Norweg Jakob Ingebrigtsen został w Tokio złotym medalistą igrzysk w biegu na 1500 m. Uzyskany przez niego czas 3.28,32 jest rekordem olimpijskim i Europy. Ósme miejsce zajął Michał Rozmys, który wynikiem 3.32,67 poprawił rekord życiowy. To też drugi rezultat w historii polskiej lekkoatletyki.
Szybciej od Rozmysa biegał tylko Marcin Lewandowski – 3.30,42.
Srebro wywalczył Kenijczyk Timothy Cheruiyot – 3.29,01, a brąz nieoczekiwanie Brytyjczyk Josh Kerr – 3.29,05.
Rozmys do finału awansował w dość dramatycznych okolicznościach – w półfinale Polak został nadepnięty przez rywala i zgubił but, a odwołanie w tej sprawie zostało uwzględnione pozytywnie i sportowiec został dodatkowym, 13. finalistą. Po półfinale mówił jednak, że cała stopa go parzy i nie wie, czy nie przylepiła się do niej skarpetka. Wyraźnie cierpiał, ale do mety dotarł.
W finale zajął jednak bardzo dobre ósme miejsce.
„W trakcie biegu powtarzałem sobie: +dasz radę, jesteś super przygotowany, nic cię nie boli+. Bieg na skarpecie dużo mnie kosztował. Jestem tu tylko dzięki pracy lekarza, fizjoterapeuty i psychologa. Byłem zrozpaczony, nie mogłem tego pokazać, bo nie wypada. Ale pozbierałem się” – opowiadał na antenie TVP.
Źródło: PAP