„Sportowo Polsko, usłysz o darcie!”

Dziennikarz i komentator TVP Sport, Kuba Łokietek, był jednym z gości Michała Rawy, Artura Gołdyna i Franciszka Zalewskiego w Sportowym Poranku.

– Jak ten nowy rok zaczął się dla polskiego darta? Chyba źle, bo Krzysztof Ratajski odpadł z Mistrzostw Świata. Jednak ten koniec 2020 był lepszy dla naszego reprezentanta.

– Trzeba powiedzieć sobie, że Krzysztof Ratajski osiągnął i tak wynik, którego się nie spodziewaliśmy. Jego pierwsze występy na mistrzostwach kończyły się na pierwszych pojedynkach. Ja jednak spojrzałbym nieco szerzej. Krzysztof Ratajski zrobił dla tego sportu więcej niż ktokolwiek kiedykolwiek i pewnie przez najbliższe kilkanaście lat nikt takiego sukcesu nie osiągnie. Półfinał oczywiście był w zasięgu, bo ta drabinka była dość „zachęcająca” do tego, by awansować dalej, ale naprawdę nie mamy powodów do narzekań. Ćwierćfinał, awans do czołowej szesnastki – myślę, że to sukcesy, o których Krzysztof Ratajski mógłby wcześniej pomarzyć.

– Jak ten wynik może wpłynąć na rozwój darta w Polsce? Bo póki co ta dyscyplina jest kojarzona raczej jako dodatek do piwa.

– Myślę, że większość kibiców darta właśnie dlatego szanuje go, bo jest taki luźny. Wprawdzie dart ma ambicje olimpijskie, nawet kiedyś Barry Hearn, który zarządza PDC, rozmawiał z MKOI-em w tej sprawie, ale postawili oni konkretny warunek. Albo eliminujecie alkohol i tych znakomitych fanów, albo bawcie się dalej sami sobie. PDC bawi się więc tak sam sobie i myślę, że dobrze mu to idzie. Musimy o tym pamiętać, że aby zachęcić ludzi do grania, trzeba mieć na uwadze, że głównie to są ludzie, którzy grają dla rozrywki. Najważniejsze jest to, aby ci, którzy chcą traktować to poważnie, uchodzili za niejako ambasadorów tej dyscypliny. A takich niższych „szaraczków”, niech zachęca właśnie ta atmosfera, to że w telewizji wygląda to fantastycznie.

– Myślisz, że dzięki temu sukcesowi Ratajskiego, nastąpi w Polsce taki „boom” na darta? Czy bez jego sukcesów będzie trudno tę widownię darta utrzymać?

– Dart na pewno zyska na uwadze. Pokazujemy go od dawna, ale nigdy nie mieliśmy jeszcze takich wyników w TVP Sport, jakie mamy teraz. Z drugiej strony, największym kołem zamachowym dla każdej dyscypliny sportu, szczególnie tych niszowych, jest sukces. My go mamy, ale trzeba też spojrzeć, w jaki sposób był on osiągnięty – meczem do ostatniej lotki. Gdyby Ratajski wygrał to spotkanie 4:0, to być może nie mówilibyśmy dzisiaj o tak wielkim „boomie”.

– Czy brak kibiców na trybunach ma wpływ na to, jakie wyniki są osiągane na mistrzostwach?

– Ma ogromny wpływ, chociaż część zawodników się pewnie nie przyzna do tego, część będzie mówiła zupełnie odwrotnie. Na pewno ten sezon wykreował nam nowych bohaterów, którzy przy ogromnej widowni być może by się do tej czołówki tak łatwo nie przebili.

– Kto twoim zdaniem odniesie zwycięstwo w całym turnieju?

– Przed turniejem uważałem, że to będzie Michael van Gerwen. Ale jeśli miałbym postawić na kogoś z obecnych zawodników, to uważam, że Gerwyn Price sięgnie po trofeum. Obstawiając dokładnie – 7:5 w setach.

– Jaki wpływ pandemia miała na przygotowanie zawodników i przebieg mistrzostw?

– Jeszcze na wiosnę, głównym problemem było to, że może zabraknąć spotkań o stawkę, bo żaden trening w domu nie wynagrodzi rywalizacji na najwyższym poziomie. Od połowy roku na szczęście udało się rozegrać wszystkie turnieje telewizyjne. Pandemia na pewno niektórym zawodnikom dała trochę do myślenia, że nic nie jest gwarantowane. Daryl Gurney mówił w wywiadzie przed mistrzostwami, że od początku kiedy gra w PDC, to ma powieszoną jedną tarcze na drzwiach od sypialni i od kiedy zaczął grać, to rzuca właśnie do niej. Pandemia zmusiła więc trochę do zainwestowania w siebie i sprzęt.

– Co się wydarzy po weekendzie, kiedy skończą się Mistrzostwa? Jak wygląda kalendarz, no i czy dart będzie pojawiał się częściej w telewizji?

– Jeśli chodzi o telewizję, to trudno na ten moment coś powiedzieć. Na pewno mamy dwa turnieje – World Cup, który zazwyczaj rozgrywany jest latem oraz Mistrzostwa Świata. Czy coś więcej? Mam nadzieję. Zastanawiamy się dodatkowo jak rozwiązać sprawę tego co zrobił Krzysztof Ratajski. Wracając do tego co po Mistrzostwach, to na razie wielka niewiadoma. Zazwyczaj rozgrywany na początku roku Q-School został przeniesiony z początku stycznia na luty ze względu na pandemię. Cały czas nie znamy też dokładnej daty rozgrywania turnieju Masters, czyli najlepszej szesnastki rankingu PDC. W tym roku Krzysztof Ratajski zakwalifikował się, więc na pewno obejrzymy go. Dodatkowo czekamy na obsadę Premier League, gdzie zapraszana jest zazwyczaj „dziesiątka” najlepszych zawodników, ale niekoniecznie z rankingu. Udział zagwarantowana ma jedynie pierwsza czwórka, a pozostałe miejsca to tzw. dzikie karty.

– Jak myślisz, czy szyldem tego wzrostu popularności darta w Polsce będzie hasło: „Sportowa Polsko, usłysz o darcie!”? Bo rzeczywiście ten tekst podbija serca widzów.

– Mi jest ogromnie miło. To są rzeczy, których nie planujesz w trakcie transmisji. Nie nastawiasz się na spotkanie, które będzie trwało siedem setów i będzie miało taką końcówkę. Jeśli to hasło, ten apel ktoś usłyszał i będzie wspominał za jakiś czas, to mi jest bardzo miło.

Autor: Patryk Stysiński

ZOBACZ TAKŻE: Mistrzostwa Świata w darcie. Czego możemy się spodziewać?

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze