Piłkarze ręczni niemieckiego THW Kiel po raz czwarty w historii triumfowali w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W zaległym turnieju final four najpierw wyeliminowali Telekomem Veszprem. W dzisiejszym finale w Kolonii pokonali Barcelonę 33:28. Mistrzowie Hiszpanii do wtorkowego meczu przystępowali z fantastyczną serią 22 zwycięstw w Lidze Mistrzów z rzędu. Tak fenomenalną passę rozpoczęli jeszcze w 2019 roku. Od tego czasu, przez ponad rok, wygrali każde kolejne spotkanie w Champions League. Na meczu z THW Kiel passa się zakończyła. W kluczowym momencie przegrali finał. Starcie obu drużyn był bardzo ciekawe. Blaugrana miała dominować, lecz już na początku zderzyła się z piekielnie mocną defensywą Niemców. THW z powodzniem odbychała ataki rywali. Popularne „Zebry” cały czas grały niemal bezbłędnie. W pierwszych minutach Barcelona musiała się naprawdę bardzo mocno napracować. W THW Kiel doskonale spisywał się Sander Sagosen, w ofensywie szalał też król strzelców tej edycji Ligi Mistrzów – Niclas Ekberg. Natomiast w Barcelonie najlepiej prezentował się Aleix Gomez. Mimo to, że Hiszpanie wciąż atakowali, rywale nadal prowadzili. Do wyrównania w 27 minucie doprowadził Dika Mem, ale końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do Niemców. W drugiej połowie Hiszpanie próbowali wszystkiego, by wrócić na wlaściwe tory. Wtedy wspaniałymi paradami popisywał się Niklas Landin. Duńczyk notował obronę za obroną. Jego koledzy wykorzystali to w 100 procentach. Na niespełna dwadzieścia minut przed końcem pojedynku szczypiorniści THW mieli już pięć bramek przewagi. Tę przewagę utrzymali do końca spotkania. Barcelona nie była w stanie odrobić strat. THW było we wtorek nie do pokonania. Niemcy ostatecznie zwyciężyli 33:28 i triumfowali po raz czwarty w historii rozgrywek.
autor: Mikołaj Szczygieł
