Karty zostały odsłonięte! Max Verstappen z czasem 1:29:708 wygrywa kwalifikacje do niedzielnego wyścigu o GP Bahrajnu. Za jego plecami wystartują zespołowy kolega — Sergio Perez oraz para Ferrari. Sobotnie popołudnie na torze Sakhir nie minęło jednak jedynie w cieniu Red Bulla. Po drodze zdarzyło się kilka niespodzianek.

Q1

Od falstartu zaczął dziś Charles Leclerc. Na początku pierwszego pomiarowego okrążenia na prostej startowej z jego bolidu oderwał się fragment elementu aerodynamicznego, a na domiar złego Monakijczyk przy dohamowaniu do pierwszego zakrętu zdołał zablokować prawe przednie koło. W innej części pętli z Ferrari posypał się jeszcze jeden kawałek karbonu, co zmusiło kontrolę wyścigu do wywieszenia czerwonej flagi.

Z 12 minutami na zegarze sesja została wznowiona. Po jednym okrążeniu na szczycie tabeli znalazł się duet Ferrari rozdzielony przez George’a Russella. Cała trójka zmieściła się w jednej dziesiątej sekundy. Dalej zobaczyć mogliśmy Fernando Alonso, a dopiero na piątej i szóstej pozycji kierowców Red Bulla. Im szybciej uciekał czas, tym bardziej widać było, jak kluczowa w przebiegu rywalizacji będzie ewolucja toru. Boleśnie odczuł to debiutujący jako pełnowymiarowy kierowca Nyck de Vries, który prowadził całą kolejkę bolidów. Kiedy Holender przekroczył linię mety z i tak poprawionym czasem, reszta stawki zyskała dodatkowe sekundy na coraz szybszym torze, spychając go w końcowym rozrachunku na koniec tabeli.

Spod gilotyny uciekł Lance Stroll, ustanawiając piąty czas sesji, a tuż za nim pojawiło się nazwisko Nico Hulkenberga. Niemiec zyskał dodatkowy wiatr w żagle przez jutrzejszym wyścigiem, biorąc pod uwagę, że z Kevinem Magnussenem pożegnaliśmy się właśnie w Q1. Duńczyk w zagrodzie medialnej przyznał, że na finałowym okrążeniu popełnił błąd i nie mógł wejść już w prawidłowy rytm przez mocno zatłoczony tor. Po fatalnym wyniku wytłumaczenia nie miał za to Pierre Gasly. Francuz skończył zawody z siedemnastym czasem, by zostać zepchniętym na sam koniec ze względu na przekroczenie limitów toru. Świeżo upieczony kierowca Alpine nie potrafił powiedzieć, dlaczego auto z trzeciej serii treningowej na kwalifikacje kompletnie zmieniło balans, a on sam nie był w stanie ustawić go do pionu i wykrzesać z siebie dobrego okrążenia. Pozytywnie wypowiedział się jednak o niedzieli i podkreślił, że Alpine pokłada duże nadzieje w tempie wyścigowym.

Warto wyróżnić jeszcze jedną postać. Logan Sargeant awansowałby do Q2 i zepchnął na P16 Lando Norrisa, gdyby nie fakt, że ustanowił dokładnie taki sam czas jak Brytyjczyk (1:31:652), ale zrobił to jako drugi w kolejności, co oznaczało, że pierwszeństwo w tabeli zyska Norris. To spory pech, ale nie ujmuje to naprawdę solidnej postawie debiutanta w jego pierwszej sesji kwalifikacyjnej w Formule 1 w życiu. W Q1 pożegnaliśmy się zatem z wcześniej wspomnianym Sargeantem, Magnussenem, de Vriesem, Gaslym oraz z Oscarem Piastrim.

Q2

Wszyscy z wyjątkiem Ferrari drugą część czasówki rozpoczęli na nowych oponach. Na czele zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami pokazały się dwa bolidy Red Bulla, zwiastując powoli nieuchronny wynik, jaki czekał nas na finiszu dzisiejszej rywalizacji. Swoją obecność zaznaczyły też w końcu Mercedesy, choć Hamilton i Russell tracili po pierwszych próbach kolejno blisko 4 i 6 dziesiątych sekundy do prowadzącego Verstappena. Powoli przygasać zaczęła też nadzieja fanów Fernando Alonso na walkę o pole position, chociaż Hiszpan stabilnie trzymał się bardzo blisko bolidów ekipy z Brackley i pozostawał na piątym miejscu. Na półmetku pod kreską znaleźli się Zhou Guanyu, Lance Stroll, Yuki Tsunoda, Esteban Ocon oraz Alex Albon, który postanowił wyjechać na tor, dopiero kiedy cała ferajna zjedzie do garażu. Plan może i dobry, choć wykonany nieco gorzej. Kierowca Williamsa ostatecznie nie zdołał utrzymać się w torze i przez wyjazd na pobocze, zmarnował w zasadzie świeży komplet miękkich opon. Z kolejnego wyjazdu koniec końców zrezygnował i zadowolił się piętnastą pozycją w zamian za dodatkowy komplet opon pozostawiony na wyścig.

Red Bull czuł się na tyle pewnie, że nie wyjechał na tor, by poprawić dotychczasowy wynik. Nawet po pozostaniu w boxie obu kierowcom udało utrzymać się z łatwością w czołowej siódemce. Charles Leclerc na nowych oponach zgarnął najlepszy czas Q2 (1:30:282), a jego kolega z zespołu musiał zadowolić się piątym wynikiem.

Ponownie świetnie w TOP10 utrzymał się Nico Hulkenberg, a ze strefy spadku wyratowali się Stroll oraz Ocon. Ta sztuka nie udało się jednak Lando Norrisowi, parze Alfy Romeo, Yukiemu Tsunodzie oraz rzeczonemu Albonowi.

Q3

Finałowa część kwalifikacji była chyba ich najmniej emocjonującą częścią. Po bardzo burzliwym Q1, Red Bull coraz jaśniej pokazywał, że niezwykle trudno będzie wytrącić z ich rąk pole position bez jakichkolwiek losowych zdarzeń na torze. 

Stawka podzieliła się na dwie części. Jako pierwsi na tor wyjechali kierowcy Ferrari, Red Bulla oraz Lance Stroll, który nie pogardzi żadną dodatkową możliwością oswojenia się ze wciąż mało znanym mu bolidem. Kolejność po pierwszym okrążeniu była mocno przewidywalna. Verstappen ubiegł Leclerca o mniej więcej 1 dziesiątą sekundy. Perez stracił już 234 tysięczne, a Carlos Sainz aż 464 po problemach w 7. i 8. zakręcie. Po wymianie ekipy na torze i kolejnych ukończonych przejazdach Alonso zdołał wbić się ze swoim czasem pomiędzy Pereza i Sainza. Hiszpana wyprzedził jeszcze George Russell.

Czekając na rozstrzygnięcie walki o pierwsze pole startowe, nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, kiedy bez podjęcia kolejnej próby ze swojego bolidu wysiadł Charles Leclerc. Jak się później okazało zespół zdecydował się poświęcić walkę o PP oraz możliwie jedną lub dwie pozycje startowe kosztem szerszego wyboru mieszanek na jutrzejszy wyścig. Sam Monakijczyk na późniejszej konferencji prasowej poparł to rozwiązanie, przywołując możliwe lepsze tempo wyścigowe Astona Martina.

Wracając do ostatnich przejazdów tych kwalifikacji, nie zmieniły one zbyt wiele. Verstappen utrzymał się na prowadzeniu i zdobył drugie w karierze pole position na torze Sakhir. Za jego plecami na starcie stanie Sergio Perez. Charles Leclerc zgodnie z planem spadł jedynie o jedną pozycję i razem ze swoim zespołowym partnerem zajmą jutro drugi rząd. Na ich błędy czekać z niecierpliwością będzie piąty Fernando Alonso pozytywnie zaskoczony swoim wynikiem w dzisiejszej sesji. Dalej mamy dwa Mercedesy, które przedzieliły dokładnie 44 setne sekundy, a czołową dziesiątkę zamykają Lance Stroll, Esteban Ocon oraz Nico Hulkenberg.

Wyniki kwalifikacji do GP Bahrajnu:
  1. Max Verstappen (Red Bull Racing RBPT) – 1:29:708
  2. Sergio Perez (Red Bull Racing RBPT) – 1:29:846
  3. Charles Leclerc (Ferrari) – 1:30:000
  4. Carlos Sainz (Ferrari) – 1:30:154
  5. Fernando Alonso (Aston Martin Aramco Mercedes) – 1:30:336
  6. George Russell (Mercedes) – 1:30:340
  7. Lewis Hamilton (Mercedes) – 1:30:384
  8. Lance Stroll (Aston Martin Aramco Mercedes) – 1:30:836
  9. Esteban Ocon (Alpine Renault) – 1:30:984
  10. Nico Hulkenberg (Haas Ferrari) – 1:30:809 (czas z Q2, jego wynik z Q3 został skreślony po naruszeniu limitów toru)
  11. Lando Norris (Mclaren Mercedes) – 1:31:381
  12. Valtteri Bottas (Alfa Romeo Ferrari) – 1:31:443
  13. Zhou Guanyu (Alfa Romeo Ferrari) – 1:31:473
  14. Yuki Tsunoda (Alpha Tauri Honda RBPT) – 1:32:510
  15. Alexander Albon (Williams Mercedes) – 1:31:461 (czas z Q1, nie ustanowił ani jednego w Q2)
  16. Logan Sargeant (Williams Mercedes) – 1:31:652
  17. Kevin Magnussen (Haas Ferrari) – 1:31:892
  18. Oscar Piastri (Mclaren Mercedes) – 1:32:101
  19. Nyck de Vries (Alpha Tauri Honda RBPT) – 1:32:121
  20. Pierre Gasly (Alpine Renault) – 1:32:181

 

UDOSTĘPNIJ