Już dziś na Air Albania Stadium w Tiranie odbędzie się drugi w tym sezonie finał europejskich rozgrywek. W decydującym meczu Ligi Konferencji Europy AS Roma podejmie Feyenoord Rotterdam.
Trzeci w historii?
Roma dowodzona przez Jose Mourinho w ostatniej kolejce sezonu zapewniła sobie udział w Lidze Europy na kolejny sezon. Dzięki pokonaniu Torino 3:0 „Giallorossi” zajęli 6. miejsce, mając punkt straty do odwiecznego rywala – Lazio.
Rzymianom jeszcze nigdy nie udało się wygrać jednego z głównych europejskich pucharów. Ich jedyny skalp to zwycięstwo w 1961 roku w Pucharze Miast Targowych, który rozgrywany był w latach 1955-71. Wówczas Roma w finale rozgrywek pokonała w dwumeczu angielskie Birmingham City 4:2.
Dotychczas włoski zespół dwukrotnie dostąpił zaszczytu zagrania w finałach europejskich pucharów. W 1984 roku „Wilki” w finale Pucharu Mistrzów musiały uznać wyższość Liverpoolu (1:1, 2:4 w karnych), a 7 lat później w finale Pucharu UEFA pokonał je Inter (1:2 w dwumeczu).
Przed szansą na dokonanie rzeczy historycznej staje również Jose Mourinho. Portugalczyk w przeszłości wygrywał już Ligę Mistrzów (z Porto i Interem), a także Ligę Europy (z Manchesterem United). Trzy różne europejskie puchary wygrywało dotychczas dwóch szkoleniowców: Udo Lattek i Giovanni Trapattoni, którzy oprócz wyżej wspomnianych rozgrywek zwyciężyli jeszcze w Pucharze Zdobywców Pucharów. Mourinho może więc stać się trzecim trenerem w historii, który wywalczy trzy najważniejsze europejskie trofea.
Po czwarty puchar
Feyenoord zajął trzecie miejsce w holenderskiej Eredivisie. W ostatniej kolejce „Klub Ludu” przegrał z Twente 1:2, pozwoliło to jednak spokojnie zająć miejsce na podium (1.Ajax – 83 pkt; 2.PSV – 81; 3.Feyenoord – 71). W końcówce sezonu drużyna z Rotterdamu prezentowała bardzo skuteczny futbol, co pozwoliło zanotować jej serię 11 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
Zespół prowadzony przez Arne Slota stanie przed szansą na zdobycie czwartego europejskiego trofeum w swojej historii. W 1970 roku Feyenoord w finale Pucharu Mistrzów na San Siro pokonał Celtic 2:1. W kolejnych latach dwukrotnie udało im się zwyciężyć w Pucharze UEFA (1974 z Tottenhamem i 2002 z Borussią Dortmund).
Droga do finału
Fazę grupową Roma przeszła niemalże suchą stopą. Niemalże, bowiem bolesnej lekcji w Norwegii udzieliło im Bodo/Glimt, które wygrało tamten mecz 6:1.
Zwycięzcy grup omijali 1/16 finału i z automatu meldowali się w 1/8. Tam do Romy dołączyło Vitesse, które wcześniej wyeliminowało Rapid Wiedeń. Pierwszy mecz w Holandii 1:0 wygrali „Giallorossi”. W rewanżu pachniało dogrywką, bowiem do 90. minuty po golu Wittka prowadziło Vitesse. W doliczonym czasie gry awans ekipie Mourinho zapewnił jednak Tammy Abraham.
W ćwierćfinale Rzymianie trafili na starych znajomych z Norwegii. Pierwszy mecz „Wilki” grały na wyjeździe. I tym razem wygrało Bodo, jednak wynik 1:2 pozwalał myśleć o odwróceniu losów dwumeczu w rewanżu. Tak się właśnie stało. Na Stadio Olimpico Roma zagrała koncertowo i rozbiła Norwegów 4:0.
Ostatnią przeszkodą na drodze do finału było Leicester City. Po remisie 1:1 na King Power Stadium „Giallorossi” przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę w Rzymie. W meczu rewanżowym jedynego gola, jak się okazało na wagę awansu do finału, strzelił Abraham. W obu meczach błyszczał Nicola Zalewski, którym zachwycały się włoskie media.
Feyenoord, podobnie jak ich finałowi rywale, również wyszedł z grupy z pierwszego miejsca. Jego wyższość musiały uznać drużyny Slavii Praga, Unionu Berlin i Maccabi Haifa.
Pierwszą przeszkodą Holendrów w fazie play-off okazał się Partizan Belgrad, który wcześniej wyeliminował Spartę Praga. Po meczach, które zaobfitowały w wiele goli awansował Feyenoord (8:3 w dwumeczu).
Podobnie jak Roma, Feyenoord w ćwierćfinale zmierzył się ze swoim grupowym rywalem – Slavią Praga. Po szalonym pierwszym meczu, który zakończył się remisem 3:3, Holendrzy wygrali 3:1 na terenie rywala, by w półfinale zagrać z zespołem Polaka.
Chodzi o Arkadiusza Milika i jego OM. Napastnik dopiero co wracał po kontuzji i wszedł na boisko kilka minut przed końcem pierwszego spotkania. Nie był jednak w stanie pomóc swoim kolegom. Rozgrywany w Rotterdamie mecz 3:2 wygrali gospodarze. Rewanż w Marsylii zakończył się bezbramkowym remisem.
Pojedynek snajperów
Tammy Abraham – Cyriel Dessers. To na nich mogą być zwrócone oczy fanów obu drużyn. Anglik rozgrywa najlepszy sezon w karierze. W 52 meczach we wszystkich rozgrywkach pokonał bramkarzy 27 razy. Ma jeszcze jeden mecz na wyśrubowanie swojego rekordu. Wychowanek Chelsea pobił w tym sezonie również wieloletni rekord należący do Garry’ego Hitchensa. W sezonie 1961/62 Anglik strzelił dla Interu 16 goli. Żaden angielski piłkarz nie strzelił więcej goli w jednym sezonie Serie A, aż do teraz. Abraham pobił jego osiągnięcie, strzelając ich 17.
Po drugiej stronie barykady znajduje się Cyriel Dessers. Niespełna 28-letni napastnik wypożyczony z Genk jest liderem klasyfikacji strzelców Ligi Konferencji. W tych rozgrywkach prezentuje znakomitą formę. W 12 meczach dziesięciokrotnie trafił do siatki i dołożył 2 asysty. Dla porównania, w 27 spotkaniach Eredivisie udało mu się strzelić jednego gola mniej. Trener Feyenoordu przyznał, że bardzo chciałby go zatrzymać u siebie, może to być jednak bardzo trudne.
Sytuacja kadrowa
Kilka tygodni temu do gry po poważnej kontuzji wrócił Leonardo Spinazzola. Mourinho będzie miał zatem trzy warianty zestawienia wahadeł. W ostatnim meczu Zalewski zagrał na prawej stronie, tam pewniakiem wydaje się jednak Rick Karsdorp. Gra na lewym wahadle rozstrzygnie się między Mistrzem Europy a Polakiem. Mourinho powinien móc skorzystać z Nicolo Zaniolo i Henrikha Mkhitaryana, którzy również niedawno zmagali się z urazami.
Jedyną niewiadomą jeśli chodzi o Feyenoord jest pozycja bramkarza. Do treningów właśnie wrócił pierwszy bramkarz, Justin Bijlow, ale może być za wcześnie na jego występ, tym bardziej w tak ważnym meczu.
Przewidywane składy
Roma: Patricio – Mancini, Smalling, Ibanez – Karsdorp, Cristante, Oliveira, Zalewski – Pellegrini, Zaniolo – Abraham
Feyenoord: Marciano – Geertruida, Trauner, Senesi, Malacia – Aursnes, Kokcu – Nelson, Til, Sinisterra – Dessers
Kto wygra pierwszą edycję Ligi Konferencji Europy? Pierwszy gwizdek sędziego Istvana Kovacsa z Rumunii o 21:00.
Braian Wilma