W sobotę oficjalnie rozpocznie się lekkoatletyczna halowa rywalizacja na najwyższym poziomie. Inaugurujące zawody World Indoor Tour odbędą się w Bostonie, a cały sezon zakończy się Halowymi Mistrzostwami Świata w chińskim Nankinie w połowie marca. 

Rok olimpijski, to dla wszystkich sportowców najbardziej wyczekiwany rok, dlatego też sezon halowy większość potraktuje w sposób treningowy oraz przygotowawczy, by sprawdzić, czy przygotowania posuwają się zgodnie z założeniami. Jednak nie oznacza to, że nie będziemy mogli spodziewać się bardzo dobrych rezultatów.

World Indoor Tour to najbardziej ceniony cykl mitingów halowych, które odbędą się w siedmiu miastach, w tym w Toruniu podczas Copernicus Cup. Oprócz polskiego akcentu, lekkoatleci będą walczyć o laury w Karlsruhe ( 31 stycznia), Duesseldorfie (4 lutego), Glasgow (15 lutego), Lievin (19 lutego) i Madrycie (21 lutego).

Do ogólnej klasyfikacji liczonych jest 11 konkurencji. Zwycięzca cyklu otrzyma czek opiewający na kwotę 20 tysięcy dolarów oraz dziką kartę, która będzie premiować udział w Mistrzostwach Świata.

Polski Związek Lekkiej Atletyki zapewnia, że nikogo nie będzie zmuszał do startów w sezonie halowym. Każdy zawodnik podejmie decyzję, czy start w zimie, będzie dobrym krokiem, czy wręcz przeciwnie.

W Polsce odbędą się dwie duże imprezy sportowe. Jedną z nich będzie wcześniej wspomniany Copernicus Cup, który jest częścią World Indoor Tour. Drugim polskim przystankiem będzie Orlen Cup w Łodzi. W obu mityngach będziemy mogli obserwować czołówkę polskich zawodników oraz zawodników ze świata.

UDOSTĘPNIJ
Avatar
Lekkoatletyka oraz fotografia