Nietypowo, bo już piątek, zostały rozegrane półfinały turnieju ATP 500 w Dubaju. Mecze, które tenisiści rozegrali na korcie głównym, obfitowały w  emocje i dramaturgię. Hubertowi Hurkaczowi nie udało się niestety awansować do finałowego pojedynku.

Polak uległ Rosjaninowi Andriejowi Rublowowi, choć pierwszy set tego nie zapowiadał. Wrocławianin szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, po czym utrzymał tę przewagę do końca pierwszej partii, nie musząc przy tym bronić break pointów. Wygrana 6:3 nastrajała nas optymistycznie i pozwalała myśleć o możliwym zakończeniu meczu przez Huberta już w kolejnym secie. Po wznowieniu gry nie dochodziło do przełamań. Rywal Polaka miał do tego okazję w czwartym gemie drugiej partii, ale Hubert za pomocą serwisu wyszedł z opresji i obronił się przed stratą serwisu- były to jedyne break pointy aż do stanu 6:5 dla Rublowa. Wtedy przy podaniu naszego rodaka pojawiły się kolejne, które były za razem piłkami setowymi. Na nieszczęście Huberta jego przeciwnik wykorzystał drugą z nich i zwyciężył w drugiej partii 7:5. Decydujący set rozpoczął się dosyć nerwowo- czwarty i piąty gem przyniosły łącznie w pięć piłek na przełamanie (cztery dla Rublowa i jedną dla Hurkacza). Żaden z tenisistów jednak ich nie wykorzystał. Doszło więc do tie-breaka. W dogrywce minimalnie lepszy okazał się zawodnik zajmujący siódme miejsce w rankingu ATP. Wygrał 7-5 i spotkanie zakończyło się rezultatem 4:6,7:5,7:6 dla Rublowa. Rzeczą, która cieszy, jest serwis Polaka. Hubert posłał w tym meczu aż 27 asów i udowodnił, że może polegać na tym elemencie gry. To spotkanie było meczem momentów- dwa początkowe sety rozstrzygały się wyłącznie jednym przełamaniem, a w trzecim o końcowym rezultacie zadecydował tie-break. Nie można wskazać czego zabrakło reprezentantowi Polski w piątkowym meczu. W decydujących momentach lepszy okazywał się Rublow. Hubert z pewnością nie ma sobie wiele do zarzucenia- to był dobry mecz, zabrakło naprawdę niewiele. Teraz pora zapomnieć o porażce w Dubaju i ruszyć na marcowy podbój Stanów Zjednoczonych- za oceanem „Hubi” weźmie udział w dwóch turniejach rangi ATP Masters 1000, które zostaną rozegrane w Indian Wells oraz Miami (na Florydzie Polak będzie bronił tytułu).

Rywala Rublowa wyłonił drugi z piątkowych półfinałów. O awans do finału walczyli w nim dwaj leworęczni gracze- Jiri Vesely i Denis Shapovalov. Spotkanie rozpoczęło się zdecydowanie nie po myśli Kanadyjczyka. Już w swoim pierwszym gemie serwisowym „Shapo” dał się przełamać i będący rewelacją turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Czech odskoczył na prowadzenie. Reprezentant naszych sąsiadów nie utrzymał jednak tej przewagi do końca pierwszego seta- jego rywal wyrównał stan gry i sprawił, że o losach partii zadecydował tie-break. Po grze na przewagi zwycięstwo odniósł w nim Shapovalov i to on wysforował się na prowadzenie w meczu. W drugim secie kibice zgromadzeni na korcie centralnym nie byli światkami ani jednego przełamania. Tenisiści bez straty serwisu dotrwali do dogrywki, w której wyraźnie lepszy (7-2) okazał się Vesely. Finalistę turnieju w Dubaju musiała więc wyłonić decydująca partia. Spokojnie można ją nazwać emocjonalnym rollercoasterem: Najpierw wszystko wskazywało na przełamanie na korzyść Czecha- Vesely w gemie serwisowym oponenta prowadził już 40-0. Jiri nie zdołał jednak postawić przysłowiowej kropki nad „i”. Shapovalov wrócił i wygrał tego gema. W kolejnym, wmyśl zasady „niewykorzystane okazje lubią się mścić”, to on przełamał rywala. Gdy na tablicy widniał wynik 5:4 na korzyść Kanadyjczyka, a do tego wiadome było, że w kolejnym gemie to właśnie on będzie serwował, wielu skreśliło już szanse tenisisty zajmującego 123. miejsce w rankingu ATP. Ku zaskoczeniu wszystkich, zawodnik zza naszej południowo-zachodniej granicy zdołał jednak odwrócić losy spotkania- najpierw przełamał powrotnie adwersarza, po czym okazał się lepszy w tie-breaku. W taki sposób sensacyjny przemarsz Czecha przez turniej w Dubaju nie zakończył się mimo beznadziejnej sytuacji i trwa nadal.

Wskazać faworyta sobotniego finału to bardzo ryzykowne zadanie. Z jednaj strony naprzeciw siebie staną siódmy i sto dwudziesty trzeci tenisista globu- wybór powinien być prosty. Więcej argumentów po swojej stronie ma Rublow. Lecz po tym jak Vesely odprawił Djokovicia, a później Shapovalova, absolutnie nie można przekreślać jego szans. To po prostu trzeba zobaczyć- początek meczu o godzinie 16:00 czasu polskiego.

Jarosław Truchan

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.