Formuła 1 zaostrzyła swoje stanowisko w kwestii Grand Prix Rosji. Królowa sportów motorowych rozwiązała umowę z wyścigiem w największym powierzchniowo kraju świata.

Początkowo F1 zareagowała na naciski związane z konfliktem na Ukrainie, odwołując tegoroczne Grand Prix Rosji. W oświadczeniu mogliśmy przeczytać, że „w obecnych okolicznościach rozegranie wyścigu nie jest możliwe”. To nadal pozostawiało dla tego wydarzenia otwartą furtkę, aby powróciło ono w przyszłym roku, lub nawet na jesieni w przypadku poprawy nastrojów. Nie spodobało się dużej części fanów Formuły 1, co spowodowało presję do podjęcia dalszych działań.

W związku z tym, osoby zarządzające F1 poszły o krok dalej. Umowa na organizację Grand Prix Rosji, w ramach której wyścigi miały odbywać się do 2025 roku włącznie, została rozwiązana. Tak więc królowej sportów motorowych nie zobaczymy w Rosji nie tylko w obecnym sezonie, ale także w najbliższych latach. Aby ten przystanek powrócił do kalendarza po zakończeniu konfliktu, na stole będą musiały prawdopodobnie niezwykle korzystne dla F1 warunki.

W tym roku w terminarzy miejsce wyścigu w Soczi ma zająć Grand Prix Turcji, które ma jednak nadzieję na utrzymanie stałego miejsca w rozkładzie F1. To nie jest jedyny kandydat – mówi się między innymi o trzecim wyścigu w USA.

UDOSTĘPNIJ
Adam Franciszek Wojtowicz
"Bo czasem wygrywasz, a czasem się uczysz"