńczyka, to istnieje spora szansa, iż żadna głowa po tym meczu w obozie Realu nie spadnie.

Krzysztof Bardel

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze