W spotkaniu inaugurującym drugą serię gier Copa America Chile rozprawiło się z Boliwią w stosunku 1:0. Bohaterem spotkania został urodzony w Stoke Ben Brereton, dla którego było to debiutanckie trafienie w kadrze.
Bohater nieoczywisty
Chile podchodziło do spotkania z Boliwią po szczęśliwym remisie 1:1 z Argentyną. Tym razem podopiecznym Martina Lasarte udało się pokonać niżej notowanego rywala i odnieść pierwszą wygraną na brazylijskim turnieju.
3 punkty „La Roja” zagwarantował Ben Brereton, napastnik rodem z Wysp Brytyjskich, który otrzymał chiljskie obywatelstwo tuż przed turniejem. Zawodnik Blackburn wykończył akcję rozpoczętą przez Arturo Vidala, a kontynuowaną przez Eduardo Vargasa. Brereton miał szansę na podwyższenie rezultatu w pierwszej połowie, lecz świetnie na linii spisywał się boliwijski bramkarz, Carlos Lampe.
Chile powinno prowadzić znacznie wyżej lecz swoje szanse, oprócz Breretona, marnowali również Meneses, Vargas czy Pulgar. Boliwia może zawdzięczać wiele postawie swojego bramkarza, który dzięki temu spotkaniu mógł zapracować sobie na transfer do większego klubu niż lokalny Always Ready.
O krok od blamażu
Boliwia na mapie piłkarskiej Ameryki Południowej to prawdziwy kopciuszek i outsider. Nie mogły dziwić kursy bukmacherskie, które płaciły nawet 10-krotny mnożnik za zwycięstwo przybyszy z La Paz. Mimo tego, Boliwia dała się we znaki Chile szczególnie w drugiej połowie.
Głównym prowodyrem ataków był Erwin Saavedra, skrzydłowy Bolivaru, który trzykrotnie postraszył golkipera Chile, Claudio Bravo. Pomimo zaawansowanego wieku bramkarz Realu Betis zaimponował swoimi paradami i dzięki temu zagwarantował wygraną swojej ekipie.
W kolejnej serii gier Chile, które przewodzi grupie A, zmierzy się z Urugwajem, który o 2:00 polskiego czasu podejmie Argentynę z Leo Messim w składzie.
Boliwię, po porażkach z Paragwajem i Chile, czeka kolejne trudne zadanie. Podopieczni Cesara Fariasa również zmierzą się z Urugwajem, który po pauzie w 1. kolejce musi nadrabiać zaległości grą co 3 dni.
Autor: Robert Saganowski