Ofensywnie – Radosław Kępys: Lekkoatleci ruszają na podbój Berlina

Polska lekkoatletyka rośnie w siłę. Widzieliśmy to przez ostatnie lata i obserwować możemy nadal. Nasza „królowa sportu” zawsze przynosiła medale, ale apogeum sukcesów zaczęło się… dwa lata temu w Amsterdamie. To wtedy – przed igrzyskami olimpijskimi – cała Europa zobaczyła, jak w najbliższych latach możemy zagrozić światu w tym sporcie. Od 6 do 12 sierpnia w Berlinie biało-czerwoni będą bronić tytułu zwycięzców klasyfikacji medalowej Mistrzostw Europy i – nie oszukujmy się – sukces do powtórzenia jest bardzo realny.

Wspomnień czar

Dorobek ostatnich Mistrzostw Europy to dla Polaków 6 złotych, 5 srebrnych i 1 brązowy medal. Złote krążki zdobywali wtedy – wśród mężczyzn: Adam Kszczot (800 metrów), Robert Sobera (skok o tyczce), Piotr Małachowski (rzut dyskiem), Paweł Fajdek (rzut młotem), a także wśród kobiet: Angelika Cichocka (1500 metrów) i niezawodna Anita Włodarczyk (rzut młotem).

Do tego dorobku srebro dorzucili: Marcin Lewandowski (800 metrów), Rafał Omelko, Kacper Kozłowski, Łukasz Krawczuk, Jakub Krzewina (sztafeta 4×400 metrów), Karol Hoffmann (trójskok), Michał Haratyk (pchnięcie kulą) oraz Joanna Linkiewicz (bieg na 400 metrów przez płotki). W końcu jedyny brązowy medal wywalczył Wojciech Nowicki (rzut młotem).

Sztafety i średniodystansowcy

Teraz bardzo łatwo można sobie porównać powyższą listę z tym, co będzie się działo w tym roku. Dwa lata temu nasza kapitalna drużyna liczyła 73 zawodników, a do stolicy Niemiec jedzie rekordowa 86-osobowa ekipa. Nigdy w historii nie mieliśmy jej tak licznej. Przelatując listę nazwisk, jakie wybierają się walczyć za naszą zachodnią granicę, co chwila natrafiamy na faworytów lub faworytki do medali.

Rozpoczynając od bieżni – bez medalu nie zostaną zapewne nasze sztafety. Trzy reprezentantki Polski zostały zgłoszone również do biegów indywidualnych, ale tam mocnych zawodniczek nie brakuje, nikt jednak chyba nie może pochwalić się tak wyrównanym składem drużyny, jak biało-czerwone. Małgorzata Hołub-Kowali, Justyna Święty-Ersetic oraz Iga Baumgart-Witan zostaną uzupełnione o kogoś z trójki: Martyna Dąbrowska, Natalia Kaczmarek lub Patrycja Wyciszkiewicz, więc „Aniołki Matusińskiego” znowu powinny świecić w blasku medali. Nie inaczej jest zresztą u mężczyzn, choć tu po Mistrzostwach Polski straciliśmy bardzo ważny filar – kontuzja nie pozwoli walczyć o medale Jakubowi Krzewinie. W związku z tym na 400 metrów zostali zgłoszeni: Dariusz Kowaluk, Łukasz Krawczuk i Karol Zalewski, a w drużynie powinien dołączyć do nich jeden z biegaczy: Kajetan Duszyński, Rafał Omelko lub Mateusz Rzeźniczak.

Idąc dalej, z kilkoma medalami powinni wrócić średniodystansowcy. Adam Kszczot wystartuje na 800 metrów, z kolei Marcin Lewandowski jest również zgłoszony do tego dystansu, ale wydaje się, że mocniej może nastawić się na półtorakilometrową rywalizację. U kobiet na bieżnię wróci Angelika Cichocka, której plany treningowe lekko storpedowała kontuzja i właściwie nie wiadomo, w jakiej jest formie. Mamy jednak Sofię Ennaoui, która w Europie już chyba jest jedną z czołowych zawodniczek na 1500 metrow, a jej wystrzałowy finisz powinien być atutem, dającym walkę o medal. W sumie więc na średnich dystansach można przewidywać bardzo optymistycznie – trzy medale.

Największym atutem konkurencje techniczne

To jaki plon możemy zebrać w konkurencjach technicznych, wydaje się być kłopotem bogactwa. U kobiet naturalną faworytką wydaje się Anita Włodarczyk, która na Mistrzostwach Polski w Lublinie wyśrubowała najlepszy w tym roku rezultat na świecie w rzucie młotem do 79,79. W stolicy Niemiec pora więc na rzuty ponad 80 metr. Obok niej szansę na medal będą mieć też Joanna Fiodorow i Malwina Kopron. Trzy medale byłyby jednak zbyt pięknym wyczynem, ale na dwa medale Polek w tej konkurencji spokojnie można postawić. Zupełnie tak samo jak u panów. Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek w tym roku na listach europejskich i światowych toczą ze sobą raz bezpośredni, a raz korespondencyjny pojedynek i brak dwóch medali w Berlinie byłby wręcz pewnym rozczarowaniem.

Po jednym medalu powinniśmy też oczekiwać w pchnięciu kulą. Apetyty w tym sezonie rozbudził nam Michał Haratyk, który – jako pierwszy Polak w historii – pchnął poza granicę 22 metrów i na Mistrzostwach Europy będzie faworytem. Najlepszą formę w karierze ma tez Paulina Guba, ledwie przed miesiącem zaliczyła ona w Cetniewie najlepszy w karierze rezultat – 19,38, co jest trzecim wynikiem w historii polskiej kuli kobiet.

I jakby nie liczyć – wymieniłem w artykule 11 szans medalowych, które są najpoważniejszymi szansami medalowymi. To jednak nie wszystko, bo Karol Hoffmann i Anna Jagaciak-Michalska w trójskoku, czy też Krystian Zalewski w biegu na 3000 metrów z przeszkodami też będą jednymi z faworytów do medali. Czy więc w obecnej sytuacji uda nam się obronić triumf w klasyfikacji medalowej? Dziś trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale miejmy nadzieję, ze w Berlinie po raz kolejny biało-czerwoni pokażą, jak są mocni w europejskiej „królowej sportu”.

MY TEŻ BĘDZIEMY Z NASZYMI LEKKOATLETAMI!
Od wtorku wszystkie sesje wieczorne zostaną skomentowane przez najlepszych komentatorów na naszych antenach! Starty wszystkich naszych nadziei medalowych na żywo w RadioGol.pl!

Radosław Kępys

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze