Do finału Pucharu Króla niespodziewanie dołącza Real Madryt. Roznieśli Barcelonę na własnym stadionie 0-4.
Po tym jak na Bernabeu Barca wygrała 0-1, większość kibiców spodziewała się, że to Blaugrana najprawdopodobniej awansuje do finału Pucharu Hiszpanii.
Dzisiaj było całkowicie inaczej, w pierwszej połowie gra przebiegała minimalnie pod dyktando Barcelony, jednak w 45. minucie po świetnej kontrze Vini wpakował piłkę do siatki, nie było pewne czy piłka wpadnie do bramki, z tego powodu Benzeme dobiegł do piłki i wpakował piłkę do siatki. Jak się później okazało, po strzale Viniego piłka przekroczyła już linię bramkową. Była to bramkę do szatni, która zachęciła Real do dalszych ataków, a źle wpłynęła na Katalończyków. Po przerwie zaczęło się Benzema show. W 50. minucie strzelił po asyście Luki Modrica, który zagrał bardzo dobrze. Kilka minut później było już 0-3 po strzale z jedenastu metrów. Wielokrotnie było gorąco i dochodziło do spięć między piłkarzami obu ekip. W 80. minucie Francuz na dobre zakończył to spotkanie, bo niesamowitej, nie z tej ziemi asyście Viniciusa Jr. Lewy musiał pokonać Ter Stegena w okazji sam na sam.
Araujo nie dał rady dzisiaj w żaden sposób powstrzymać Viniego Juniora, a w finale czekają na nich zawodnicy Osasuny.
Karol Budzik