29. kolejka PKO BP Ekstraklasy rozpocznie się od mocnego uderzenia. W piątek o 18:00 w Kielcach zostanie rozegrana „Święta Wojna” pomiędzy Koroną a Radomiakiem. 

Rywalizacja między Kielcami i Radomiem od wielu lat jest ważną częścią lokalnego patriotyzmu dla mieszkańców. Już w czasach PRL-u miasta, wtedy wojewódzkie, wyprzedzały się nawzajem w rozwoju własnego podwórka. Radomowi plany pokrzyżowało odcięcie go od dopływu pieniędzy województwa radomskiego i powstanie województwa mazowieckiego. To jednak historia na inny artykuł, więcej o rywalizacji Radom – Kielce pisał na łamach serwisu Weszło Szymon Janczyk. Owa rywalizacja widoczna była również w świecie sportu, również piłki. Radom cieszył się będąc w wyższej lidze niż Kielce, Kielce cieszyły się będąc w wyższej lidze niż Radom. Od dwóch sezonów obie drużyny są jednak w Ekstraklasie, dzięki czemu możemy oglądać kolejne odsłony „Świętej Wojny”.

Drużynę „Scyzoryków” w najbliższych kolejkach czeka ciężka walka o przetrwanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W tabeli o dwa oczka wyprzedziła ich nawet Puszcza Niepołomice, spychając Koronę do strefy spadkowej. W ostatnich spotkaniach Żółto-czerwoni ulegli Warcie Poznań, Widzewowi Łódź, Rakowowi Częstochowa czy Zagłębiu Lubin. Na własnym stadionie zremisowali z Pogonią Szczecin, Legią Warszawa i Cracovią, a dwa tygodnie temu udało im się wygrać ze Stalą Mielec. Kielczanie w tabeli meczów domowych znajdują się na 13. lokacie. W 14 meczach zdobyli 19 punktów. Można odnieść wrażenie, że trener Kamil Kuzera nie potrafi znaleźć optymalnego rozwiązania dla bardzo solidnych zawodników, takich jak Nono, Martin Remacle, Ronaldo Deaconu czy Marcus Godinho.

Ekipa „Warchołów” po fatalnym początku rundy wyszła z dołka i znalazła się na 10. lokacie, tym samym zaczęła walczyć nie o utrzymanie, a o miejsca 7-9, za ligową czołówką. Sytuację skomplikowała porażka z ŁKS-em Łódź w ostatnią niedzielę. Zaliczka ośmiu punktów nad Koroną wydaje się być wystarczająca, aby nie martwić się o spadek, jednak porażka w Kielcach może wrzucić Radomiaka do istnego „kotła czarownic”, w którym może wyczarować sobie spadek do I ligi. Drużyna trenera Macieja Kędziorka przeplata świetne wyniki z fatalnymi meczami. Tuż przed wspomnianą już porażką z ŁKS-em wygrali u siebie z Rakowem Częstochowa. Przedtem zdarzyły się wyjazdowe remisy z Puszczą i Wartą, porażka z Jagiellonią oraz zwycięstwa z Piastem Gliwice i Stalą Mielec. Co ciekawe, Radomiak w tabeli meczów wyjazdowych znajduje się na 6. miejscu z 18 punktami, dwa oczka za trzecią w tej klasyfikacji Jagiellonią. Widać więc, że doświadczonych zawodników, takich jak Dawid Abramowicz, Jan Grzesik czy Raphael Rossi nie zjada presja obcego terenu. Gwiazdą drużyny w rundzie wiosennej jest też przecież 17-letni Luka Vuskovic, wypożyczony z londyńskiego Tottenhamu stoper, który od natychmiastowo wszedł na optymalny do gry w Ekstraklasie poziom. W Radomiaku zabraknie jednak Rafała Wolskiego, pauzującego za czerwoną kartkę z meczu w Łodzi.

Mecze „Świętej Wojny” nigdy nie odbywały się na najwyższym poziomie rozgrywkowym, aż do ostatniego sezonu. Wtedy to Radomiak dwukrotnie poległ, 1-2 u siebie i 0-2 na wyjeździe. W ostatnim starciu, tym razem na nowo otwartym stadionie przy ulicy Struga 63 Korona jako gość zremisowała 1-1, a gola zdobył wspomniany już przeze mnie Ronaldo Deaconu. Dla Radomiaka strzelał zaś Frank Castañeda, który w zimowym oknie transferowym przeniósł się do Kolumbii.

Autor: Kacper Czerwonka

UDOSTĘPNIJ
Radio GOL
Jedyne takie sportowe radio internetowe. RadioGOL.pl jako pierwsze w Polsce oferuje profesjonalną współpracę z klubami sportowymi, dla których prowadzone są regularne relacje NA ŻYWO. Ponadto serwis oferuje artykuły, transmisje, komentarze i analizy profesjonalnych ekspertów, specjalizujących się w szerokim wachlarzu dyscyplin sportowych.