Środowa porażka z Tajlandią utrudniła naszym siatkarkom drogę do Paryża. Przed Biało-Czerwonymi teraz mecz z Niemkami.

Pomimo przegranej w poprzednim spotkaniu, wszystko nadal jest w rękach podopiecznych Stefano Lavariniego – margines błędu jest jednak znacznie węższy. Wygranie wszystkich trzech nadchodzących meczów – z Niemkami, Amerykankami i Włoszkami – gwarantuje występ w Paryżu.

Przed nami teraz coraz ciężsi przeciwnicy. Niemcy, Stany Zjednoczone, Włochy – są to bardzo mocne zespoły, dużo mocniejsze od Tajlandii, a my musimy się skupić na tych meczach, żeby coś poprawić, żeby było lepiej – mówiła w czwartek Magdalena Jurczyk przyznając też, że siatkarki odczuwają już zmęczenie sezonem w tym najważniejszym jego momencie. – Myślę, że każda ma jakieś problemy, coś boli. Każda ma coś innego, ale staramy się iść do fizjoterapeuty, na treningi na siłowni, żeby zniwelować to wszystko. Ale w innych drużynach jest to samo, więc staramy się odpoczywać, kiedy możemy. No i grać!

W ubiegłym roku z Niemkami mierzyliśmy się na mistrzostwach świata, wygrywając po emocjonującym, pięciosetowym boju 3:2, wcześniej niespodziewanie pokonując USA 3:0 – Pamiętamy o tych spotkaniach, że fajnie zagrałyśmy i to był trochę przełom w naszym graniu, więc myślę, że teraz nie pozostaje nam nic innego jak podchodzić pozytywnie do każdego naszego spotkania i nastawiać się w takim kierunku. Będziemy walczyć! – zapowiedziała Aleksandra Szczygłowska.

Nasze rywalki z kolei w środę zdołały odwrócić przebieg meczu ze Słowenkami na swoją korzyść, w tie-breaku ze stanu 5:10 wychodząc na 13:10 i ostatecznie wygrywając 15:12. – Dla nas ten turniej już jest sukcesem. Wróciliśmy z mistrzostw Europy z wieloma kontuzjami i innymi problemami. Przyjechaliśmy tu wygrać pierwsze cztery mecze i zrobiliśmy to, choć z problemami. Więc następne trzy mecze są dla nas nagrodą. Więc gramy w piątek w nagrodę. Zobaczymy, co się wydarzy – mówił po tym spotkaniu trener Vital Heynen, mając świadomość, jak wygląda sytuacja Biało-Czerwonych – Przegrana Polek nie jest dla nas dobrą wiadomością. Będą na nas bardzo zmotywowane, muszą wygrać z nami, żeby zachować szansę na igrzyska. Ale i my wiemy, że jeśli wygramy trzy mecze, nawet 3:2, jedziemy do Paryża.

Spotkanie Polska-Niemcy rozpocznie się o godzinie 17:30. Następny zaplanowany jest mecz USA-Włochy, w którym najkorzystniejszy dla nas wydaje się wynik inny niż rozstrzygnięcie w tie-breaku.

korespondencja z Łodzi

 

fot. Wojciech Nowakowski

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista