Diamentowa Liga po raz drugi zawitała do Polski. Choć podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej nie padł żaden z przewidywanych rekordów świata, rekordy życiowe Natalii Kaczmarek i Ewy Swobody wprawiły kibiców w euforię.

Za kulisami mówiło się o czterech szansach na rekord świata – w Chorzowie prezentowali się Yulimar Rojas, Ryan Crouser, Mondo Duplantis i Jakob Ingebrigsten. Wszyscy wygrali swoje konkurencje, ale żaden rekord świata nie padł. Plany na tempo biegu na 1500 m mężczyzn zmieniły się – Norweg ustawił jednak cel nie na rekord świata Hichama El Guerrouja (3:26,00), ale na skromniejsze 3:27,00. Ostatecznie jego nowy rekord Europy wyniósł 3:27,14. – Plany były otwarte, dostosowaliśmy się do dyspozycji Jakoba. Rekord Europy to też wielkie osiągnięcie i cieszę się, że mogłem mu pomóc – powiedział Stewart McSwyne, który jako ostatni z trzech pacemakerów zszedł z bieżni.

Z polskiego punktu widzenia ważniejsza była rywalizacja na krótszych dystansach na bieżni. Natalia Kaczmarek nie podpaliła się po mocnym początku biegu na 400 m w wykonaniu biegnącej na torze obok Lieke Klaver, a wykorzystując też słabszą dyspozycję Marileidy Paulino wygrała ten bieg – w oszałamiającym czasie 49,48. Szybciej w historii Polski raz tylko pobiegła Irena Szewińska – podczas mistrzowskiego finału na igrzyskach w Montrealu. – Co roku udaje mi się tu poprawić życiówkę. W tym roku również, ale mam nadzieję, że nie powiedziałam tego ostatniego słowa i jednak w Budapeszcie mogę się zbliżyć do tych wyników – powiedziała zmęczona, ale szczęśliwa po biegu Kaczmarek.

Rekord życiowy pobiła też Ewa Swoboda. Przed mityngiem kibice zastanawiali się, czy zdoła złamać w końcu barierę jedenastu sekund, a ostatecznie uzyskała czas 10,94 – o jedną setną wolniejszy od rekordu Polski Ewy Kasprzyk. Obie Polki wypełniły też minimum olimpijskie, podobnie jak Pia Skrzyszowska i Wojciech Nowicki. O ile wynik Nowickiego (80,02) dał mu zwycięstwo, a o igrzyskach w Paryżu w ogóle nie chciał rozmawiać, o tyle Skrzyszowska z czasem 12,67 była siódma w starciu z amerykańsko-jamajską koalicją oraz rekordzistką świata Tobi Amusan. Jej wynik dałby złoto rozgrywanych właśnie w Espoo mistrzostw Europy U23 – Nie żałuję. W Espoo nie miałabym tak mocnego biegu. Mój wynik jest coraz lepszy, lepszy niż zwyciężczyni wczoraj w Espoo, biegu do biegu nie da się porównać, ale moja forma wzrasta. Ja się szykuję na takie właśnie biegi – w mocnej stawce, więc nigdzie bym lepiej tego nie nabiegała niż tutaj – powiedziała Skrzyszowska po biegu, który był niezadowalający dla niej, ale okazał się najszybszym w tym sezonie. – Wszyscy są zawiedzeni, a to najlepszy bieg w sezonie, ale czołówka mi uciekła. Były błędy. Nie do końca wiem jakie – po prostu wiem, że to nie był dobry bieg, bo dużo się działo. Ale biegam szybciej, jestem najlepsza w Europie na listach. Jest miesiąc do mistrzostw świata – jak mi teraz nie wychodzą biegi perfekcyjnie, to może tam.

Rozczarowaniem na pewno były wyniki Malwiny Kopron, Michała Haratyka, Pawła Fajdka czy Piotra Liska (ten ostatni zajął i tak czwarte miejsce z wynikiem 5,71). Na pewno nie zadowalał też fakt, że Mondo Duplantis zatrzymał się na wysokości 6,01 (zaliczył trzy zrzutki na 6,13). – Lubię upały, dorastałem w upale. Gorzej jest wtedy, kiedy jesteś sam na końcu i czekasz, bo włączają zegar na pięć minut przed następnym skokiem. Wtedy upał daje się we znaki – powiedział Duplantis, który chwalił też warunki na Stadionie Śląskim, atmosferę stworzoną przez kibiców i zapowiedział, że jeśli tylko za rok znów będzie tu skok o tyczce mężczyzn, na pewno pojawi się na rozbiegu.

Kolejny mityng Diamentowej Ligi odbędzie się w Monako w piątek. Piotra Liska tego dnia zobaczymy w Schlanders na mityngu tyczkarskim. Natomiast już we wtorek nasi lekkoatleci – w tym Skrzyszowska, Nowicki i Fajdek – zaprezentują się w Székesfehérvár podczas Memoriału Istvána Gyulaiego. Wielu naszych zawodników jako ostatni start przed sierpniowymi mistrzostwami świata wskazuje mistrzostwa Polski, które rozegrane zostaną w Gorzowie Wielkopolskim w dniach 27-29 lipca.

korespondencja z Chorzowa

 

fot. Matthew Quine/Diamond League AG

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Z wykształcenia hungarysta, z pasji dziennikarz i komentator sportowy, członek Klubu Dziennikarzy Sportowych i Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS), uczestnik Programu dla Młodych Reporterów AIPS, miłośnik sportów olimpijskich, naiwny idealista